W obecnym składzie gracie od 2010 roku, ale zespół istnieje o wiele dłużej. Przybliżcie naszym czytelnikom, jak rozpoczęła się historia FBF?
Początek przypada na rok 2007, kiedy ukształtował się pierwszy skład FBF, z Pawłem Tkoczem na gitarze i Łukaszem Drapałą na wokalu. Zaczęło się standardowo, piątka grających kolesi spotkała się w zatęchłej kanciapie. Zaczęliśmy komponować i grać, potem poszło z górki. W ciągu trzech lat działalności skład zmieniał się. Rozstaliśmy się z Łukaszem, który obecnie jest wokalistą zespołu Chemia, i Pawłem, który gra teraz w energetycznym Skambomambo, doszedł natomiast Borys Sawaszkiewicz z Big Fat Mamy. Roszady jak w większości młodych kapel. W 2010 roku zaprosiliśmy do współpracy Damiana i tak naprawdę od tego czasu zaczyna się prawdziwa historia FBF.
Co uważacie za swój największy dotychczasowy sukces?
Zarejestrowanie 11 utworów na nasz debiutancki album i uznanie ze strony publiczności. Reszta jest wypadkową tych dwóch czynników.
Obecnie jesteście na etapie wydawania swojej debiutanckiej płyty, co chcielibyście przez nią przekazać swoim słuchaczom i czego mogą się na niej spodziewać?
Tworzymy i gramy dla publiczności, która decyduje, co się jej podoba i czy akceptuje nasze podejście do muzyki, tekstu. Ona będzie wiedzieć, co z tym dalej zrobić – pokochać czy znienawidzić. Mamy oczywiście nadzieję na przewagę tego pierwszego, niemniej tak naprawdę nie mamy na to wpływu – my swoje już zrobiliśmy, teraz pora na innych, czyli słuchaczy.
Wasze teksty poruszają poważną tematykę życiową, czy podczas pisania czerpiecie inspiracje z własnych doświadczeń?
Głównie tak. Niekiedy jednak pomysł przychodzi dzięki bacznej obserwacji i analizie tego co się dzieje wokół. Zawsze tworzymy o tym co nas dotyczy i porusza, z czym wiążemy się emocjonalnie. Wiemy, że publiczności nie da się oszukać, albo coś jest szczere i prawdziwe albo jest bezwartościową papką.
Pięciu mężczyzn, pięć całkowicie różnych i silnych charakterów; łatwo przychodzi Wam współpraca?
Zależy od dnia i sytuacji. Staramy się, żeby sprawy prywatne i wszelkie konflikty personalne nie wpływały na naszą twórczość. Nie jest to łatwe, ale dajemy radę. Kwestia priorytetów i utrudnionego dostępu do broni palnej.
Najbliższe cele i plany muzyczne to…?
Wydanie płyty, dominacja nad światem oraz dążenie do spełnienia naszego największego marzenia – piegusków po 40 gr za paczkę.
[reklama2]
Napisz komentarz
Komentarze