Dziewczyna zmuszona sytuacją przebiera się za mężczyznę (choć nietrudno zgadnąć kim jest naprawdę) i dostaje posadą w kancelarii prawniczej, która jest jedną z najlepszych w Warszawie, ale przyjmuje jedynie mężczyzn. I na tym jej zależy, gdyż ta właśnie kancelaria zajmuje się wraz ministrem niezbyt legalną sprawą zburzenia praskich kamienic i wybudowania w ich miejscu supermarketu. Mirka (główna bohaterka) przyjmuje sobie za cel uratowanie osiedla na którym się wychowała. Po wielu perypetiach znajduje miłość swojego życia i wszystko kończy się sami dopowiedzcie jak…
Film Olafa Lubaszenki niestety nie dorównał poziomem jego poprzednim produkcjom takim jak „ Sztos” czy „Chłopaki nie płaczą”.
Najciekawszą rolę która wprowadziła do filmu interesujące elementy zagrał Paweł Wilczak. Mogliśmy podziwiać go jako geja, który prowadzi zakład fryzjerski i przyczynia się do charakteryzacji głównej bohaterki. Nieodłącznym elementem był oczywiście jego piesek, który dzielnie towarzyszył mu w każdej niemal sytuacji.
Zupełnym przeciwieństwem była rola Cezarego Pazury, który po latach gry traci jakikolwiek charakter jako aktor. Może zbytnio pochłania go życie osobiste?
Gra Szymona Bobrowskiego oraz Roberta Gonery pozostaje niemal niezauważona i pewnie byłoby tak samo z Anną Przybylską gdyby nie jej uroda i fakt że wcieliła się w filmie w główną postać. Szkoda jedynie, że sama fabuła nie pozwoliła na wywarcie pozytywnych emocji nawet takim adeptom sztuki aktorskiej jak Edward Lubaszenko.
Plejadę zasilają Krzysztof Kowalewski, jako minister ze skłonnością do defraudowania pieniędzy, Tamara Arciuch, czyli córka ministra uzależniona od ostrych akcji sado - maso, Maria Pakulnis jako dojrzała, zamężna kobieta z homoseksualnymi skłonnościami oraz Edyta Olszówka.
Nie wiem skąd wziął się pomysł na film tego typu… Może twórcy doszli do błędnego wniosku, że jałowy żart będzie łatwiej akceptowany przez społeczeństwo. Rozmowy Roberta Górskiego i Mikołaja Cieślaka (Kabaret Moralnego Niepokoju), którzy sami siebie okrzyknęli gwiazdami filmu, nie wykroczyły poza minimum prezentowanego w ich skeczach. Malują obraz pokolenia lalusiowatych prawników przesadnie dbających o wygląd.
[reklama2]
Pogawędki urządzają sobie również trzy starsze damy, które wydaje się, że wiecznie przesiadują na ławce lub u fryzjera prawiąc beztrosko o życiu, podróżach, miłościach i wszystkim tym, o czym notorycznie wypisują damskie i nie tylko pisma. W charakteryzację tych dam zamieszał się sam Tomek Jacyków. Te fragmenty powtarzają się często i nie mają wpływu na rozwój akcji, może jednak są osoby, które znajdą w nich źródło śmiechu.
Produkcja nie odbiega zbytnio od typowych polskich komedii ostatnich lat. Scenariusz już od początku filmu wydaję się być prosty do przewidzenia, niektóre sytuacje zbudowane są wręcz banalnie.
Czytaj również:
Napisz komentarz
Komentarze