- Widziałam ich jak szli koło 15 po wódkę – mówi nam kobieta mieszkająca w sąsiednim domu. - Ten właściciel domu , który się spalił, mieszkał z siostrą, która w tym czasie wyjechała do rodziny do Łodzi. On proszę pana pił bardzo często. Ile razy to on już połamany był.
- No pili – mówi kolejny sąsiad.– Ich tam było czterech. Ale jeden z nich wyszedł wcześniej i chyba dzięki temu przeżył. To nie był spokojny sąsiad. Jak wypił to się stawał bardzo agresywny.
Potwierdza to siostra ofiary, krzątająca się po pogorzelisku. – On tu po wsi z siekierą biegał i ludzi straszył. Potrafił nawet w środku nocy do mieszkań się dobijać. Możliwe, że ktoś za to podłożył ogień i wszystko się spaliło. Same kości podobno tu do worków pakowano wczoraj – mówi. – Ciała nie nadają się do identyfikacji. Jedynie ten co tu był z nimi opowiadał, gdzie który z nich się znajdował jak wychodził z domu. Ja o tym co się stało dowiedziałam się dopiero rano.
W informację o podłożeniu ognia nikt inny nie wierzy. Zarówno Strażacy, jak i policja jako prawdopodobna przyczynę podają „zaprószenie”. Dom od dawna odcięty był od energii elektrycznej. Używano więc świec oraz pieca do ogrzewania tzw. „grzybka”.
- Oczywiście, że kobiecie, która na dzień dzisiejszy pozostała bez dachu nad głową gmina pomoże ze wszystkich swoich sił - mówi nowa wójt Rokicin Barbara Robak. – Zapewnimy mieszkanie. Ta pani jest nam znana, ponieważ bierze udział w programie, którego celem jest przeciwdziałanie wykluczeniu. Jest osobą dosyć aktywną i mamy nadzieję, że z naszą pomocą uda jej się otrząsnąć z tego tak traumatycznego przeżycia.
W akcji gaśniczej brało udział 10 zastępów Straży Pożarnej, w sumie 47 strażaków PSP i OSP. Trwała ona ponad 6 godzin. Drewniany dom spłonął doszczętnie.
Komunikat Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej
W trwającej ponad 6 godzin akcji ratowniczo-gaśniczej z 1 na 2 stycznia 2011 r. pomiędzy godzinami 19.15 a 1.35 dnia następnego, śmierć poniosło trzech mężczyzn w wieku od 25 do 45 lat. Pożar powstał w wolnostojącym oddalonym od pozostałych zabudowani drewnianym budynku mieszkalnym na murowanej podmurówce bez podłączenia energetycznego z dachem krytym papą.
Zgłoszenie o zaistniałym pożarze dyżurny PSK w KP PSP w Tomaszowie Mazowieckim odebrał od Dyspozytora KP Policji w Tomaszowie Mazowieckim. Do pożaru zadysponowano strażaków z JRG w Tomaszowie Mazowieckim i JRG w Koluszkach oraz druhów z OSP Janków, Łaznów, Wikulcice, Popielawy i Ujazd. W chwili dojazdu pierwszego zastępu OSP ratownicy zastali sytuację w której pożarem objęty był cały budynek.
Po dojeździe kolejnych zastępów podano 3 prądy wody w natarciu na palący się budynek. Podjęto próbę wejścia do wewnątrz celem rozpoznania, jednak wysoka temperatura, szybki rozwój pożaru oraz zagrożenie spowodowane możliwością zawalenia się płonącego stropu uniemożliwiły wejście do budynku.
Oprócz działań gaśniczych związanych z podawaniem prądów wody w natarciu strażacy zabezpieczyli miejsce zdarzenia, oświetlili teren działań oraz zorganizowali zaopatrzenie wodne poprzez dowożenie wody do miejsca pożaru.
Po częściowym ugaszeniu w trakcie szczegółowego przeszukiwania pomieszczeń stwierdzono obecność trzech poszkodowanych znajdujących się w pozycji leżącej bez czynności życiowych. Obecny na miejscu lekarz z ZRM stwierdził zgon wszystkich poszkodowanych.
Prawdopodobną przyczyną pożaru było zaprószenie ognia przez jedną z osób znajdujących się w budynku. Na miejsce zdarzenia obecni byli i dowodzili działaniami: Z-ca Komendanta Powiatowego KP PSP w Tomaszowie Mazowiecki oraz D-ca JRG KP PSP w Tomaszowie Maz. W działaniach ratowniczo-gaśniczych uczestniczyło 13 strażaków PSP, 22 druhów z OSP z KSRG oraz 12 z OSP spoza KRSG oraz 6 członków ZRM i 7 policjantów.
Napisz komentarz
Komentarze