Przyjrzałem się bowiem ogrodzeniu. Wydawało mi się, że jest ono jakieś takie mało równe. Podszedłem bliżej i to co zobaczyłem postanowiłem sfotografować i pokazać, w jaki sposób prowadzone są u nas inwestycje. Pomyślałem, że to nic dziwnego, że boisko w szkole podstawowej się rozpadło po kilku latach użytkowania. Nie mogło być inaczej, jeśli odbiór inwestycji był dokonany tak, jak odbiór ogrodzenia od wykonawcy w Gimnazjum numer 7.
Zastanawiam się, czy ktoś, kto postawił tego budowlanego „koszmarka”, był naprawdę trzeźwy stawiając pomnik niekompetencji nie tylko budowlanej ale i urzędniczej. Po raz kolejny publiczne pieniądze zostały wydane w sposób delikatnie mówiąc… nienależyty.
Napisz komentarz
Komentarze