Czym Tomaszów różni się od Ozorkowa, Radomska i innych miejsc, w których o wiele chętniej lokują się inwestorzy niż u nas? Na to pytanie nie ma chyba prostej i jednoznacznej odpowiedzi. Można tu wskazać kilka grup problemowych, które powodują, że nasze miasto jest mniej atrakcyjne od innych. Z całą pewnością nie należy do nich brak dużych kompleksów handlowych.
Najważniejszym z nich jest przygotowanie odpowiedniej kadry technicznej i zarządczej. Niestety od 1989 roku żadne z kolejnych władz miasta a później także powiatu nie były w stanie wypracować modelu kształcenia ponadgimnazjalnego na odpowiednim poziomie i o właściwej elastyczności, reagującej na zapotrzebowanie. Efektem jest całkowity brak kadr technicznych średniego i wyższego szczebla.
Znikają też kolejne szkoły zawodowe. I nie chodzi tu wcale o „produkcję” dziesiątek ślusarzy, tokarzy, czy hydraulików. Raczej osób, które nabywają pewnych umiejętności praktycznych, którym łatwiej jest w razie zmiany koniunktury gospodarczej przekwalifikować się. Znam osobiście wiele osób, które doskonale radzą sobie w życiu i prowadzą nieźle prosperujące firmy tylko dlatego, że w latach 80-tych ukończyły zawodówkę o profilu murarz, czy ślusarz. Z drugiej strony natomiast obserwuję dziesiątki absolwentów wyższych uczelni, których jedyną ścieżką kariery jest posada w Urzędzie Miasta lub Starostwie, załatwiona przez ciocię, wujka albo partyjnego kolegę.
Przeglądając osoby odpowiedzialne za stan miejskiej oświaty, zarówno w Radzie Miejskiej, jak i Powiatu, zauważymy że są to wciąż ci sami ludzie . Ze środowiska nauczycielskiego pochodzą kolejni radni, którzy nie podejmują żadnej dyskusji na temat poziomu i kierunków kształcenia młodzieży po ukończeniu przez nią gimnazjum.
Zamiast tego z ochotą i bezdyskusyjnie przegłosowują każdą propozycję przygotowaną przez powiatowych lub miejskich urzędników, dla których w wielu przypadkach czynnikiem wyznaczającym kierunek działań są nie względy merytoryczne ale krótkoterminowy wynik finansowy. Na przestrzeni kilkunastu lat nie było ani jednego przypadku, by radny lub grupa radnych wyszła z jakąkolwiek inicjatywą wykraczającą poza, często bardzo osobiste interesy związane ze zmianami budżetowymi. Nie mówię oczywiście o inicjatywach typu „coś trzeba z tym zrobić, więc weźmy się i zróbcie”, jakie radni lubią często zgłaszać we wnioskach interpelacjach. Chodzi mi o pracę typowo koncepcyjną.
Niestety, ta bierność nie jest cechą charakterystyczną jedynie radnych. Także dyrektorzy szkół pochodzący często z politycznego „nadania”, wykazują niską kreatywność i aktywność. W kreowaniu polityki oświatowej uczestniczyć nie chcą i nie potrafią, znajdując się często pod silną presją organu prowadzącego szkołę. A przecież od osób kształcących dzieci i młodzież możemy i mamy prawo oczekiwać więcej.
Efektem jest Filia Uniwersytetu Łódzkiego, gdzie kierunki kształcenia są nieadekwatne do faktycznego zapotrzebowania rynku pracy.
Kolejnym problemem jest złe skomunikowanie Tomaszowa Mazowieckiego. Położenie przy drodze S8, to walor nie wystarczający, by lokować u nas duże inwestycje. Nasze miasto nie rozwija się, ponieważ, nikt nigdy nie pomyślał, by planować odpowiedniej szerokości dwupasmowe ulice. Brakuje obwodnicy i połączenia z południowo - wschodnią ścianą Polski. To właśnie skrzyżowanie szlaków komunikacyjnych zadecydowało o sukcesie dużo mniejszego Mszczonowa.
Jacek Kowalewski, który mówił niedawno o konieczności budowy ulicy Chopina w wersji dwupasmowej został wyśmiany i zlekceważony. Tymczasem właśnie takie rozwiązanie wydaje się być sensownym szczególnie w kontekście przyszłego węzła komunikacyjnego na przedłużeniu ulicy Elizy Orzeszkowej. Tomaszów już dzisiaj bywa zakorkowany a budowa centrów handlowych jeszcze sytuację skomplikuje.
Wbrew pozorom nie jesteśmy też „zagłębiem przemysłowym”. 15 hektarów w Łódzkiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej, jakimi dysponujemy, jest tylko „kroplą w morzu potrzeb”. Dzisiejsze przedsiębiorstwa nie zatrudniają już tysięcy, często mało produktywnych osób, jak to miało miejsce chociażby w Wistomie. Dzisiejsze firmy, to 30, 50 lub 100 osób. Dlatego nie najlepszym pomysłem wydaje się być lokowanie na terenie strefy firmy logistycznej. Skoro terenów odpowiednich dla inwestycji brakuje, to należy nimi gospodarować w sposób szczególnie racjonalny.
Napisz komentarz
Komentarze