Codziennie przechodzę obok idąc do pracy. Pamiętam te brudne, od lat niemalowane ściany i dzisiejszy wygląd elewacji oczywiście jest jak przysłowiowe „niebo do ziemi”. Niestety ostatnio zauważyłem, że właścicielowi, chyba w tym przypadku miastu zabrakło wyobraźni. Na nowych obróbkach blacharskich zauważyłem stado ptaków. Nietrudno sobie wyobrazić, jak będzie wyglądała za kilka miesięcy ściana, jeśli ktoś nie znajdzie na to szybko sensownego sposobu.
Drugą sprawą jest wjazd do posesji. Przy tak dużej inwestycji wystarczyło kilkadziesiąt metrów kwadratowych kostki albo wylanie asfaltem, by woda która się tu zbiera w duże kałuże po każdym deszczu przestała stanowić zagrożenie dla czystości pomalowanych murów.
Wyobraźnia została uruchomiona dopiero przy wykonywaniu ozdobników, bo chyba tym są białe kreski we wnękach po oknach imitujące futryny. Moim jednak zdaniem zamiast zdobić, po prostu szpecą. I jeszcze te okna. Niby nowe a każde inne. Czy to jakaś nowa tendencja w kształtowaniu harmonii i estetyki architektonicznej?
Michał
Napisz komentarz
Komentarze