Wczoraj na tomaszowskim cmentarzu wojennym odbyły się uroczystości związane z obchodami 66 rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. W poprzedzonych Mszą Świętą obchodach tradycyjnie wzięli udział przedstawiciele władz miasta i powiatu organizacji społecznych i politycznych, delegacje służb mundurowych, Strzelcy i oczywiście tomaszowscy Harcerze, dla których dzień 1 sierpnia jest co roku dniem szczególnym. Żałować należy, że coroczny przebieg obchodów rocznicy Powstania ma nader skromny charakter. Dla przykładu: w oddalonym od nas o 30 kilometrów Opocznie zorganizowano wczoraj rekonstrukcję historyczną obrazująca jeden z epizodów z walk powstańczych w Warszawie.
02.08.2010 23:59
(aktualizacja 27.09.2023 08:09)
Podziel się
Oceń
Napisz komentarz
Komentarze
Żołnierka
06.08.2010 14:53
Więc jeśli ktoś ma zarzuty do powstania, to niech się przygotuje i sięgnie do czegoś innego niż programy tvn pomiędzy "You Can Dance" a "Nianią".
Co do obchodów rocznic powstania. Nie wystarczy organizować stawiania zniczy. Jeśli społeczeństwo nie jest wychowywane w duchu szacunku dla tego zrywu ( jak widać średnio z tymi), to nie będzie się stawiało na takie uroczystości. Brakuje mi tu akademii z powstańcami, brakuje rzeczowych wykładów, brakuje odczytów i filmów (i nie mam tu na myśli chały Wajdy - "Kanału", bo ten film się właśnie tam nadaje). Dopiero potem można organizować finalne stawianie zniczy pod pomnikiem. Ludzie muszą wiedzieć, o co w tym powstaniu w ogóle chodziło i dlatego ludzie poszli do walki i byli w stanie bez broni, bez jedzenia, bez środków szpitalnych walczyć 63 dni z dużo lepiej wyposażoną armią.
To, co się dzieje teraz, to tylko sztuczne podtrzymywanie formy przerośniętej nad treścią, smutny spektakl dla "gawiedzi".
Nie szanujemy już naszych tradycji, zupełnie. Stąd choćby Muzeum Powstania Warszawskiego produkuje wizerunki małego powstańca jako skate na deskorolce, a inny mądry namalował Chopina w dresie i wygrał tym konkurs na plakat. Chopin słynął z elegancji i nigdy by się nie pokazał w czymś, w czym chodzi się " na dzielnię".
Gratuluję wszystkim tym, którzy w imię dobrych tradycji mieszają kulturę wysoką z tym, co ledwo aspiruje w ogóle do miana kultury. Udało się wam, naprawdę.
Żołnierka
06.08.2010 14:43
No tak, Wyborco tomaszowski, bo ten lewicowy elektorat zagłosował na PO. To faktycznie dużo zaszczytniejsze dla nich. Czytałam Twój komentarz pod wiadomością o katastrofie Smoleńskiej - jako odpowiedź na moją opinię. Jeśli masz ochotę podyskutować merytorycznie, to zapraszam: [email protected]
Co do powstania. Po pierwsze ludzie, zapominacie, że powstanie nie było planowane jako 63 dniowa masakra ludności cywilnej. Polskie władze wojskowe przewidywały zryw kilkudniowy, który niesamowitym i pięknym wysiłkiem został przedłużony do ponad dwumiesięcznej walki. Co to znaczy? To znaczy, że ci ludzie chcieli walczyć o swoją Warszawę, wolną tak od Hitlera, jak od Stalina. Wystarczy popatrzeć na piosenki, które pisali. Wiadomo, że "nie jest tak na wojnie, jak jest w żołnierskim śpiewie", ale w tych wersach widać radość z podjętej walki. Zainteresowanych odsyłam chociażby do piosenki "Pałacyk Michla".
Wszystkim tym, którzy oskarżają "Bora" radzę najpierw przygotować się merytorycznie. "Kazał warszawiakom walczyć" - ten kto tak mówi, niech sobie uświadomi, że formacja taka jak Armia Krajowa nie była armią poborową, do której wcielano siłą, ale ochotniczą. Ludzie, którzy do niej wstępowali, wiedzieli, że kiedyś będą uczestniczyć w powstaniu. Na to się szkolili przez te pięć lat okupacji. Poza tym - chcieli walczyć. Warto popatrzeć na nastroje, jakie panowały, kiedy Niemcy w końcu lipca pospiesznie ewakuowali z Warszawy urzędników i ich rodziny, dokumenty... O nastrojach, jakie panowały pisze Monika Żeromska w drugiej części swoich wspomnień "Wspomnień ciąg dalszy". Nie mam teraz tej książki pod ręką, więc nie podam strony, ale warto do niej zajrzeć. Autorka jako jedno z uczuć, które nią targały, podaje złość, że Niemcy odejdą bezkarnie.
Jeśli w ludziach tak się gotowało, to z dużym prawdopodobieństwem można było obawiać się samowolnego wybuchu walk. Wiadomo, czym by się to skończyło. Tym bardziej, że do powstania nawoływała komunistyczna radiostacja Wanda, która przy tym zapowiadała pomoc ZSRR. Przywódcy AK może i na to by się nie dali nabrać, ale trzeba brać po uwagę, że były to hasła skierowane do pałających zemstą warszawiaków. Mogły trafić na podatny grunt. Dodatkowo, do walki szykowała się też Armia Ludowa. Gdyby zdołała swoim czynem zbrojnym porwać warszawiaków, Stalin miałby świetny argument dla poparcia swojej tezy, że AK współpracuje z Niemcami i nie ma ochoty z nimi walczyć. No i znów mielibyśmy walkę w mieście, która wymknęła się spod kontroli.
Jack, Ty chyba nie rozumiesz, że Warszawa nie miała znaczenia strategicznego. Żadnego. Pokazały to już działania wrześniowe - można było prowadzić wojnę zajmując Warszawę na końcu. Dla każdej ze stron - Polaków, Niemców, Rosjan, Warszawa miała znaczenie symboliczne. Rosjanie nie zostali odrzuceni przez Niemców od linii Wisły, ale sami na pozwolili. Chcieli mieć pretekst, by nie pomagać powstaniu. Wiadomo było, że ZSRR nie jest przychylne powstaniu, ale nie spodziewano się, że się zatrzymają. Przypomnij sobie współdziałanie żołnierzy AK i ACz w czasie operacji "Ostra Brama". Armia Czerwona stała u bram stolicy i także z tego punktu widzenia był to ostatni dzwonek dla wybuchu powstania.
Tymi, którzy, że tak powiem, zawalili sprawę byli alianci. Nie wywierali żadnych nacisków na Stalina, nawet w czasie, kiedy walcząca z Hitlerem Rosja była uzależniona od dostaw alianckich. Nie zrobili nic, by pomóc Warszawie, chyba poza wypuszczaniem co jakiś czas mamiących haseł. Za to winy nie ponosi Bór. Polska była w sytuacji bez wyjścia już od roku 1943, kiedy alianci obiecali nasze wschodnie kresy Stalinowi.
Argumenty, że powstanie było "bez sensu", bo zginęły młode elity Polski, są właśnie - bez sensu. Po pierwsze ci ludzie tak byli wychowywani, w duchu walki o Polskę. Mieli wobec niej obowiązek i się tym szczycili. Dla nich to było normalne. Chyba nie wyobrażacie sobie Baczyńskiego, który mówi, że on jest wielkim poetą, on nie będzie walczył, niech to robią za niego ludzie "prości". W ogóle tylko tacy powinni być może przyjmowani do konspiracyjnej armii?? Jak już tak ktoś zawodzi za elitami, to proponuję mu przeczytać pierwszą lepszą biografię Baczyńskiego. UB przyszło po niego zaraz po wojnie, nie wiedzieli że zginął. Gdyby Rosjanie zajęli stolicę bez walki, bez powstania, ilu ludzi elity by wykończyli w ten sposób? Przestańmy wreszcie oskarżać Polaków o straty w ich własnych szeregach. Odpowiedzialni za starty wśród ludności cywilnej są przede wszystkim Niemcy. To oni bombardowali szpitale, wpuszczali gazy do kanałów, palili ludzi żywcem itp. W podobnym tonie można oskarżać przedwojenną armię polską, że zmobilizowała do walki elitę, która potem zginęła w Katyniu, Charkowie, Miednoje. Przecież szkoda tych ludzi, nie? A wiadomo było, że w walce z obydwoma wrogimi nam państwami nie mamy szans. Więc po co do cholery ich mobilizowano?
kiki
06.08.2010 13:16
Ojej,ojej .....no to teraz ten "władca" niech się wywiaże z obietnic.
Jako 31 potomek Mieszka I powinien być rzetelny w realizowaniu zobowiązań danych narodowi a ty nie masz prawa wyborco tomaszowski do narzekań,że szaleje drożyzna i watu popaprańce dowalają coraz więcej.
Wyborca tomaszowski
06.08.2010 11:55
Oj kiki, dzięki za te Twoje komentarze, jest się zawsze z czego pośmiać, faktem jest, że ta próba wyciągnięcia ręki do SLD przed wyborami miała na celu jedynie walkę o władzę i zdobycie części elektoratu, na szczęście większość wyborców SLD nie była tak głupia i na PiS nie zagłosowała i całe szczęście, że Kaczyński nie wygrał.
kiki
05.08.2010 19:31
[email protected] gdzie ta dzika nienawiść mimo próby wyciągniętej ręki do popapranców?...
Ano pod krzyżem,pod krzyżem....w zażydzonej masoństwem i bolszewią zapapranej "Warszawce".
Wyborca tomaszowski
04.08.2010 17:37
Hahahaha kiki nie mogę po prostu, aż z krzesła spadłem tak się uśmiałem z Twojego ostatniego posta...ale do rzeczy...o ile nienawiść do PO i w jakimś stopniu do mnie mogę jeszcze zrozumieć, ale takie rzeczy o SLD pisać? Nieładnie. Przecież jeszcze miesiąc temu Twój przywódca, niejaki Jarosław Kaczyński w samych superlatywach wypowiadał się o Gierku, Oleksym, Napieralskim. To jak? Chyba nie mówi się w samych superlatywach o popaprańcach.
kiki
04.08.2010 13:56
Qrde....jak widzę tę dziką nienawiść popapranców z PO i SLD do Polaków to całym sercem popierać wolę i muszę PiS.
loth
04.08.2010 10:05
Kiki zapodaj mi te zahcodnie publikacje o powstaniu na które sie powolujesz. please
Wyborca tomaszowski
04.08.2010 08:49
Oj kiki, jestem pod wrażeniem Twojego niedouczenia... Jerzy Urban jest właścicielem gazety "NIE" a nie "Angory", zanim tak napiszesz, to sprawdź, nie zdarzyło mi się jeszcze czytać gazety "NIE" i ona mnie nie interesuje.
kiki
04.08.2010 06:37
[email protected] żeś się naczytał lewackich dzieł o powstaniu.Pogadaj z prawdziwymi powstańcami to ci tyłek skopią za głupote i sianie bolszewickiej propagandy wrogiej powstaniu.
jack
03.08.2010 22:52
Decyzję o wybuchu powstania, na podstawie błędnych przesłanek, podjął Bór-Komorowski i on ponosi za nią pełną odpowidzialność. Dyskredytuje to Bora jako stratega. Niemcy nie byli jeszcze tacy słabi. Silnym kontratakiem odrzucili Rosjan od Wisły. Sowieci opanowali prawy brzeg Wisły dopiero we wrześniu. Ponieści duże straty w ludziach i sprzęcie i musieli mieć czas na uzupełnienie. Oczywiście mogli pomóc powstańcom np. Iły mogły atakować niemieckie zgrupowania pancerne, Rosjanie mieli duże doświadczenie w walkach ulicznych. Mogli też dokonywać zrzutów broni, lekarstw itp. Tylko po co mieli to robić? Powstanie było wymierzone zarówno w Hitlera jak i Stalina. Nadzieja, że Sowieci pomogą, była wielką naiwnością. Dyskredytuje to Bora skolei jako polityka. Najpóżniej po jakiś dwóch tygodniach walk, gdy już było wiadomo, że powstanie nie ma żadnych szans ( Sosabowski nie przyleci, Alianci nie pomogą) powinny być prowadzone rozmowy o poddaniu, by ograniczyć olbrzymie straty wśród cywini. Można było wynegocjować niezłe warunki, gdyż Niemcom zależało na zażegnaniu zadymy na bezpośredim zapleczu frontu. I jeszcze jedno, żołnierzy Berlinga, którzy za wszelką cenę chcieli pomóc powstaniu zginęło więcej niż andersowców pod Monte Cassino. Reasumując powstanie wybuchło za wcześnie, powinno się zacząć gdy Rosjanie przystąpili do forsowania we frontalnym ataku Wisły, a tak doprowadzono do zagłady miasta i jego mieszkańców.
kiki
03.08.2010 22:06
Wyborco,czytaj "Nasz Dziennik" jedyną polską gazetę a nie polskojęzyczne badziewia.
Akurat to żródło co podałeś to królewstwo żyda Urbana,kłamcy nad kłamcami sługs Jaruzela...tego co to odpowiada za mordy w stanie wojennym niewinnych patriotów w walce z żydokomuną i żydobolszewia.
Wyborca tomaszowski
03.08.2010 21:37
Część źródeł (na przykład dzisiejsza Angora) podaje że generał Bór Komorowski dał się wmanewrować w grę Rosjanom, którzy najpierw nawoływali do powstania a potem biernie przyglądali się z prawobrzeżnej części miasta na rzeź cywilów, polskich patriotów, żołnierzy, harcerzy i inteligencji, którzy mogli stanowić zagrożenie dla ZSRR. Kiki oczywiście błędnie używa pojęcia i nie jest obiektywny, ale to już norma.
kiki
03.08.2010 21:21
jack - o powstaniu nie chcesz polemizować?.....a ja tak - chcę.
Czyżby twoje szare komórki z wysiłku zmieniły kolor na "zgniły orzech" ?.....pytam.
jack
03.08.2010 20:22
kiki to że jesteś (albo udajesz) głupia udowodniłaś już o wiele wcześniej. Nie mam zamiaru zniżać się do twojego poziomu i z tobą polemizować.
Napisz komentarz
Komentarze