Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 23 lutego 2025 20:22
Reklama
Reklama

Tureckie obrazki cz.1

Kolejna odsłona opowieści z podróży dookoła świata Michała Przybylskiego. Tym razem pierwsza część obserwacji z Turcji.

Istambuł

 

Jadąc do Azji, można obrać kilka dróg. Jedna z nich wiedzie przez "bramę orientu", Istambuł (Konstantynopol). Tutaj wschód spotyka się z zachodem. Tutaj, na przejezdnych rzucany jest pewien urok orientu, którego pozbyć się nie jest wcale łatwo. 

 

Istambuł - Niebieski Meczet

 

Jedna z wielu ulic Istambułu.

 

Rozkminiłem mniej więcej to miasto. Wiem już jak korzystać ze środków transportu (do wyboru: metro, tramwaje, autobusy, promy) - co ciekawe, ceny we wszystkich za pojedynczy przejazd takie same - niecały 1 USD. Wydaje się to dziwne bo biorąc pod uwagę standart usługi promowej łączącej dwa brzegi cieśniny Bosfor, można odnieść wrażenie, że większe są koszty utrzymania usługi niż potencjalny zysk. Ale ogólnie, transport publiczny w Istanbule jest świetnie rozwinięty. Miasto jest ogromne i przejazd z jednego końca na drugi może zajać spokojnie z 3 godziny, a w godzinach szczytu więcej. Na szczęście, pojazdy użytku publicznego kursują bardzo często.

 

Na promie w drodzę do Azji :-).

 

Czaderski ten prom - jest TV, jest WiFi i nawet herbatę można sobie zamówic. A to wszystko za niecałego dolara.

 

Istambuł można pokochać lub znienawidzić - za Hagia Sofia, za Niebieski Meczet, za zgiełk, hałas i harmider, za mieszankę smaków i zapachów na bazarach, za wieczne korki w godzinach szczytu, za miłych ludzi, którzy nagabują - niekoniecznie żeby Cię wykorzystać, jak i za tych, którzy traktują Cię jak bankomat. Dużo osób w dzielnicy Umranie gdzie turyści się raczej rzadko pojawiają dało mi swój numer telefonu żeby w razie potrzeby dzwonić - i chyba skorzystam bo mój obecny host z couchsurfingu jest o wiele bardziej zakręcony niż myślałem i nie przypadliśmy sobie zbytnio do gustu. 

 

Godziny szczytu w przejściu podziemnym.

 

To nie są autobusy międzymiastowe - to są autobusy miejskie - i połap się jak tu w tym tłoku znaleźć właściwy :-).

 

Moja metoda jak nie zgubić się w takim mieście? Nie zgrywać kozaka i pytać się ludzi o wszystko - o najmniejszą głupotę. Bardzo często, nie tylko pokażą drogę ale zaprowadzą jeszcze do celu. Tak było w przypadku mojego pierwszego "przewodnika" po Istambule - spędził ze mną ponad 2 godziny towarzysząc mi w drodze do mojego hosta, zapłacił za bilet autobusowy i nie chciał nic w zamian. Zrobił to dlatego, że, jak mówi - byłem pierwszym obcokrajowcem, którego poznał i był bardzo ciekawy. Na koniec dał mi numer telefonu i zapewnił, że w razie problemów mogę dzwonić - to się nazywa bezinteresowność!

 

Ciekawe świata dzieciaki.

 

 

Turecka Nibylandia - Kapadocja.

 

DROGA DO CELU

 

Mój host w Istambule okazał się należeć do tzw. mniejszości seksualnych. Coś podejrzewałem po tematach rozmów, które podejmował ale jak tylko się z tym ujawnił i przeszedł "do rzeczy", zdecydowałem się ewakuować z jego mieszkania. Na szczęście miał na tyle sumienia, że gdy powiedziałem, że pakuję plecak i wyjeżdżam, zrozumiał a nie rzucił się na mnie jak bestia (może nie byłem aż tak bardzo w jego typie).


Skontaktowałem się z innym znajomym z Istambułu, jednak trauma po poprzednim hoście mocno mnie wypychała z tego miasta więc ustawiłem się na drodzę w kierunku stolicy i nim się obejrzałem, zrobiłem blisko 1000 kilometrów autostopem. Swoją drogą, autostop w Turcji wcale nie jest trudny. Dopuszczalne jest łapanie na autostradzie (nawet pomiędzy pasami) i w nocy. W nocy nawet jest łatwiej bo natężenie ruchu wydaje się być większe. Drogi są też dobrze oznakowane więc nawet nie przeszkadzał mi brak mapy (muszę sobie w końcu kupić). Niestety, kierowcy nie znają przeważnie ani jednego języka obcego (choć raz, dane mi było jechać z jednym, który świetnie mówił po rosyjsku). Szybko skrojony plan zakładał dojechanie do Nevsehir - "stolicy" Kapadocji, jednak jakoś dziwnym trafem, 20km od celu, po prostu opuściły mnie siły.  Rozglądając się za miejscem do spoczynku znalazłem tylko domek przy polu, przed którym była latarnia więc nie musiałem nawet wyciągać telefonu żeby zbadać czy "podłoga" pod namiotem nie będzie się ruszać.

 

Zmęczony, rozbiłem pokracznie namiot i wślizgnąłem się do środka. Nie chciało mi się nawet odpinać śpiworu od plecaka, za co zapłaciłem rano lekką chrypką.

 

Obudziło mnie dziwne szuranie w ścianę namiotu - gospodarz zaprosił mnie na śniadanie. Stół suto zastawiony - nie brakowało niczego. Ot, Turecka gościnność. U nas pewnie taki biwakowicz zostałby rano przywitany strzelbą albo grabiami.

 

Złapanie auta do Nevsehir, zajęło mi ponad godzinę. Ruch obudził się dopiero o 9 rano. Bardzo zrelaksowany naród ci Turcy - nikomu się nigdzie nie spieszy :-). Za to, kierowca poczęstował mnie kolejnym wielkim śniadaniem u siebie w firmie i w ten sposób jedzenie na pół dnia miałem z głowy.

 

Poranna gimnastyka dziecka specjalnej troski ;-).

 

BOCZNE ULICZKI

W Nevsehir spędziłem pół dnia. Tutaj czułem już bardziej azjatycką twarz Turcji. Słońce, suche powietrze i temperatura ponad 30 stopni w cieniu, jedna firma na drugiej, pozorny harmider na ulicach i wszechobecne, bogato zdobione minarety, z których co kilka godzin rozbrzmiewa nawoływanie Muezzina do modlitwy. To lubię! Zostawiłem tobołek w hotelu, którego gwiazdek nie udało mi się policzyć i poszedłem zwiedzać. W miasteczku panowała akurat promocja typu płacisz raz, drugi dostajesz gratis - tak miałem z kafejką internetową, kawą i nawet kebabem na ulicy. Gdy już doprowadziłem się do porządku i ogarnąłem co by tu można było zobaczyć, wypatrzyłem zameczek na wzgórzu - dobry punkt widokowy. Jednak ciekawsza od samego zameczku okazała się być droga do niego. Wąskie uliczki bardziej tradycyjnej części miasta. Tutaj, pozornie bogata Turcja odsłoniła przede mną kolejne oblicze. Dwuizbowe domki bez klimatyzacji i ogrzewania - za to często z anteną satelitarną, ludzie żyjący w bardzo niskim standardzie.

 

Nevsehir - boczne uliczki.

 

Mimo wszystko, czułem się bezpiecznie i dodatkowo zrobiłem w tej części miasta swojego rodzaju furorę. Nie wiem czy to przez moją rozwichrzoną czuprynę czy coś innego ale ludzie podchodzili, zagadywali, robili sobie ze mną zdjęcia (a ja w zamian z nimi) - na prawdę miło spędzony czas.

 

Rodzinnie ;-).

 

W końcu do jednego z takich domków zostałem zaproszony na obiad i czaj. Historia rodem z kopciuszka bo znalazłem na ulicy bucik i zapukałem w drzwi obok. Spędziliśmy blisko dwie godziny z rodziną zamieszkującą chatkę. W środku pełno much, posiłek na obrusie rozłożonym na podłodzę wokół którego ustawione były poduchy żeby było nam mięciutko pod pośladkami. Bardzo klimatycznie.

 

Z zameczku niestety nie udało mi się dostrzec skał Kapadocji i znów poczułem dziwną siłę, która wypchnęła mnie z Nevsehir. Poszedłem kolejny raz do kafejki internetowej i skontaktowałem się z Dervisem z Couchsurfingu. Odpowiedział niemalże od razu smsem żeby spotkać się w Cavusin i tak godzinę później zza niewysokich pagórków, oczom moim ukazała się...... Nibylandia.

 

NARESZCIE

 

Nibylandia - bo tak sobie nazwałem turecką Kapadocję powstała na skutek wybuchu wulkanu, erozji skał i działalności ludzkiej, bowiem ludzie dawniej drążyli w tych skałach klasztory, domy - budowali całe miasta.

 

Osiedle - tylko blokersow brak.

  

Miejsce raj - gdyby tylko wody było więcej. Patrząc na wzgórza można wyobrażać sobie co przedstawiają. Zastanawiało mnie, czy niektóre formy utworzone były przypadkowo przez wiatr i wodę czy wydrążone specjalnie? Po Kapadocji oprowadził mnie Dervis - kolega po fachu. Też pracuje jako nauczyciel i też w szkole średniej. Był moim przewodnikiem - pokazał mi bardzo ciekawe miejsca, kościoły wydrążone w skałach, podziemne wodospady, tajemne przejścia, naturalne punkty widokowe i kryjówki bandytów (dosłownie - jedna z nich była otoczona policyjną taśmą bo powobno urzędował w niej sprzedawca księżycówki). "Gdybym tylko umiał latać" - pomyślałem.

 

Gdybym tylko umial latac.

 

To, że nie jestem Piotrusiem Panem, uświadomiłem sobie dopiero we wiosce jak zobaczyłem ceny kawy, chleba i innych dóbr powszednich. No bo jak nazwać kawę za 2 USD jak nie prostym zdzierstwem? Na szczęście kuzyn Dervisa prowadzi kawiarnię, w której dostałem kolejny posiłek z kawą, herbatą a nawet wyprawką na nocny kemping wśród skał.

 

W ganku przed rezydencja.

 

Kemping bo nawet nie przyszło mi do głowy szukanie noclegu w Nibylandii. W grę wchodził tylko namiot rozłożony gdzieś na dziko. Po wyjściu z wioski było już ciemno - szybkie poszukiwanie dobrego miejsca na nocleg, badanie czy "podłoga" się nie rusza i porządne rozstawienie namiotu. Przez chwilę nawet się wachałem czy nie spać pod chmurką ale stwierdziłem, że plecak będzie bardziej bezpieczny jeśli zasłonięty będzie namiotem.

 

Rano obudził mnie dziwny dźwięk. Wyjrzałem leniwie z namiotu i zobaczyłem całe niebo pokryte balonami - nalot bombowy? Na szczęście ani bomby ani worki z piaskiem ale mogli latac sobie po dziesiątej a nie o szóstej rano! Swoją drogą, widok niesamowity.

 

Latajace budziki.

 

Polecam każdemu odwiedzającemu Turcję wizytę w Nibylandii. Hoteli nie polecam - kosztują od 15 USD (Nevsehir, w którym oprócz ciekawych bocznych uliczek i ruin zameczku na wzniesieniu nic za bardzo nie ma) do nawet 100 USD (w sercu Kapadocji). Najlepszy hotel jest za darmo - namiot + strumyk + trochę jedzenia + zapas fajek to wystarczająca kombinacja żeby w pełni cieszyć się pięknem otoczenia w świetle księżyca.

 

Więcej zdjęć w GALERII

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Krzysiek K. 20.08.2011 13:49
no proszę świetny artykuł :) ciekawe co napiszesz o Iranie juz sie nie mogę doczekac :)

xyz 19.08.2011 14:56
Panie Michale proszę o więcej opisów z egzotycznego Orientu :)

Opinie

Wiceszef MON: kluczowe elementy "Tarczy Wschód" to fortyfikacje, systemy antydronowe i rozpoznawcze

Program "Tarcza Wschód" oparty jest na trzech kluczowych elementach: fortyfikacjach i zaporach przeciwpancernych, systemach antydronowych i rozpoznawczych, oraz wsparciu lokalnych społeczności rozbudową potrzebnej infrastruktury, np. drogowej - powiedział w Sejmie wiceszef MON Cezary Tomczyk.Data dodania artykułu: 22.02.2025 10:29
Wiceszef MON: kluczowe elementy "Tarczy Wschód" to fortyfikacje, systemy antydronowe i rozpoznawcze

Ekspert: media społecznościowe to szerokie audytorium, ale o sile przekazu decyduje algorytm

Media społecznościowe należą do prywatnych firm, które mogą wpływać na siłę przekazu, nad czym użytkownicy nie mają kontroli. Używanie ich przez polityków jako głównego kanału komunikacji z obywatelami może podważać zaufanie do mediów tradycyjnych – uważa politolog i medioznawca dr Wojciech Maguś z UMCS.Data dodania artykułu: 22.02.2025 10:22
Ekspert: media społecznościowe to szerokie audytorium, ale o sile przekazu decyduje algorytm

Grypa szaleje, a Polacy nie słuchają zaleceń. Eksperci alarmują. W lutym odnotowano już 295 tys. zakażeń

Podczas przeziębienia lub grypy 40,1% Polaków mierzy temperaturę ciała dopiero po wystąpieniu objawów gorączkowych. 27,9% chorych robi to raz na dobę, a 21,3% – kilkakrotnie w ciągu 24 godzin. Do tego 77,5% rodaków nie notuje uzyskanych pomiarów. Zaledwie 7,4% badanych zapisuje je i 2,6% robi to dość sporadycznie. Eksperci komentujący wyniki raportu alarmują, że Polacy najwyraźniej nie słuchają zaleceń lekarzy. Z kolei GIS informuje, że tylko w styczniu br. zachorowało na grypę ponad 300 tys. osób, a w lutym odnotowano już 295 tys. zakażeń. Od początku stycznia hospitalizowano z rozpoznaniem grypy i jej powikłań ok. 23 tys. pacjentów. Natomiast od września ub.r. zmarło z tego powodu ok. tysiąca osób. Jednak Polacy jakby nie do końca zdają sobie sprawę z powagi sytuacji.Data dodania artykułu: 21.02.2025 17:33
Grypa szaleje, a Polacy nie słuchają zaleceń. Eksperci alarmują. W lutym odnotowano już 295 tys. zakażeń
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Kolejny pisowski spadochroniarz w szpitalu

Kolejny pisowski spadochroniarz w szpitalu

Od kilku miesięcy piszemy o tym, że nasz szpital, będzie przechowalnią pisowskich działaczy tracących intratne synekury. O tym, że w tomaszowskim szpitalu zatrudniono kolejnego spadochroniarza PiS dowiedzieliśmy się... z reportażu TVN. Tym razem jest to Radosław Marzec, związany z Janiną Goss (znaną z pożyczek udzielanych J. Kaczyńskiemu). Będzie on pełnił funkcję rzecznika spółki, ale jak zapewnia, wicestarosta Włodzimierz Justyna, nie będzie to jego jedyne zadanie. Marzec to radny Rady Miejskiej w Łodzi. Zajmował też szereg stanowisk bez wątpienia z politycznego nadania. O karierze zawodowej niewiele z Internetu się dowiemy. Poza tym, że był szoferem wspomnianej wcześniej łódzkiej skarbniczki PiS orz po Prezesa Skry Bełchatów. Do grudnia był też przewodniczącym Klubu Radnych. Złożył rezygnację, kiedy porządki w łódzkim PiS zaczęła robić Agnieszka Wojciechowa Van van Hekelom.
Ponad 16 mln zł dofinansowania. Remont zabytkowej kamienicy. Budowa nowego bloku

Ponad 16 mln zł dofinansowania. Remont zabytkowej kamienicy. Budowa nowego bloku

Gmina – Miasto Tomaszów Mazowiecki w październiku 2023r. złożyła dwa wnioski do BGK o otrzymanie dofinansowania w ramach Funduszu Dopłat do budowy jednego budynku mieszkalnego wielorodzinnego przy ul. Barlickiego 22 (22 lokale mieszkalne) przy wnioskowanej kwocie wsparcia 7,133 mln zł oraz do przebudowy kamienicy przy ul. Barlickiego 20 (17 lokali mieszkalnych) przy wnioskowanej kwocie wsparcia 9,052 mln zł. Łączna kwota wnioskowanego i przyznanego wsparcia to 16,185 mln zł, co stanowi 80% szacowanych kosztów obu inwestycji.
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: JagodaTreść komentarza: A w sprawie s12, która w wariancie południowym to jakaś masakra milczy...Źródło komentarza: Dariusz Klimczak w Tomaszowie: wkrótce przedstawię projekt usprawnienia procesów inwestycyjnychAutor komentarza: ***Treść komentarza: Teraz się przypomniało jak inni przy władzy, że na dworcu syf! Przepraszam a co wasz PiS i największy ulubieniec -Macierewicz, zrobił wcześniej w tej kwestii dla Tomaszowa? 💩. 😀Źródło komentarza: 300-metrowy peron i przejście podziemne powstanie na stacji kolejowej w Tomaszowie MazowieckimAutor komentarza: KasiaTreść komentarza: Dobry wpis ale zapomniała Pani dodać że koniecznością na Dworcu jest okienko z kasą biletową! To prawdziwe utrapienie dla podróżująch tomaszowian.Źródło komentarza: 300-metrowy peron i przejście podziemne powstanie na stacji kolejowej w Tomaszowie MazowieckimAutor komentarza: TomaszowiankaTreść komentarza: Wszystko ładnie i pęknie, ale szkoda, że tak mało ludzi korzysta. Czemu ? Bo minister infrastruktury Dariusz Klimczak odpowiedzialny za transport nawala z robotą, za którą bierze niemałe pieniądze. Multum przejazdów, jednak 80% z przesiadką w Koluszkach bądź Łodzi. Nawet do stolicy oddalonej o zaledwie ponad 100 km jest przesiadka. Przecież to komiczne, ale co takiego "szanownego" ministra może obchodzić ?! On w porównaniu do 'szarego obywatela" śmiga sobie samochodem ładowanym/tankowanym za nasze podatki. Jedynie kiedy korzysta z transportu publicznego to czas przed wyborami, kiedy to trzeba się pokazać jak Pan Trzaskowski poruszający się tramwajem jeden przystanek pod publiczkę i moment, w którym dziennikarze mogą cyknąć fotkę na okładkę swojego żałosnego szmatławca. A zwykli ludzie niech sobie radzą, oczywiście tuż po wyborach. Ta sytuacja miała miejsce właśnie po objęciu stanowiska przez Pana Klimczaka. Jeszcze w roku 2023 mieliśmy kilka połączeń bezpośrednich, lecz to się wówczas zmieniło, a Koalicja wpiera nam same dobre zmiany, choć już dobrze wiemy, że ich nie ma pod każdym względem. Mam nadzieję jednak, że rodacy któregoś pięknego dnia, wezmą sprawy w swoje ręce i przestaną wspierać oszustów i złodziei. Prace nad projektem jak zwykle zaczynają się w III kwartale, kiedy to przebudowa będzie stała od IV kw. 2025 r. do końca I kwartału 2026 r. z powodu warunków atmosferycznych, przez co również będzie trwała zapewne do końca 2027 r. o ile i w tym terminie się wyrobią. Kończąc, niech nasz dworzec rośnie w siłę, bezpieczeństwo oraz piękno i wygodę dla podróżujących ludzi.Źródło komentarza: 300-metrowy peron i przejście podziemne powstanie na stacji kolejowej w Tomaszowie MazowieckimAutor komentarza: tTreść komentarza: Może mieszkańcy miasta ocenią czy takie dodatkowe skrzydła mieszkalne komponują się z wciśniętą kamienicą zabytkową. Czy modernizacja - remont zabytkowej kamienicy nie wpłynie na charakter elewacji i całego budynku (czy konserwator będzie nadzorował wszystkie działania na każdym etapie).Źródło komentarza: Dariusz Klimczak w Tomaszowie: wkrótce przedstawię projekt usprawnienia procesów inwestycyjnychAutor komentarza: obywatel TMTreść komentarza: Co się spodziewać po wyborcach skoro większość to przybysze z wiosek. Starych tomaszowian coraz mniej, wieś rządzi miastem, wybierając tzw. swoich.Źródło komentarza: Radni chcą nocnej prohibicji. Koalicja ponad podziałami
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklamawłączenie społeczne
Reklama
Reklamawłączenie społeczne
Reklama
Reklama