Artur Ostrowski, poseł na Sejm RP, sprawujący mandat już drugą kadencję. Wcześniej radny Rady Miejskiej w Piotrkowie i wicewojewoda łódzki. Mało osób jednak wie, że także Tomaszów Mazowiecki jest parlamentarzyście niezwykle bliski.
To prawda. Mandat poselski sprawuję od 2005 roku i faktycznie Tomaszów Mazowiecki jest mi bardzo bliski. Nie przypominam sobie uroczystości, czy jakiegokolwiek oficjalnego spotkania, bym nie chwalił swojej edukacji w ówczesnym Technikum Elektronicznym, przy popularnym „Mechaniku”.
Szkoły nie „nie byle jakiej”…
W latach 80-tych to była najlepsza szkoła w całym dawnym województwie piotrkowskim. Drugiej takiej nie było.
Przynajmniej jeśli chodzi o szkoły męskie
W żadnym z miast nie było technikum o takim profilu i co ważniejsze o tak wysokim poziomie nauczania. To była szkoła elitarna w tym najlepszym znaczeniu. Trafiali tu najlepsi i najzdolniejsi uczniowie z całego regionu. Klasy były mieszane, ale dziewcząt było niewiele.
Jak pan wspomina naukę w szkole i 5 lat, które pan spędził w Tomaszowie?
Tak jak powiedziałem wysoki poziom. Pamiętam, że na niektórych przedmiotach trzeba było się mocno napocić, by osiągnąć jako taki wynik. Fizyka z profesorem Kozikiem to było prawdziwie ekstremalne przeżycie. Walka o przetrwanie na każdej lekcji.
Wspomina pan w sposób szczególny jakiś nauczycieli?
Przede wszystkim profesor Frankiewicz. Doskonały matematyk, ale i niezwykły, fantastyczny człowiek. Był moim wychowawcą. Miał indywidualne podejście do każdego ucznia i nigdy nikogo nie skrzywdził.
Pamięta pan kostki?
Oczywiście, system losowania uczniów do odpowiedzi. Rzucanie kostkami do gry. Niektórzy próbowali obliczać prawdopodobieństwo wylosowania ich numerów w dziennikach. Naprawdę miło wspominam naszego wychowawcę.
Kogoś jeszcze?
Pana Węgrzynowskiego, panią Gienię Obłog, uczącą nas podstaw elektrotechniki. Była też pani Maciejewska, pani Sęk. Oczywiście pan Ryszard Rupniewski, obecny dyrektor szkoły. Dobrze wspominam też dyrektora Dorociaka. Chyba też nikt nie jest w stanie zapomnieć jego zastępcy, pana Mazurka, który chodził w mundurze harcerskim i organizował w szkole honorowe krwiodawstwo. Jeśli chodzi o samą szkołę, to fajne było też to, że uczyliśmy się do końca maja a cały czerwiec odbywaliśmy praktyki w Zakładach Kasprzaka, Warszawskich Zakładach Telewizyjnych.
Do tego zajęcia warsztatowe w ciągu roku szkolnego.
Tak zwana obróbka ręczna, czyli praca pilnikiem, przez różnego rodzaju obrabiarki, po zajęcia praktyczne z zakresu elektrotechniki i elektroniki. Moje Tomaszowskie biuro poselskie mieści się w dawnym serwisie naprawy sprzętu elektronicznego, w którym miałem praktyki przy ulicy Jerozolimskiej.
Minęło sporo lat. Jak postrzega pan dzisiaj Tomaszów w porównaniu do lat szkolnych spędzonych tutaj?
Tomaszów bardzo się zmienił i na korzyść i na niekorzyść. Na pewno negatywne zmiany to likwidacja wielu zakładów pracy. Przecież w Wistomie też mieliśmy zajęcia praktyczne. Z potężnego zakładu zostały tylko kominy. Pamiętam natomiast Plac Kościuszki, zanim powstała nowa pierzeja. Wtedy wyglądał on zdecydowanie gorzej.
My mamy wrażenie, że czas się tu zatrzymał.
Mnie się wydaje, że jednak sporo zmienia się też na korzyść.
Pełni pan dyżury w swoim biurze poselskim?
Po to je tutaj stworzyłem, podobnie jak w innych miastach, gdzie one funkcjonują. Pełnię je regularnie.
Dużo interesantów przychodzi ze swoimi problemami z prośbą o poselską interwencję?
Zdarzało się, że musiałem przedłużać godziny dyżurów, ze względu na duże zainteresowanie. Sprawy są różne. Część osób szuka u mnie pracy lub prosi o pomoc w jej znalezieniu.
Zapewne trafia się sporo „czubków”
Powiedzmy, że problemy niektórych osób są delikatnie mówiąc dziwne. Na przykład miałem do czynienia z osobą, która twierdziła, że w mieszkaniu zainstalowano jej podsłuchy. Takie sprawy trafiają się wszędzie, tak samo w Piotrkowie, Radomsku, czy Opocznie. Większość jednak skarg dotyczy rzeczywistych, ludzkich problemów, często związanych z funkcjonowaniem organów administracji różnych szczebli.
Podejmuje pan wtedy interwencję?
Wszystko zależy od konkretnej sprawy. Czasem wiąże się to tylko z prośbą telefoniczną o rozpatrzenie sprawy ale najczęściej występuje do właściwych organów z zapytaniami i prośbą o udzielenie wyjaśnień. Wielu osobom moje biuro pomaga przygotować pisma, odwołania czy udziela pomocy prawnej. Ważne, by pomóc w rozwiązaniu problemu. Zdarzało się też, że sprawa wymagała złożenia interpelacji do ministra, czy premiera.
Jakiś konkretny przykład?
Byłem kiedyś na spotkaniu z młodzieżą w I Liceum Ogólnokształcącym w Tomaszowie i jedna z dziewczynek zwróciła uwagę na zanieczyszczony Zalew Sulejowski. Złożyłem w tej sprawie dwie interpelacje i podejmowałem interwencje w Ministerstwie.
-------------------------------
Wszystkich naszych czytelników zachęcamy do udziału w prawyborach organizowanych przez portal NaszTomaszow.pl. Możecie głosować na swoich kandydatów oraz partie polityczne. Z uwagi na fakt, że chcemy uniknąć rejestrowania tak zwanych "martwych dusz" na naszym Forum wprowadizliśmy możliwość głosowania bez konieczności logowania. Kandydaci na listach umieszczeni są według liczby uzyskanych głosów. Im więcej głosów oddanych na osobę tym znajduje się ona wyżej na liście. Sonda to także doskonały sposób na promocję kandydatów, do którego serdecznie zachęcamy.
Napisz komentarz
Komentarze