Pojawia się w Tomaszowie, Piotrkowie i Opocznie ale i w Łodzi i w Warszawie. Szczególnie tomaszowskie i opoczyńskie wpisy dotyczące posłów PiS, wybranych z tych miast wydają się szczególnie ohydne.
Mieszkańcy, zamiast cieszyć się, że ma ich kto reprezentować, zioną na swoich parlamentarzystów jadem. Trudno jest mi zrozumieć jak można powiedzieć, że wybranie swojego sąsiada na posła świadczyć może o zaściankowości albo zacofaniu, nawet jeśli kandydował z listy partii, z którą nie sympatyzujemy.
Oczywiście dla osoby myślącej, podobne stwierdzenia budzą zażenowanie i świadczą nie najlepiej o personie, która je wygłasza. Oczywiście nie musimy lubić PiS. Szczerze powiem, że osobiście nie pałam sympatią do partii pana Kaczyńskiego. Dla mnie jest to ugrupowanie, w którym szef ma zapędy dyktatorskie i to go w moich oczach całkowicie dyskwalifikuje. Niestety tak samo jest w przypadku każdej innej partii z Ruchem Palikota na czele. Zabawne w tym wszystkim jest to, że najbardziej demokratycznym ugrupowaniem wydają się być dzisiaj postkomuniści s Sojuszu Lewicy Demokratycznej, gzie następują zmiany liderów a funkcje prezesów nie są dożywotnie.
Wracając jednak do tematu, to moje preferencje nie mają tu nic do rzeczy, bo szczerze cieszę się, że pan Marcin Witko został posłem. Dlaczego? Że będzie głosował jak Kaczyński każe? Że dyscyplina? A co mnie to obchodzi tak naprawdę. Normalna to przecież rzecz, że jest koalicja, musi być więc opozycja, żeby rządzącym patrzyła na ręce.
Cieszę się z Witki, bo gdyby nie kilkadziesiąt głosów więcej niż miał pan Maciejewski, mandat posła trafiłby do Radomska. Tymczasem mamy go w Tomaszowie. Czy coś dla miasta zrobi? Może wystarczy czujne oko i otwarte dla mieszkańców biuro poselskie, gotowe nieść pomoc prawną i merytoryczną w różnych sprawach. Pamiętam jeszcze kolejki przed biurem Kuklińskiego, kiedy rozdawał paczki żywnościowe ubogim mieszkańcom miasta. Zły jest Marcin Witko, że został posłem? Ja mu jeszcze raz gratuluję i mam nadzieję, że będąc w Warszawie pozostanie cały czas posłem z Tomaszowa.
Podobnie cieszyć się powinni mieszkańcy Opoczna, chyba że wolą mieć w Sejmie nie „swojaka” ale jego partyjnego kolegę z Bełchatowa albo panią Krupę z Łodzi. Tymczasem Robert Telus, to żywy osobnik, mieszkający i pracujący wśród swoich sąsiadów. To w Opocznie prężnie działa jego biuro poselskie, udzielając prawnych porad i będące otwarte dla wszystkich nie tylko dla partyjnych camerades.
Że tych lokalnych posłów popierali Ziobro, Wojciechowski i może kilku księży, to chyba dobrze o nich świadczy i to niezależnie od naszej oceny osób udzielających poparcia.
W przypadku Witki i Telusa można powiedzieć, że na swoje mandaty ciężko zapracowali. 12 tysięcy głosów z piątego miejsca nie zdobywa się tylko dlatego, że ma się ładne plakaty wyborcze.
Tym, którzy wstydzą się swoich posłów mogę powiedzieć tylko tyle, że kto Wam zabronił iść na wybory i głosować na kogoś innego. Agitować , zachęcać, organizować spotkania wyborcze, narażać się na opluwania. Czemu, skoro kampanie mogli wspierać Ziobro i Wojciechowski z euro parlamentu nie przyjechał tu Saryusz Wolski albo Janusz Lewandowski, czy inny działacz? Bo przyjadą dopiero jak ich będziemy wybierać?
Powiem krótko: frekwencja wyborcza nie przekroczyła 50%. To dopiero jest obraz zaściankowości i prowincji. Dodatku nie polskiej ale europejskiej.
Napisz komentarz
Komentarze