[reklama2]
Zimowe inscenizacje, przygotowywane przez grupy rekonstruktorów, których zaprasza Andrzej Kobalczyk, stały się już tradycją i na stałe wpisały się do kalendarza imprez kulturalnych w Tomaszowie. Pierwsza z nich miała miejsce w 2005 roku. Najczęściej tematyką przedstawień są odtwarzane epizody, mające swojej pierwowzory w czasach II Wojny Światowej. Tym razem jednak sięgnięto po historię nieco starszą. Tematem przewodnim były wydarzenia, jakie mogły zdarzyć się na froncie w czasie zimy 1914/1915 roku.
Służący w armii carskiej kozacy dawali skuteczny odpór atakującym ich żołnierzom niemieckim. Jak zwykle zwracała uwagę wierność historyczna umundurowania oraz wyposażenia. Na strojach, próżno szukać guzika, który różniłby się od tych, których używano blisko 100 lat temu.
- To już 19 spotkanie z żywą historią, jakie zorganizowaliśmy w Skansenie - mówi dyrektor Andrzej Kobalczyk. - Prezentujemy wydarzenia jakie miały miejsce po słynnej bitwie Łódzkiej. Nad Bzurą, Rawką i Pilicą ustabilizował się front. Półroczne walki pozycyjne były bardzo ciężkie. Zginęło kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy. Na prawym brzegu rzeki, tu gdzie teraz jesteśmy byli Rosjanie, na drugim byli Niemcy. W walkach bardzo ucierpiał między innymi Inowłódz. Wielokrotnie przechodził z rąk do rąk. Wiele lat zbieraliśmy materiały źródłowe, które są niezwykle pomocne przy rekonstrukcji, bo mamy taką zasadę, że prezentujemy autentyczne wydarzenia. Można to zauważyć porównując z fotografiami, w jakich posiadaniu jesteśmy.
Co prawda Kozacy nie mieli do dyspozycji telefonów komórkowych, ale widoczna na fotografii atrapa armaty jest identyczna z tą, jaką oglądać możemy na archiwalnych fotografiach w Skansenie Rzeki Pilicy. Zrobiona z furmanki miała wprowadzać w błąd zwiadowców wroga, dokonujących rekonesansów na prawym brzegu rzeki.
Pierwsza część dzisiejszej inscenizacji to żywe dioramy - Pokazują sceny ze szkolenia żołnierzy, przygotowania do walki i z życia okopowego - wyjaśnia Kobalczyk. - Udział brało aż 9 grup rekonstrukcyjnych. Warto też zaznaczyć, że jest to pierwsza w Polsce rekonstrukcja o tematyce pierwszo wojennej w tym roku. - To pierwsza spośród trzech inscenizacji historycznych, jakie zaplanowano w Skansenie w tym roku. W maju kolejna atrakcja. Będzie nią akcja „Szarych Szeregów” przeprowadzona w Czarnocinie. We wrześniu poznamy kolejny epizod z początku II Wojny Światowej.
Dowódcy starali się dbać o morale swoich żołnierzy. Przeprowadzano szkolenia strzeleckie oraz musztrę. W wolnym czasie zajmowano się wykonywaniem, często misternych ozdób i przedmiotów codziennego użytku, które można oglądać w skansenie w dziale „Sztuka okopowa”. Rosyjscy żołnierze słynęli z doskonałego posługiwania się bronią palną.
- Dla mnie jak i chyba dla większości osób, które tu przybyły to fragment historii bardzo mało znany - opowiada Michał Kowalczyk. - Nie wiedziałem, że takie walki toczyły się w czasie I Wojny Światowej w Tomaszowie i okolicach. O wydarzeniach, które działy się dwadzieścia lat później wiemy dużo więcej. Może dzieje się tak dlatego, że Polska jednak nie była bezpośrednio stroną tego konfliktu a Polacy walczyli jednak we wszystkich armiach biorących w nim udział.
Chyba największą atrakcją sobotniego popołudnia był pokaz wyszkolenia kawaleryjskiego w wykonaniu grupy kaskaderów, którzy zaprezentowali prawdziwie ekwilibrystyczne umiejętności nie tylko w posługiwaniu się bronią biała ale także jazdy konnej. Zobaczyć można między innymi było w jaki sposób jeźdźcy chowali się za galopującym wierzchowcem. Grupa to prawdziwi zawodowcy biorący udział m.in. w filmie Jerzego Hoffmana „1920 - Bitwa Warszawska
Napisz komentarz
Komentarze