Na szkoleniowa wycieczkę do Wisły pojechało 10 radnych miejskich, 21 pracowników magistratu, w tym wszyscy prezydenci, sekretarz i skarbnik miasta. W wyjeździe brało udział również 5 przedstawicieli jednostek podległych. Mimo pisemnej prośby nie przekazano nam nazwisk uczestników szkolenia.
Szkolenie przeprowadziły mecenas Ewa Bosy – ekspert z zakresu prawa samorządowego, pracownik Regionalnej Izby Obrachunkowej oraz, co ciekawe, szefowa miejskich prawników Beata Janik.
- Trzeba przyznać, że szkolenie było bardzo ciekawe – mówi nam jeden z jego uczestników. – Szkoda, że nie wszyscy radni na nie pojechali. Żałować też powinny, te osoby, które wolały czas spędzać w hotelowych pokojach, zamiast na wykładzie – dodaje.
Tematyka szkolenia stawia pod dużym znakiem zapytania kompetencje przede wszystkim miejskiej kadry urzędniczej. Dla przykładu zasady udostępniania informacji publicznej powinny być znane wszystkim urzędnikom. Do zapoznania się z nimi wystarcza lektura niezbyt obszernej ustawy oraz kilku zasadniczych orzeczeń sądowych.
Nie wydaje się również celowe zabieranie grupy pracowników, tylko po to, by zapoznać ich ze zmianami, jakie weszły w życie od 1 stycznia 2009 roku w zakresie zatrudniania pracowników samorządowych. Temat sam w sobie być może ciekawy, poświęcono mu jeden z numerów czasopisma WSPÓLNOTA, dostępnego dla wszystkich w biurze Rady Miejskiej.
Próbowaliśmy dowiedzieć się ile kosztował weekendowy wypad w góry. W pierwszej wersji w biurze Rady Miejskiej poinformowano nas, że radni sami za siebie zapłacili i odesłano nas po szczegółowe informacje do Sekretarza Miasta, Krzysztofa Janika.
Kilkanaście prostych pytań przesłaliśmy mailem, na niektóre nie otrzymaliśmy odpowiedzi do dnia dzisiejszego.
- Przewodniczący Łaski prosił abym przed wysłaniem odpowiedzi skonsultował z nim jej treść – powiedział nam sekretarz miasta.
Ostatecznie dowiedzieliśmy się, że wyjazd 10 radnych, kilkunastu urzędników, 3 prezydentów, sekretarza, skarbniczki miasta, dyrektora MOPS i kierownika Ośrodka dla Dzieci Niepełnosprawnych kosztował nas 16.137 złotych.
Nie uzyskaliśmy odpowiedzi na pytanie po co do Wisły wybrali się Andrzej Barański i Ryszard Grudziński i kto zapłacił za ich pobyt, nie odpowiedziano nam również po co kilkaset kilometrów przejechał służbowy samochód Urzędu Miasta wraz z kierowcą.
Pominięto również milczeniem pytanie, czy nie korzystniej i przy okazji taniej byłoby zorganizować szkolenie dla radnych i urzędników na miejscu, np. w Sali obrad Urzędu Miasta, w którym mogliby a może mieliby nawet obowiązek uczestniczyć wszyscy radni. Byłoby to tym tańsze i skuteczniejsze, iż jedną z osób prowadzących szkolenie była radca prawny Beata Janik na co dzień pracująca także w tomaszowskim urzędzie miasta.
Zorganizowanie szkolenia na miejscu, w warunkach bardziej… oficjalnych, pozwoliłoby również uniknąć różnych nieprzyjemnych i świadczących nie najlepiej o kulturze naszych rajców sytuacji.
Dla przykładu na omawianym wyjeździe mocno „wstawiony” radny ubliżał przypadkowo spotkanej kobiecie. Skutek tego był taki, że doszło do szarpaniny z innym radnym, stającym w obronie kobiety i próbującym uspokoić „amanta”.
Napisz komentarz
Komentarze