Chodzi mi fragment, w którym grupa dziewcząt zaprezentowała na boisku układ taneczny. Latynoskie rytmy i tańczące nastolatki, które w którymś momencie, zamaszystymi ruchami zdzierają z siebie spódniczki, niczym bohaterki filmów „Striptiz” albo „Showgirls”. Kolejnym elementem garderoby jaki został zrzucony były oczywiście białe koszule. Jakiś pan stojący obok mnie próbował zażartować mówiąc: „ciekawe co teraz zdejmą”. Żart równie niesmaczny jak prezentowany pokaz.
Nie należę do osób „świętoszkowatych”, jednak nie byłam jedyną, której przedstawienie nie przypadło do gustu. Gimnazjum, to nie szkoła striptizerek, czy tancerek go-go ale miejsce, w którym powinny obowiązywać jakieś ściśle określone zasady i normy. Zastanawiam się też, gdzie są rodzice edukowanych w ten sposób gimnazjalistek. Czy nie przeszkadza im ten sposób prezentacji wdzięków ich dzieci?
Być może kolejnym pomysłem na kształtowanie życia emocjonalnego 13 lub 14 letnich dziewcząt i chłopców będzie zatrudnienie w charakterze nauczycielek zawodowych tancerek nocnych klubów, striptizerek lub fotomodelek pozujących do rozbieranych zdjęć?
Napisz komentarz
Komentarze