Po poskromieniu niepokornych studentów, którzy widać nie byli w stanie pojąć „genialnej” idei spalenia sterty desek i siana, autor przedstawienia oblał całą stodołę benzyną, po czym wszedł do środka trzymając w ręku zapaloną pochodnie.
Ogień z podpalonej słomy przenosi się na ściany i dach. Ze środka dobywają się kłęby czarnego dymu. Wcześniej Betlejewski rozrzucił karteczki na których są napisane wszystkie złe życzenia jakie Polacy mogli kierować do Żydów.
Atmosfera staje sie coraz bardziej napięta, choć niektórzy „widzowie” niewzruszenie piją piwo, to jednak mają świadomość, że nie zdążą już na mecz, który zaczyna się za chwilę. Każdy festyn rządzi się swoimi prawami, a to przecież jest właśnie festyn.
Resztki stodoły rozpadają się. Spalona stodoła „poszła na żywo” w Polsacie i chyba tylko o to chodziło. Ekipa telewizyjna zwija się po sygnale operatora kamery, ludzie biją brawo. Za co?
Zostają zmieszane myśli. Na twarzach widzów widać konsternację. Niektórzy stoją nieruchomo, krążąc gdzieś myślami, inni śmieją się i rozmawiają jak po dobrym widowisku.
Sam autor mówi, że inscenizacja jest bezczelna podwójnie - po pierwsze, ponieważ ktoś używa cierpienia Żydów w tak bezpośredni sposób, po drugie - ktoś karze spojrzeć na tą tragedię jeszcze raz.
Całą niedziele do Zawady przyjeżdżali widzowie, przede wszystkim dziennikarze. Siadali na ulicy, na trawie i czekali na sygnał który nadszedł właśnie o 20-tej od telewizji Polsat, mającej przekazać relację na żywo.
Wszyscy znaleźli się w centrum pseudoartystycznej, kuglarskiej sztuczki.
Pierwotnie miejscem, które upatrzył sobie Betlejewski na spalenie drewnianej stodoły, było Jedwabne. To tutaj 10 Lipca 1941 roku dokonano pamiętnego mordu na Żydach opisanego przez Jana Tomasza Grossa w książce „Sąsiedzi”. Jednak względu na liczne protesty, prowokację przeniesiono do Zawady, która również nie była przypadkowym wyborem, ponieważ przed wojną co czwarty mieszkaniec Tomaszowa był Żydem. To, że żaden Tomaszowianin nie spalił żadnego Żyda w żadnej stodole było co najmniej sprawą trzeciorzędną.
Sprawy nie chciał komentować najważniejsza osobistość mniejszości żydowskiej w naszym kraju, Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich.
Dariusz K
Napisz komentarz
Komentarze