- Wszystkie się w nie zaopatrzyłyśmy i mamy nadzieję, że przyniosą nam szczęście. To taki nasz amulet, jedyny jaki mamy. Poza tym nie robimy żadnych rytuałów, nie jesteśmy też przesądne - powiedziała Marta Jeschke (SKLA Sopot).
Trzy Polki wywalczyły awans do półfinału 200 m i w piątek dwukrotnie musiały pokonać ten dystans. Eliminacyjne biegi sztafetowe zaplanowano natomiast na sobotnie przedpołudnie.
- Nie obawiam się, że możemy nie wytrzymać obciążenia. Prawie wszystkie specjalizujemy się w dystansie 200 metrów, dlatego trenujemy trochę ciężej niż tylko do 100 metrów. Nie powinno być problemu, by w sobotę powalczyć - powiedziała Ewelina Ptak (WKS Śląsk Wrocław).
- A na co nas stać? Na niespodziankę... - dodała tajemniczo.
Jeschke była w piątek bardziej skora do odważnych deklaracji. "To, że każda z nas jest w formie, pokazałyśmy już na niedawnym zgrupowaniu w Spale. Celujemy w finał, a później już każdy ma szansę na medal. Na pewno będzie ostra walka" - zaznaczyła
Eliminacje kobiecych sztafet 4x100 m odbędą się w sobotę o godz. 10.45, finał w niedzielę o 19.50.
Napisz komentarz
Komentarze