Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 22 stycznia 2025 17:58
Reklama
Reklama

Są pierwsze zarzuty w sprawie tzw. "Wenecji"

W toczącym się od ponad roku śledztwie w sprawie tzw. „Wenecji” Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim postawiła już pierwsze zarzuty. Usłyszeli je dwaj urzędnicy tomaszowskiego magistratu, którzy zdaniem śledczych dopuścili się poświadczenia nieprawdy w wydawanych przez siebie dokumentach. Prokuratorzy zapewniają, że sprawa jest rozwojowa i wielowątkowa, nie wykluczają też postawienia zarzutów kolejnym osobom.

Śledztwo dotyczące wydania decyzji o warunkach zabudowy, zmieniającej przeznaczenie gruntów, należących do firmy dewelopera a równocześnie przewodniczącego Rady Miejskiej Tomaszowa Mazowieckiego, wszczęto po tym, jak Marcin Witko złożył w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Zdaniem radnego, Powiat Tomaszowski na transakcji stracił ponad milion złotych.

 

Początkowo było ono prowadzone było przez Prokuraturę Rejonową w Radomsku, następnie, ze względu na swoją złożoność zostało przekazane prokuraturze nadrzędnej.

 

Zarzuty w sprawie postawiono Włodzimierzowi M. oraz Robertowi S., obaj zatrudnionym w Wydziale Rozwoju Przestrzennego i Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miasta. Pierwszy z nich pełnił w nim funkcję naczelnika. Grozi im do 3 lat pozbawienia wolności. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że postawienie zarzutów nie jest równoznaczne z uznaniem za winnego.

 

Decyzje wydawane w/w urzędników stanowiły jednak końcowy efekt zdarzeniem, którego początkiem było uchwalenie planu zagospodarowania przestrzennego w 2006 roku. Dokument został zaskarżony do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego przez Andrzeja Sibińskiego. Sąd przychylił się do skargi i plan w całości uchylił. Jak twierdzi skarżący zainteresowanie miasta złożoną przez niego skargą było co najmniej nikłe. Na rozprawie nie stawił się przedstawiciel miasta.

 

Kluczowe w tej sprawie są terminy i działania podejmowane w związku ze skargą Sibińskiego. Warto się im bliżej przyjrzeć. To, że były radny Rady Miejskiej zaskarży plan było oczywiste. Wiedzieli o tym Prezydent, radni i wszyscy urzędnicy, nie tylko Ci bezpośrednio związani z merytorycznymi wydziałami zajmującymi się gospodarką przestrzenną.

 

Andrzej Sibiński już w styczniu 2007 roku wezwał Radę Miejską Tomaszowa Mazowieckiego do usunięcia naruszenia prawa, do jakiego, jego zdaniem, doszło przy uchwalaniu planu zagospodarowania przestrzennego miasta. Wezwanie zostało poddane pod głosowanie i odrzucone. Trudno przypuszczać, by z jego treścią nie zapoznali się przewodniczący i wiceprzewodniczący Rady.

 

W związku z odrzuceniem wezwania, skarżący przygotował pozew do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi, który złożył w dniu 30 marca 2007. Egzemplarz pozwu musiał trafić także do Urzędu Miasta. Prawnicy przygotowali odpowiedź na pozew, którą przesłali do Sądu. Na odpowiedź złożył swoje wyjaśnienia Sibiński.

 

Czy tę korespondencje mieli okazję poznać wszyscy radni? Jest to mało prawdopodobne. Możliwym jest natomiast, że zainteresowany w sprawie, wpływowy radny (niekoniecznie przewodniczący) zostałby zapoznany ze stanem faktycznym postępowania sądowego, które swój finał znalazło  27 listopada tego samego roku. Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił tego dnia obowiązujący plan zagospodarowani przestrzennego miasta.  

 

Czy magistraccy prawnicy mieli świadomość, że sprawa jest przegrana i czy podzielili się tą wiedzą z kimś poza osobą prezydenta miasta? Czy taką wiedzę posiadali przed 5 października, kiedy to nastąpiła sprzedaż nieruchomości firmie E-I przez Starostwo Powiatowe? Na te pytania m.in. udzielą  odpowiedzi śledczy z piotrkowskiej prokuratury. Jednak dużo istotniejszym i jak się wydaje kluczowym w tej sprawie jest dowiedzieć się kto doradził i kto podjął decyzję, by od wyroku WSA się nie odwoływać.

 

Wiele osób decyzją o nie korzystaniu z prawa odwołania od decyzji pierwszej instancji obarczają prezydenta Rafała Zagozdona. Czy jest słuszny tok rozumowania? Znając szczegóły postępowania wydaje się, że jednak nie. To nie Prezydent Miasta, jako organ ale Rada Miejska została wezwana do usunięcia naruszenia prawa i to uchwałę tego organu zaskarżył Andrzej Sibiński. To organ stanowiący a nie wykonawczy był stroną postępowania sądowego. Jednak radni nie przypominają sobie aby w uchwale zdecydowali o odstąpieniu od procedury odwoławczej. Czy taką decyzję mógł podjąć samodzielnie Przewodniczący, w którego osobistym interesie było aby plan przestał funkcjonować? To kolejne pytanie, na które odpowiedź poznamy po zakończeniu śledztwa.

 

Istotnym wydaje się to, że odwołania od wyroku sądu oznaczałoby, że plan zagospodarowania przestrzennego nadal by obowiązywał. Możliwe, że nawet obowiązywałby do dzisiaj. Zaskarżenie nie niesie za sobą wysokich kosztów, tym bardziej, że Urząd zatrudnia prawników, którzy są powołani do reprezentowania przed Sądami obu organów władzy samorządowej.

 

Równoległe przygotowanie nowego planu zagospodarowania przestrzennego, którego uchwalenie skutkowałoby unieważnieniem poprzedniej uchwały, czyniłoby skargę Andrzeja Sibińskiego bezprzedmiotową. Sąd poddawałby ocenie akt prawny już nieobowiązujący.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

atrix 23.05.2011 22:24
ken ma racje winych niedlugo poznamy

ken 23.05.2011 21:12
ajdejano!! Usilnie promujesz tutaj tezę, że wszystkiemu winni są radni. Piszesz to w każdym wpisie, chyba w myśl zasady, że każda teza powtórzona 100 razy staje sie prawdą. A ja stawiam tezę, że robisz to celowo w celu odwrócenia uwagi od prawdziwych winnych !!! Jeszcze raz powtórzę, poczekaj na prokuratorów a nie sam wskazuj winnych.

ajdejano 23.05.2011 18:25
Kasiulka - dziecko drogie: odwołasz prezydentów - I CO DALEJ ?! Należałoby rozgonić cały ten samorząd. Ale takiej możliwości nie ma ! No - może nie zupełnie, bo za cztery lata znów będą wybory samorządowe. No, ale podejrzewam, że większość poleci do "urynałów" wyborczych i zagłosuje tak jak zawsze ! I potem - również tak jak zawsze - pół roku po wyborach będą memłać na tym forum o referendum. Itd., itp. I tak w kółko !

kasia 23.05.2011 17:53
tylko referendum 2011 zakonczyten kabaret w inych miastach odwolano prezydentow czas na tomaszow

ajdejano 23.05.2011 16:44
Do 34: vasarku - przepraszam, że nie zauważyłem Twojego skromnego wpisiku. Trochę popie....... na swój użytek znane powiedzenie-przysłowie. A brzmi ono tak: "kowal zawinił - a Cygana powiesili". Oczywiście - tym kowalem jest durnowata rada miasta poprzedniej kadencji a tym Cyganem wasz "przestępca" - Z.Ł. I odpiszę Ci tak: owszem - należy winić w pierwszej kolejności tego kowala - radę miasta, ponieważ ten nasz "kowal" BYŁ ZOBOWIĄZANY do pilnowania nie swojego - ale NASZEGO WSPÓLNEO dobytku !!! BO JEDYNIE TAKI JEST SENS ISTNIENIA SAMORZĄDU TERYTORIALNEGO !!! I zacznijcie wreszcie rozliczać tych frajerskich radnych ! Oczywiście - w sensie odpowiedzialności prawnej takie rozliczanie nic nie da. Natomiast w sensie społecznym, moralnym - może coś do tych ludzików dotrze.

ajdejano 23.05.2011 13:16
Do 36: 100 % racji ! Widzę, że wreszcie ta cała nasza dyskusja zaczyna iść we właściwym kierunku i staje się w miarę rzeczowa. W miarę - tzn. na tyle na ile pozwala nam nasza znajomość sprawy. Tak więc: poczekajmy - zobaczymy ! Szkoda tylko, że nasz system prawny nie pozwala brać za d.... radnych i karać ich za podejmowanie idiotycznych decyzji w formie uchwał rady miasta, gminy, itp., itd.

zniesmaczony 23.05.2011 12:55
Myślę, że "afera wenecka" jest w tej chwili papierkiem lakmusowym dla władz tomaszowskich. Były p.rm mógł kupić - to kupił. Mógł wybudować - to wybudował. Ludzie mogli kupić mieszkania - to kupili (lub nie). Ważne jest, drogi ajdejano, czy przed możliwością kupna przez w/w nie przekroczono prawa w jakimkolwiek zakresie. A jeśli, to kto, w jakim momencie i po co i za co. Bo jeśli nie przekroczono prawa, pytania są bezzasadne. Zauważ, nie wskazałem zadnego ew. "podejrzanego"

ajdejano 23.05.2011 10:24
Do 33: nie bądź śmieszny. Czy nie zastanowiło Cię pismaku - wielbicielu unijnych przepisów, że idąc tokiem Twojego rozumowania i kierując się "logiką" tych unijnych przepisów należałoby: - już dawno wysiedlić tych ludzi, którzy od kilkudziesięciu lat mieszkają w pobliżu "Wenecji" - ale znacznie bliżej rzeki ? , - należałoby wysiedlić ludzi i zaorać znaczne tereny: Wrocławia, Sandomierza, Bogatyni, Kłodzka i wielu innych miast i wsi, zalanych w czasie ostatnich wielkich powodzi w okresie paru lat wstecz ?

Vesari 23.05.2011 08:29
Ad.32 . Jednym słowem nie wińmy Cygana za to , że ukradł tylko kowala za to ,że nie dopilnował.

pl 23.05.2011 08:20
pismaki - zaden z was nie zna przepisu unijnego dt. gruntów zalewowych ,który obowiazuje od 2007r.Jeżeli teren jest zalewany raz na 50 czy 100 czy wiecej lat a jest w pobliżu rzeki to niestety jest to teren zalewowy

ajdejano 22.05.2011 23:55
Do vasarka (wpis 30): jeżeli już - to nie "bakielitu" - mundrusiu, tylko bakelitu. A poza tym nic więcej do ciebie nie mam - bo i ty piszesz o niczym, czyli tylko dlatego aby "cóś" tam beknąć przeciwko mnie. I - tak jak zwykle - jest to takie "byle co", takie memłanie, którym nie warto się zajmować. Do abc (wpis 31): tak - ogólnie masz Kolego rację. Tylko powstaje jedno pytanie w związku z Twoim wpisem: czy mozesz rozszyfrować ten fragment Twojego wpisu, który teraz zacytuję: "Wystartował tylko ten który mógł wpłynąć na urzędników UM i załatwić korzystną dla siebie decyzję. Takie postępowanie chyba można nazwać KORUPCJĄ ...." . Tzn. - w jaki sposób "mógł wpłynąć" i na czym miałaby polegać ta "KORUPCJA" ? Poza tym: dlaczego - tak, jak niemal wszyscy - nie potępisz radnych miejskich, którzy odegrali najbardziej negatywną rolę w tym całym "procederze" ?

abc 22.05.2011 18:20
Faktem jest, że działka została kupiona zgodnie z prawem. Cena była właściwa bo był to nieużytek na terenach zalewowych. Sedno całej sprawy jest gdzie indziej. Działkę sprzedawał Powiat który wcześniej próbował zmienić jej przeznaczenie żeby uzyskać wyższą cenę - UM odmówił. Inni inwestorzy nie startowali w przetargu bo jeśli nie można nic na tym terenie wybudować i nie ma szans na zmianę przeznaczenia działki to szkoda kasy. Wystartował tylko ten który mógł wpłynąć na urzędników UM i załatwić korzystną dla siebie decyzję. Takie postępowanie chyba można nazwać KORUPCJĄ i z tym " cmokaniem w 26" może być różnie. PS. Bloki na Nowowiejskiej są całkiem sympatyczne

vasari 22.05.2011 14:28
Myślę , że w grotach nagórzyckich zamiast niejakiego zbója Madeja spokojnie można by zameldować ( puki jeszcze ta instytucja obowiązuje ) demagoga zwanego Ajdejano . Osobnik ów bliższy jest czasom w których obecnie żyjemy i gdyby przybrać go w " grekompodobne" szaty mógłby rzeczywiście przyciągnąć sporo turystów. Do klasyków filozofii zaliczylibyśmy więc Ajdejana z Groty , Talesa z Miletu, Sedesa z Bakielitu i Krzyśka z Komitetu.

ajdejano 22.05.2011 12:08
Po pierwsze: ja nie piszę o tzw. "zwykłym" człowieku - szaraczku Kowalskim. Radni (miejscy, powiatowi, wojewódzcy) świadomie i z własnej nie przymuszonej woli wybrali role osób publicznych lub inaczej osób zaufania publicznego. I oni już nie są zwykłymi szaraczkami, ponieważ ich mandaty radnych są dla nich wyróżnieniem, ale równocześnie Z O B O W I Ą Z A N I E M !!! Zobowiązaniem do czego ? No przecież nie tylko do brania udziału w sesjach i posiedzeniach komisji ! Oni są ZOBOWIĄZANI do reprezentowania interesów swoich WYBORCÓW, a nie - tak jak to się faktycznie odbywa - przede wszystkim interesów swoich i swojej rodzinki, znajomych i kolesiów z lokalnych sitw partyjnych. ! I jeżeli ktoś zapomina - do czego zobowiązuje go mandat radnego i uważa, że można sobie tak przebimbać kadencję, podnosząc rękę na głosowaniach na sesjach - bez zapoznawania sie z materiałem, nad którym głosuje - to mam prawo publicznie nazwać go CYMBAŁEM !!! Po drugie: jest zupełnie odwrotnie jak piszesz. To większość z Was ujada wyłącznie w kierunku "jednego Pana" a ja usiłuję Wam zwrócić uwagę, że właśnie sprawa jest szersza. A Wy mimo to - z uporem maniaka - jakoś dziwnie pomijacie niechlubną rolę tych cymbałów w całej tej sprawie . I masz rację: zostawmy to prokuratorom ! Pozdrawiam.

ken 22.05.2011 10:33
oj! ajdejano! spokojnie. Widzę juz ze chyba zrozumiałeś, ale celowo ściemniasz aby czegos (kogoś) bronić. Wyzywasz ludzi od cymbałów, a nie rozumiesz (?) że to KASA rządzi światem ! Poza tym jakoś celowo kierunkujesz naszą dyskusję na jednego Pana a sprawa jest pewnie szersza. Zostawmy to prokuratorom.

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
Reklama
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Walentynkowe Ale Kino Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią.Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliówUmorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Umorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie w 2016 roku wszczęła śledztwo w sprawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i szefa gabinetu politycznego szefa MON Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczyła tego, że 30 sierpnia tamtego roku w bełchatowskim starostwie podopieczny Antoniego Macierewicza miał obiecywać dobrze płatną pracę powiatowym radnym Platformy Obywatelskiej, w zamian za ich poparcie w głosowaniu nad powołaniem wicestarosty bełchatowskiego.
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama