Runda jesienne zakończyła się pomyślnie dla drużyny Lechii. Pierwszej miejsce w tabeli rozgrywkowej powinno chyba cieszyć. W dodatku miejsce długo oczekiwane, szczególnie po rozczarowaniu z ubiegłorocznych rozgrywek. Tym razem pozycja wyjściowa do rudny wiosennej jest zdecydowanie lepsza, chociaż przewagi punktowe nie są specjalnie oszałamiające i w czołówce jest dosyć gęsto. Poprzednio zdecydowanym faworytem była Omega Kleszczów, co do której widziano, że nic jej nie zagrozi już po jesiennym cyklu meczy.
To prawda. Mamy trzy punkty przewagi na kolejną drużyną w tabeli, którą jest WKS Wieluń i pięć punktów do WOYa Bukowiec. Poprzedni sezon pokazuje, że możliwe jest odrobienie nawet 10-punktowej straty.
Coś się zmieni w nowej rundzie w drużynie?
Już się zmieniło. Doszło czterech nowych zawodników a rozmowy prowadzimy z piątym. Kilku naszych piłkarzy też odeszło. Zakończył karierę Radek Karp. Czarek Łysakowski prowadzi rozmowy z Ceramiką Paradyż. Odszedł tez nasz rezerwowy bramkarz, Edward Adamczyk. Wzmacniamy skład. Teraz piłkarze są na obozie w Czarnogórze, gdzie rozegranych zostanie kilka meczy z drużynami tamtejszej ekstraklasy.
Słowem drużyna ma zebrać kilka klapsów…
Mamy nadzieję, że sprawdziany z mocniejszymi drużynami przyniosą pozytywny skutek. W piątek przed wyjazdem graliśmy mecz z Koluszkami. Z całym szacunkiem dla tego zespołu ale jest to za słaby przeciwnik, by poznać wartość piłkarzy, których ściągnęliśmy.
Co jeszcze planujecie przed rundą wiosenną?
Po powrocie z Czarnogóry mamy zaplanowanych kilka sparingów z dosyć silnymi drużynami 3 ligowymi. Załatwiliśmy takich partnerów, byśmy mogli realni ocenić wartość drużyny.
Kto nowy pojawi się w drużynie?
Adrian Grudziński, Maciej Lewandowski, Mateusz Marciszko, Konrad Bełdziński. Sami młodzi i naszym zdaniem utalentowani piłkarze. Na obozie w Czarnogórze testujemy też Adriana Malickiego z Włókniarza Moszczenica.
Próbowaliście przejąć Mireckiego, który jest filarem WOYa Bukowiec
Nawet chciał do nas przejść. Prezes powiedział mu, że może iść wszędzie ale nie do Lechii a pan Wojciechowski, to równocześnie pracodawca Mireckiego.
A co z Szymczakiem i Luke Uzumą?
Szymczak będzie grał dalej. Nie wiadomo co z Luke. Póki co nie wyrobił sobie paszportu i nie mógł jechać do Czarnogóry. W tym czasie będzie wypożyczony do Radomiaka Radom. Uznaliśmy, że jak ma siedzieć tydzień w domu i nic nie robić, to lepiej niech jedzie na testy. Jak dostanie jakąś konkretną ofertę, to będziemy się wtedy nad tym zastanawiać. Kamil natomiast jest naszym zawodnikiem i nigdzie się nie wybiera.
W kolejnym sezonie również?
Nie wiadomo co będzie w przyszłym sezonie. Ci zawodnicy, którzy stanowią jakąś wartość chcemy aby zostali a nie ukrywam, że Kamil jest jednym z podstawowych zawodników Lechii. Trener buduje drużynę pod niego, bo jest on w tej chwili liderem. Myślę, że Kamila stać na jeszcze lepszą grę.
Jest taka powszechna opinia, że ściąga się zawodników z zewnątrz, zamiast korzystać z własnych zasobów i juniorów.
Chętnie byśmy korzystali, tylko nie ma za bardzo z kogo. Bartek Jeske ma problemy ze stworzeniem drużyny, bo na treningi przychodzi 7-8 graczy.
Skoro mówimy już o zawodnikach, to dlaczego zabroniliście im brać udziału w halówce?
Żeby to była halówka z prawdziwego zdarzenia, to nie byłoby problemu. Tylko ta tomaszowska jej odmiana, niewiele ma wspólnego z piłką nożną. Tu kopie się równie często zawodnika, co piłkę. Baliśmy się o kontuzje. Nauczyło nas doświadczenie poprzednich lat. Kiedy przychodziła runda wiosenna okazywało się, że nasi zawodnicy nie mogą grać, bo są poszkodowani w halowych starciach. W tamtym roku mieliśmy takich trzech. Dla mnie są całkowicie niezrozumiałe zasady panujące w tych rozgrywkach.
No nie jest to futsal. Jak się układa współpraca z nowym trenerem, bo w ciągu roku było ich na Nowowiejskiej chyba pięciu?
Przyszedł Majic i są wyniki. To jest odpowiedź na to pytanie. Majak nie przygotował drużyny odpowiednio.
Pierwszy mecz wiosną gracie z Moszczenicą. Mieliście z tą drużyną nieudaną inauguracje sezonu. Tym bardziej bolesną, że jest to jednak beniaminek ligi.
Runda wiosenna jest lustrzanym odbiciem jesiennej. Z tym, że mecze grane poprzednio na wyjazdach grać będziemy na własny boisku i odwrotnie. Tym razem z Moszczenicą, z którą źle zaczęliśmy zagramy przy Nowowiejskiej.
Wybiegając nieco do przodu i zakładając, że uda Wam się awansować, to koszty funkcjonowania klubu i zespołu zdecydowanie wzrosną. Dacie radę to utrzymać i jakoś zbilansować działalność?
Same opłaty do Związku Piłki Nożnej w Łodzi będą dużo wyższe. Prowadzimy rozmowy między innymi ze Starostwem Powiatowym. Liczymy na pomoc i wsparcie. Doskonale układa się też współpraca z władzami miasta i OSiR.
Będziecie mieć do dyspozycji za chwilę drugie boisko. To też przejaw życzliwości ze strony władz miejskich.
Boiska to odrębny temat. Do tej pory nie było gdzie trenować, bo brakuje boiska treningowego. Gdyby nie dawny obiekt Pilicy, pozostawałby tylko piach albo Orliki.
Wracając do pieniędzy. Opłaty do związku to jedna sprawa ale mówi się też, że ksiądz za pieniądze się modli. Więc gracze też zapewne chcieliby jakieś wynagrodzenie otrzymywać. Do tego dochodzą trenerzy, którzy poza pasją muszą do domu przynosić też wypłatę.
Mamy deklarację obecnego sponsora, czyli firmy Las Vegas Power Energy Drink, że na awans Lechii do trzeciej ligi jest przygotowany. Tu należą się prawdziwe i szczere podziękowania za dotychczasową współpracę i pomoc. To, co udało się osiągnąć na przestrzeni minionych 3 lat nie byłoby możliwe bez osobistego zaangażowania właścicieli, którzy nie tylko wspierają nas finansowo ale również angażują się czynnie w organizacje i pracę klubu.
Czyli sponsor wciąż ten sam?
Staramy się pozyskiwać dodatkowych. Chociaż ten rok się dla nas źle zaczął, bo straciliśmy jako sponsora Zajazd Góralski.
Ale nowi właściciele twierdzą, że z nimi na temat sponsoringu nie rozmawialiście.
My nie rozmawialiśmy, ponieważ całość powierzchni reklamowej na stadionie i wszystkich materiałach związanych z drużyną i klubem jest wynajęta firmie Bee Fee Consulting i to przedstawiciel tej firmy kontaktował się z właścicielami Zajazdu.
Ale sponsoring to nie tylko reklama graficzna.
To prawda ale Zajazd był dla nas o tyle wygodnym partnerem, że zapewniał na przykład catering na organizowanych przez nas festynach rodzinnych i piknikach dla mieszkańców miasta i kibiców Lechii. Był to więc cenny sponsor. Teraz się sprawa skomplikowała. Sponsoring na dwa miesiące wstrzymała też firma ASPOL. Mamy jednak deklarację pana Krysiaka, że w marcu wróci do wspierania drużyny.
Z tego co wiem macie jakiś nowych sponsorów.
Zaczęliśmy współpracę z Hotelem "Mazowiecki". Na początek firma ufundowała obiady dla naszych piłkarzy. Dodatkowo właściciel, pan Sławomir Burian, zadeklarował, że nasi przyjezdni zawodnicy będą mogli w jego hotelu zamieszkać, kiedy będą przyjeżdżać na mecze i treningi. Jest to duża pomoc. Prowadziliśmy też rozmowy z innymi firmami.
Wydaje mi się, że Lechia potrzebuje jednak czegoś więcej. Myślę o drugim strategicznym partnerze, takim jak właśnie Las Vegas.
To byłoby idealnie, gdyby ktoś taki się znalazł. Tomaszów jest trudnym miastem do pozyskania sponsora. Z rozmów z jedną firmą, która na początek zgodziła się wspierać a później się szybko z tego wycofała, zamiast Deko Smaku pozostała tylko Tona Niesmaku
Jak szacujecie całkowite koszty funkcjonowania Klubu w trzeciej lidze?
Będą o 50-60% wyższe niż dotychczas. Obecnie nasze koszty to około 600 tysięcy złotych. Wliczając w to szkolenie juniorów In dzieci. Samych 5-6 latków a więc tych najmłodszych adeptów piłkarstwa mamy 130. W sumie jest w klubie około 250 młodych ludzi. Bardzo dobre wyniki zaczynają osiągać podopieczni Radka Wilczyńskigo. To dobry trener i potrafi zebrać i zachęcić młodzież do treningów.
Ja pamiętam takie czasy, że na Lechię przychodziło 400 i więcej młodych ludzi.
No tak. Tylko, że wtedy nie było wszystkich UKS-ów, jak Niezapominajki, Mazovia, czy Trójka. Te kluby pozabierały nam część dzieci z różnych roczników. To jest największa bolączka a naszym mieście, że nie da się skonsolidować środowiska, w taki sposób, by był jeden klub, z pełnymi rocznikami. Tak uważają wszyscy, z którymi rozmawiamy, zarówno pan Prezydent Zagozdon, jak i Starosta Kagankiewicz. Mielibyśmy wtedy ciągłość szkolenia, której teraz brakuje i para idzie w przysłowiowy gwizdek.
Kiedyś granie w Lechii było swego rodzaju nobilitacją dla dzieciaków.
Chcemy do tego wrócić. Już widać pewne efekty naszych działań, bo jeżdżąc po mieście widzę młodych ludzi, którzy chodzą w koszulkach klubowych, jakie rozdajemy wszystkim trenującym u nas piłkarzom.
Czyli na III ligę potrzebujecie około miliona złotych?
Gdybyśmy mieli takie pieniądze, moglibyśmy myśleć o awansie o klasę wyżej. Tylko wtedy należałoby się zastanowić gdzie będziemy grali.
Awansować jest łatwiej niż się w lidze utrzymać.
Są przykłady innych drużyn, które szybkjo awansowały i równie szybko spadły
Miasto was dotuje?
Tak, jeszcze raz podkreślę, że współpraca z miastem przebiega w sposób niezakłócony i na najwyższym poziomie. Układa się naprawdę bardzo dobrze. W ubiegłym roku dostaliśmy od miasta dotację w wysokości 100 tysięcy złotych.
Napisz komentarz
Komentarze