Kilka dni temu do redakcji zgłosił się czytelnik z propozycją konkursu. Otóż zaproponował, aby zrobić zestawienie najładniejszych i najbrzydszych reklam w mieście. Czytelnicy mieli przesyłać zdjęcia bannerów reklamowych oraz innych form marketingowych. Następnie na portalu miałby zostać ogłoszony sondaż. Na koniec redakcja ogłosiłaby zwycięzcę.
- Miasto jest zasypywane reklamami. To się bardzo rzuca w oczy i często drażni – mówi Łukasz, pomysłodawca konkursu.
Konkurs to bardzo dobry pomysł. Wystarczy krótki spacer po mieście, by zostać porażonym ilością informacji zawartej na plakatach, szyldach i bannerach.
Plac Kościuszki, św. Antoniego, Warszawska - to najbardziej atrakcyjne marketingowo miejsca, ponieważ stanowią główne „arterie” komunikacyjne miasta. To tędy przemieszcza się codziennie najwięcej tomaszowian. Tutaj też znajduje się największe zagęszczenie powierzchni reklamowej. Są wszędzie - na drzewach, płotach i ścianach zabytkowych kamienic.
- Panie redaktorze to się już w głowie nie mieści! - mówi pan Jan, mieszkaniec centrum miasta. - Zamiast remontować budynki oklejają je jakimiś kolorowymi brzydkimi plakatami i napisami, niedługo mi okna zakleją i jak wtedy będę żył? - dodaje rozżalony.
Trudno nie podzielać obaw pana Jana. Czy są one jednak uzasadnione? Chętnych do reklamowania nie brakuje a ilość miejsca jest przecież ograniczona.
Pojawia się również dosyć oczywiste pytanie: czy na umieszczenie banneru, szyldu lub świetlnego plafonu jest potrzebna czyjakolwiek zgoda? Czy też są one umieszczane i montowane w sposób samowolny?
Otóż, jak dowiedzieliśmy się w Tomaszowskim Towarzystwie Budownictwa Społecznego zgodę na umieszczenie jakiegokolwiek elementu reklamowego na budynku powinien wyrazić jego właściciel bądź zarządca. Uzgodnieniu podlega zarówno rodzaj reklamy jak jej kolor, treść oraz wielkość. Taką praktykę właśnie stosuję się w TTBS, który zarządza około stu budynkami w mieście.
- Generalnie każdy nowy pomysł związany z umieszczaniem reklam na ścianach zarządzanych przez nas nieruchomości wymaga naszej zgody. Dotyczy to w szczególności kamienic, które w ostatnim czasie zostały odnowione - mówi Artur Marek, prezes TTBS. - Widzę problem braku estetyki reklam w centrum miasta. Powinien być uwzględniony w planie zagospodarowania przestrzennego – twierdzi.
Artur Marek ma rację, tyle tylko, że planu nie ma. Został uchylony decyzją Naczelnego Sądu Administracyjnego w grudniu 2007 r. Nowy projekt jest aktualnie w fazie przygotowania. Ma być gotowy do końca września. Zapisy umieszczone w planie powinien egzekwować Główny Architekt Miasta.
Niestety. Obecnie nie ma osoby, która pełni tę funkcję. Nie ma też chętnego do objęcia tego stanowiska. Na stronie Biuletynu informacji Publicznej czytamy:
„12 stycznia 2009 r. zakończono procedurę naboru na stanowisko Architekta Miasta i nie zatrudniono żadnej osoby”
Napisz komentarz
Komentarze