Nie jest moim zamiarem obrażanie kogokolwiek, czy wykazywanie jego niekompetencji. Poszukuję tylko prostej odpowiedzi na postawione przeze mnie na wstępie pytanie.
Skąd wzięły się moje wątpliwości i w dodatku w kontekście autobusowych przystanków komunikacji miejskiej? Otóż kilka miesięcy temu wszyscy mogliśmy zauważyć grupy młodszych i starszych ludzi biorących udział w Realnej Akcji na terenie naszego miasta.
Media rozpisywały się na temat wielkich porządków robionych przez wolontariuszy, również takich, którzy przybyli do nas z zagranicy. Inicjatywa to oczywiście godna najwyższej pochwały. Nieczęsto bowiem zdarza się by ktoś coś robił ze zwykłej potrzeby serca, która to właśnie odróżnia nasz gatunek od innych zwierząt żyjących na świecie. Tyle tylko, że nie wyobrażam sobie, że wszystkie te prace odbywały się nie będąc koordynowane przez urzędników w naszym mieście.
Tutaj właśnie dochodzimy do nieszczęsnych wiat przystankowych. Ponieważ były one również przedmiotem działań wolontariuszy. Dzisiaj są one wymieniane. Czyż para w takim razie „nie poszła w gwizdek”? Pomijam już koszty związane chociażby z zakupem farby. Tylko szkoda mi jest energii i zaangażowania ludzkiego, które można było skierować w inną stronę.
Pozdrawiam wolontariuszy Realnej Akcji
Alicja
Stała czytelniczka portalu
Napisz komentarz
Komentarze