Kupcy zamierzają jutro zaprotestować. Duża grupa wybiera się do Urzędu Miasta, by przysłuchiwać i przyglądać się obradom. Swoje argumenty przedstawiali w czasie serii indywidualnych spotkań z radnymi. Wiedzą jednak, że nie mogą liczyć na zrozumienie. Już dzisiaj ostrzegają, że uchwała zostanie przez nich zaskarżona, jako podejmowana niezgodnie z obowiązującym prawem. Jeżeli tak się stanie, planowana inwestycja może nie zostać zrealizowana.
Z członkami Stowarzyszenia spotkaliśmy się wczoraj w ich siedzibie przy ulicy Św. Antoniego.
- Dlaczego nie zgadzacie się z lokalizacją nowego Centrum Handlowego przy ulicy Barlickiego, jakie są wasze argumenty?
- Zbyt duża konkurencja i zbyt blisko centrum miasta. Obawiamy się, że ta budowa przyczyni się do śmierci większości firm handlowych zlokalizowanych na prawym brzegu Wolbórki. Nie chodzi tylko o Plac Narutowicza i bazar. To również wszystkie sklepy przy Placu Kościuszki, Św. Antoniego, Dom Handlowy TOMASZ. Do budowy tej niby Galerii, bo nikt nie wie jeszcze, co to tak naprawdę będzie dochodzi jeszcze tzw. Program Rewitalizacji, który przewiduje zabranie nam większości miejsc parkingowych z Centrum Miasta. Dla większości firm tu zlokalizowanych oznacza to po prostu śmierć.
- Miasto wymaga uporządkowania. Nie może być dłużej takiego bałaganu. Parking z płyty głównej Placu Kościuszki już dawno powinien zniknąć.
- Rzeczywiście porządki są potrzebne. My nie przeczymy. Tylko jeżeli likwidowany ma tu być parking, to należy zapewnić odpowiednią liczbę miejsc do parkowania gdzieś indziej. Tymczasem polityka jest prowadzona taka, że w naszym mieście już niedługo zaparkować będzie można tylko przed supermarketem. Poza tym porządkowanie miasta nie jest równoznaczne z powstaniem olbrzymiego molochu handlowego, który spowoduje upadek handlu i miejscowych przedsiębiorców. Co taki obiekt daje mieszkańcom miasta. Zostali tu sami emeryci i dzieci. Druga grupa to bezrobotni. Wiele osób stąd już wyjechało.
- Nie przesadzajmy z tym bezrobociem. Wiele osób oszukuje. Pracują na czarno a rejestrują się w PUP tylko po to by brać zasiłek. Drugą grupę stanowią osoby, którym po prostu pracować się nie chce.
- Nawet jeśli ktoś pracuje na czarno, to co z tego. Co po takim zatrudnieniu, gdzie nie są zapewnione żadne świadczenia. Gdzie są te zakłady pracy legalnie zatrudniające pracowników? Jeden z radnych przyznał nam się tutaj, że jesteśmy omijani przez inwestorów. Pytaliśmy dlaczego. Odpowiedział, że takie mamy od wielu lat władze.
- Przecież teraz to wy próbujecie zablokować kolejną inwestycję.
- Jaka to jest inwestycja dająca prace? To nie jest inwestycja tworząca miejsca pracy, tylko kolejny obiekt handlowy. To nie jest zakład produkcyjny, gdyby takie powstawały, to wtedy nie przeszkadzałaby nam żadna „Galeria”.
- Chodzi przecież też o to, by zagospodarować zdewastowaną na dzień dzisiejszy część miasta.
- Ale dlaczego w formie nowego supermarketu. Jesteśmy w górnej granicy nasycenia handlem, zarówno trym hurtowym jak i detalicznym. Badania były robione i są dostępne nawet na stronie internetowej urzędu. My cały czas pytamy gdzie ten przemysł, który kiedyś istniał w Tomaszowie. Jesteśmy miastem przemysłowym. Poza tym bardzo wyraźnie u nas widać, że sprawdzają się dane ze statystyk, które mówią, że jedno miejsce pracy w dużym obiekcie handlowym likwiduje do 8 miejsc w handlu tradycyjnym.
- Ale galeria to nie supermarket. To ciąg markowych sklepów, restauracji i kino.
- Tyle, że nikt nie potrafi tego zagwarantować. Na przykład Zenon Łaski, z którym rozmawialiśmy też nam to potwierdził. Ładnie to wszystko na papierze wygląda. Kaufland to też miało być centrum „wystawienniczo – handlowe”, co jest wszyscy widzą. W tym przypadku również nie ma gwarancji, że inwestor nie postawi wyłącznie supermarketu typu Real. Właściciel terenu zbuduje co będzie chciał. Nikt nie wie więc, czy to piękne osiedle domów mieszkalnych prezentowane przez władze miasta powstanie.
- Przecież ten inwestor budował już inne, podobne obiekty w Polsce. Z tego co wiem jest dosyć wiarygodny.
- Z tego, co nam wiadomo, to inwestor, który opracował te piękne projekty a właściwie komputerowe wizualizacje, wycofał się z inwestycji w Polsce. Tak więc plan, który Rada będzie przyjmować w środę przygotowany został po całkiem innego inwestora. Zwrócić należy również uwagę na praktykę stosowaną w naszym mieście w podobnych przypadkach. Naszym zdaniem to nie są przypadki, że inwestorzy kupują grunty z określonym przeznaczeniem a następnie je przekształcają na inne cele. Powstają tu realne straty związane ze zmianą wartości gruntów. Budzić to może różne podejrzenia. Świadczy o tym również zachowanie deweloperów w naszym mieście, którzy kupują tereny i wiedzą z góry, że zmienione zostanie ich przeznaczenie. Tu jest podobnie. Miasto wydało nawet decyzję o warunkach zabudowy z rażącym naruszeniem prawa. Dopiero Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyliło ją z urzędu.
- To zwyczajna praktyka deweloperów. Kupują tanio, sprzedają drożej. Tereny zalewowe przekształcają na budowlane. Nie ma w tym niczego odkrywczego. Oczywista oczywistość, można powiedzieć cytując klasyka. Dlaczego jednak uważacie, że plan zagospodarowania przestrzennego na tereny Mazovii został przygotowany wadliwie i niezgodnie z prawem?
- Dlatego, że w naszym mieście funkcjonuje w obrocie prawnym uchwala 411. Stanowi ona element prawa miejscowego. Wyznacza kierunki i warunki zagospodarowania przestrzennego w naszym mieście. Tą uchwałę przyjęli radni z poprzedniej kadencji. To ona stanowi punkt wyjścia do sporządzenia planu. Tymczasem przygotowany projekt ma się nijak do tego aktu prawnego. To wszystko. Istnieje więc duże prawdopodobieństwo, że organ nadzoru, czyli wojewoda uchwałę uchyli. Jeśli tego nie zrobi sami zaskarżamy ją do WSA.
Kupcy zarzucają także prezydentowi miasta, że nie przeprowadził publicznej debaty społecznej na temat lokalizacji handlowego. Ich zdaniem w sprawie powinny wypowiedzieć się także organizacje społeczne. Według nich urzędnicy nie dopełnili w ten sposób obowiązku wypływającego wprost z ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym.
Napisz komentarz
Komentarze