Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 21 stycznia 2025 13:25
Reklama
Reklama

Temat dnia: Rachunek z wakacji prezydenta Zagozdona opłaci Tomaszów

W ustach jednych skandal, w ustach innych wyborczy as z rękawa, w ustach kolejnych szczyt bezczelności podwładnych. Co budzi takie emocje? Rachunek telefoniczny na ponad 24 tysiące złotych, wystawiony na Urząd Miasta w Tomaszowie Mazowieckim za sierpień 2009 roku. Z faktury wynika jasno, że przez ten okres ktoś wykonał połączenia w roamingu za kwotę ponad 18 tys. złotych brutto, co wraz z pozostałymi kosztami za służbowe telefony komórkowe wyniosło 24 tys. zł, które zostały zapłacone z konta magistratu. Połączenia w roamingu to korzystanie z internetu za pomocą urządzenia do bezprzewodowego internetu. Kto naraził urząd na tak ogromne koszty?

- Biorę to w całości na siebie - mówi prezydent Rafał Zagozdon. - Byłem wtedy na urlopie w Chorwacji, miałem ze sobą służbowego laptopa, a do tego urządzenie do bezprzewodowego internetu. W Tomaszowie działy się wtedy ważne rzeczy dotyczące funkcjonowania urzędu, a ja musiałem być na bieżąco. Nie zdawałem sobie sprawy, że narażam urząd na takie koszty - mówi prezydent.

 

Krzysztof Janik, sekretarz Urzędu Miasta, którego podpis widnieje na odwrocie faktury i świadczy o ostatecznym zaakceptowaniu rachunku i daniu go do zapłaty z konta urzędu, pamięta, że wszyscy byli zaskoczeni wysokością rachunku.

 

- Gdy szef wyjeżdżał na urlop dostał służbowego laptopa i do tego urządzenie do bezprzewodowego internetu. Tyle co dostaliśmy ten sprzęt od operatora. Niestety nikt nie poinformował nas, że w przypadku korzystania za granicami kraju, a już szczególnie poza Unią Europejską, koszty są tak ogromne - wyjaśnia sekretarz i dodaje, że okazało się, że ściągnięcie 200 kB kosztowało 10 zł. - Ale o tym operator nas nie powiadomił. Dopiero po kilku dniach używania dostaliśmy telefon od operatora sieci, że rachunek znacząco rośnie i czy wszystko jest w porządku. W ciągu zaledwie 6 dni, rachunek wyniósł już 14 tys. zł netto. Natychmiast daliśmy znać szefowi, który zaprzestał korzystania z internetu.

 

Służbowych telefonów komórkowych jest dziś w magistracie 31. Opórcz prezydenta, jego zastępców, sekretarza mają je naczelnicy wydziałów, pełnomocnicy prezydenta, ale także na przykład kierowcy. W sumie miesięczne opłaty za telefony komórkowe to średnia kwota 5-6 tys. zł (patrz ramka obok). Do tego osobno jest opłata za stałe łącze z internetem i osobno telefony stacjonarne.

 

- Każdy pracownik posiadający komórkę ma indywidualnie ustalony abonament, w zależności od zakresu obowiązków - wyjaśnia sekretarz Janik. - Jesli zdarzy się tak, że ktoś wydzwoni ponad limit, musi to oddać z własnej kieszeni. I takie sytuacje się zdarzają - mówi.

 

Rodzi się pytanie, dlaczego więc pan prezydent nie oddał pieniędzy za buszowanie w sieci na urlopie?

 

- Na początku chciałem wszystko oddać - mówi prezydent Zagozdon. - Ale po konsultacjach z osobami odpowiedzialnymi za finanse uznaliśmy, że były to wydatki w celach służbowych, a nie prywatnych. Był to jeden taki incydent w ciągu całej mojej kadencji. Teraz urządzenie leży w szufladzie. Skutecznie się do niego zniechęciłem - podkreśla prezydent.

 

Tymczasem Grzegorz Haraśny zastępca prezydenta, który pod nieobecność szefa pełnił jego obowiązki przyznaje, że w tym czasie ten nie kontaktował się z nim.

 

- Było w tym czasie kilka istotnych dla miasta spraw, ale nie przypominam sobie, żebym rozmawiał o nich z prezydentem lub wymieniał z nim maile - mówi wiceprezydent.

 

Tomasz Kumek, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej, obecnie pełniący obowiązki szefa rady jest zaskoczony pytaniem o wysoki rachunek prezydenta.

 

- Pierwsze słyszę o czymś takim - przekonuje. - Sprawa ta nigdy nie dotarła do radnych, nie przypominam sobie, by ktoś o czymś takim mówił, z pewnością wydatków na telefony służbowe nie badała też komisja rewizyjna, bo o ile dobrze pamiętam taka sprawa nigdy na forum rady nie była poruszana - mówi.

 

Jego zdaniem wypłynięcie rachunku z urzędu z pewnością wiąże się ze zbliżającymi się wyborami.

 

- Dziś jako rada nic już nie możemy w tej sprawie zrobić, została nam jedna sesja, o charakterze podsumowania - mówi wiceprzewodniczący.

 

O tym, że sprawa może mieć charakter wyborczy świadczy m.in. niezwykłe poruszenie wśród kontrkandydatów do fotela głowy miasta.

 

- Jeśli zostanę prezydentem, to z pewnością Rafał Zagozdon będzie musiał oddać wszystko, co do złotówki - mówi jeden ze startujących.

 

- To skandal, że prezydent naraża urząd, czyli nas mieszkańców na takie koszty. Powinien wszystko oddać - dodaje drugi.

 

Sprawa poruszyła także niektórych podwładnych prezydenta, którzy są oburzeni nierównym traktowaniem pracowników magistratu.

 

- Raz musiałem zwracać pieniądze, które wydzwoniłem ponad limit. Moim zdaniem to skandal, że prezydent tego nie spłacił - mówi jeden z urzędników.

 

Sam prezydent jest natomiast zbulwersowany wypłynięciem dokumentu z magistratu.

 

- W przypadku moich poprzedników taki incydent z pewnością zakończyłby się spektakularnym wyrzuceniem kogoś z pracy - dodaje.

 

Beata Dobrzyńska

Polska Dziennik Łódzki


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Lenka 03.12.2010 21:44
Informatyk urzędu powinien beknąć, że nie przeszkolił prezydenta jak posługiwać się laptopem czy tam telefonem, ja bym mu zabrała całą premię- informatykowi

suwa 02.12.2010 23:44
Byli już różni prezydenci. Jeden robił przekręty, drugi miał muchy w nosie, trzeci sprzątał po imprezach w UM żarcie i zawoził na własną imprezkę. Każdy obstawiał się swoimi ludźmi, tylko ważne żeby ci ludzie chcieli pracować , a nie się obijać. Malo kto ma czyste ręce. A Zwardoń to tylko zastępca, a Marek Krawczyk to jego szef.

dziwny 02.12.2010 07:59
to po co siedzi Zwarduń i nie wie co podpisuje bo to on chyba jest w tej komórce administracyjnej

Mieszkaniec 01.12.2010 21:37
A za to wszystko płącimy my obywatele. Mowie stanowcze nie byłemu prezydentowi Zagozdonowi.

aaaa 01.12.2010 20:33
Tak to jest gdy pracownik (w tym przypadku prezydent) nie został przeszkolony (w przypadku braku takowej wiedzy) o dzialaniu sprzetu sluzbowego w roamingu. Jakos kazdy z moich znaojmych prowdzacych wlasne firmy zanim czegokolowiek uzyje wie odkladnie co w jakiej sytuacji ile kosztuje....

Jaras 01.12.2010 18:36
Taka mentalność... Nie zbiłem szklanki tylko szklanka "się" zbiła...

ale wy jestescie beznadziejni 01.12.2010 17:56
umowe przygotowuje operator (najczesciej) potem zapewne naczelnik odpowiedzialny za te sprawy podpisuje i daje do radcow prawnych ci tez podpisuja pote skarbnik i na koncu podpisuje osoba wskazana na umowie wiec moze byc tak ze kto inny zawieral umowe a kto inny korzystal z internetu po to pracodawca ma pracownikow zeby przygotowac to i owo

E.T. 01.12.2010 15:49
TAk na moje oko to jakies 300 mega sciągnał. nie mogły byc raczej same maile...A tłumaczenie ze nikt im nie powiedział jest smieszne.To ktoś kto w urzędzie odpowiada za umowy nie wie co podpisuje? prezydent jest krainy basni i mysli ze nic nie kosztuje??

tm 01.12.2010 15:43
Cała polska teraz usłyszała o tej akcji :) Głośno o nas ;)

Kruczek 01.12.2010 15:39
Przepraszam jak to operator nie poinformował?? Podpisując umowę o świadczenie usług telekomunikacyjnych osoba podpisująca zapoznała się z regulaminem i jego integralną częścią czyli cennikiem i akceptuje go. Czyli zostali poinformowani i kosztach. Biedne misie. Teraz bulić z własnej kieszeni nie z naszych.

szunaj67 01.12.2010 15:30
Przekraczając granicę jaśnie pan prezydent jak każdy inny podróżny otrzymał informację o kosztach połączeń, wysyłania wiadomości i pobierania danych!!! Po co te kłamstwa?

PRS 01.12.2010 14:50
Cytat - "Nie zdawałem sobie sprawy, że narażam urząd na takie koszty " ... Myślał chyba, że to jest za darmo.. i to na całym świecie. Wniosek jest tylko jeden... DEBIL

lol 01.12.2010 14:30
ja pier myslalem ze on jest dobrym prezydentem

GD 01.12.2010 13:57
tak i oni zarzadzaja waszym miastem nie wiedzac nawet ile kosztuje podstawowa usluga jaka jest rozmow telefoniczna....

koli 01.12.2010 08:51
ODDAJ PAN KASĘ

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama
Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi? Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliów
Zarząd Powiatu świetnie się bawi. Płacą rodzice Sezon studniówkowy ruszył pełną parą. Dzisiejsze imprezy nie są tym samym, czym były 30 lat temu, kiedy to organizowano je w szkołach, a uczniowie samodzielnie szykowali dekoracje. Obecnie przypominają one bardziej XIX wieczne Bale Debiutantek. Muszą więc kosztować. Stroje, fryzjer, kosmetyczka. To co najmniej kilkaset złotych, a bywa że sama sukienka to kwota sięgająca czterech cyfr. Do tego oczywiście koszt samej imprezy, zespołu lub DJ-a, wystroju sali. Zbiera się pokaźna kwota. Na jedną osobę to kilkaset złotych, w zależności od szkoły i miejsca organizacji imprezy. Co roku powraca temat studniówkowych gości, którzy odkąd rządzi w naszym powiecie PiS tłumnie odwiedzają zabawy licealistów. Tańcom, hulankom, swawolom nie ma oczywiście końca. Rodzice i uczniowie oczywiście za zabawy oficjeli muszą zapłacić. Co ciekawe nie zapraszają ich członkowie Rady Rodziców ale dyrekcje poszczególnych szkół. Za to, że nie mamy nowego bloku operacyjnego odpowiada Starosta Węgrzynowski Radni Komitetu Wyborczego Marcina Witko w Powiecie Tomaszowskim oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego złożyli wniosek o zwołanie sesji w trybie tzw. nadzwyczajnym. Tematem przewodnim była sytuacja w szpitalu po zmianie Prezesa spółki. Radni chcieli też przepytać Marka Utrackiego i poznać zakres jego kompetencji. W czasie 3 godzin obrad pojawiło się tak wiele wątków, że dla przejrzystości należy relację podzielić na kilka części. To, co najbardziej powinno interesować tomaszowian, to oczywiście poprawa jakości usług, której nie da się przeprowadzić bez ważnych inwestycji. Są one istotne z punktu widzenia rozwoju i coraz większego zapotrzebowania w związku ze starzejącym się społeczeństwa miasta, powiatu. Dyrektor Monika Białas skupiła się na dwóch złożonych wnioskach oraz trzecim, który jest gotowy do złożenia.
Skaczcie do góry jak... polityczne kangury Wszystko wskazuje na to, że Adrianowi Witczakowi uda się w krótkim czasie odzyskać dwóch radnych w Radzie Miejskiej. Nie jest tu mowa oczywiście o paniach, które złożyły rezygnację z członkostwa w klubie i partii, nie godząc się z zachowaniami posła Platformy Obywatelskiej. Do radnych KO dołączą najprawdopodobniej dwaj radni Kucharscy, którzy już obecnie uczestniczą w partyjnych zebraniach Platformy. Obaj Panowie dostali się do Rady z listy Polski 2050 Szymona Hołowni, wcześniej mandaty uzyskali kandydując z list PO. Teraz wykonają kolejny kangurzy skok. Co na to Polska 2050? Członkowie partii od swoich radnych się odcinają. Nawet świąteczne życzenia w Tomaszowskim Informatorze Tygodniowym składali osobno. Twierdzą, że panowie w partii nie są i od ich działań się dystansują Mając 2,5 promila jechał ciężarówką pod prąd Pomimo, sukcesywnie prowadzonych przez Policję kampanii informacyjnych przestrzegających przed kierowaniem pojazdami pod wpływem alkoholu i informujących o skutkach takiego zachowania, nadal zdarzają się nieodpowiedzialni kierowcy, którzy wsiadają za kierownicę na tzw. ,,podwójnym gazie”. Szczególnym brakiem wyobraźni w tej materii wykazał się 64-latek, który mając w organizmie 2,5 promila alkoholu kierował pojazdem ciężarowym z naczepą i usiłował wjechać ,,pod prąd” na drogę ekspresową S-8. Policjanci zatrzymali mu już prawo jazdy. Za jazdę pod wpływem alkoholu grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności, wysoka grzywna i zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi.
Reklama
Wasze komentarze
Autor komentarza: Mariusz StrzępekTreść komentarza: O kampanię wyborcze pytaliśmy. Pan poseł w ramach transparentności odpowiedzi nam nie udzielił. Ale nic to, ponowimy. Dostarczane są nam też kolejne informacje dotyczące prowadzonej przez niego fundacji.Źródło komentarza: W poszukiwaniu ośrodka decyzyjnego. Witczak u WęgrzynowskiegoAutor komentarza: UmoczonyTreść komentarza: A ten samochodzie w którym się w swoich postach lansuje poseł to na kredyt czy za gotówkę? Z pensji nauczyciela czy diety poselskiej?Źródło komentarza: W poszukiwaniu ośrodka decyzyjnego. Witczak u WęgrzynowskiegoAutor komentarza: ETM123Treść komentarza: Nakład takiego kalendarza to ile kosztuje? Czy naprawdę nie można zapytać komitetu wyborczego, kto i ile za to zapłacił? Ile banerów wisiało w mieście na każdym rondzie? Kto sponsorował kampanię tomaszowskiego nauczyciela? Gdzie wynajmuje biura? Od kogo? Kto tam dyżuruje, bo na pewno nie poseł osobiście?Źródło komentarza: W poszukiwaniu ośrodka decyzyjnego. Witczak u WęgrzynowskiegoAutor komentarza: AlinaTreść komentarza: Kalendarze dostaliśmy też wszyscy seniorzy tomaszowscy. Pan poseł obietnic składał nam wiele. Mieliśmy do Ameryki lecieć a jak Joński wygra do Brukseli jechać. Niech zadba o nasze miasto o los osób starszych ale ładnie się mówi jak będzie pięknie.Źródło komentarza: W poszukiwaniu ośrodka decyzyjnego. Witczak u WęgrzynowskiegoAutor komentarza: SamozwaniecTreść komentarza: Apolityczna szkoła na Sosnowej? Kampania zaczęła się tam na długo przed oficjalnym startem Witczaka w wyborach. Agitowała dyrektorka, agitowali nauczyciele i uczniowie. A co było po wyborach? Nabożeństwo w tej niekatolickiej szkole na cześć posła, tort, famfary i wielki portret bohatera na telebimie... Kult tej jednostki trwa do dziś tutaj. Tylko na temat wizyty Macierewicza w sąsiedniej szkole się mówi. Dlaczego?Źródło komentarza: W poszukiwaniu ośrodka decyzyjnego. Witczak u WęgrzynowskiegoAutor komentarza: dżonyTreść komentarza: Chodziłem w latach 80. na religię w salce katechetycznej i była jedna godzina w tygodniu. Teraz księża się burzą, że jedna godzina w szkole to za mało.Źródło komentarza: Opublikowano rozporządzenie ws. wymiaru lekcji religii w szkołach i przedszkolach
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama