Do ustawionej na „wapnie” piłki podszedł Paweł Kaczmarek. Pewny strzał pomocnika zapewnił przyjezdnym prowadzenie 0:1.
Lechiści nie zamierzali czekać i szybko wzięli się do odrabiania strat. Niespełna dwie minuty po stracie gola Tomaszowianom udało się wywalczyć rzut wolny. Do ustawionej z prawej strony pola karnego futbolówki podszedł Golański i minęło kilkanaście sekund, aby z trybun na Nowowiejskiej usłyszeć jęk zawodu, gdyż Artur uderzył ładnie, ale piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki Aleksandrowa. Szansę dobitki miała jeszcze jeden z naszych piłkarzy, ale fatalnie przestrzelił.
Lechia kontynuowała swoją dobrą grę i stworzyła sobie kilka ciekawych okazji, którą mogła zakończyć strzałem. Niestety w dzisiejszym mecz zabrakło nam piłkarza, który odważyłby się uderzać z pierwszej piłki i do na przerwę schodziliśmy z jednobramkową stratą.
Emocje z pierwszej połowy udzieliły się także naszemu szkoleniowcowi. Ten jeszcze kilka minut po ostatnim gwizdku oznaczającym przerwę dyskutował z sędziami. Ostatecznie konwersacja z panami prowadzącymi grę zakończyła się odesłaniem trener Lechii na trybuny.
W drugiej połowie tempo meczu nieco siadło. Z pewnością gry nie ułatwiał pierwszy w tym roku padający śnieg.
W 69 minucie było już po emocjach. Sokół po dokładnej centrze z rzutu wolnego i dobrym strzałem głową Artura Gieraga podwyższył prowadzenie.
Dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry Lechia mogła zminimalizować staty, gdyż w sytuacji „sam na sam” znalazł się Mirecki. Napastnik wygrał pojedynek biegowy z wychodzącym z bramki goalekeeperem Sokoła, ale bramki nie udało się strzelić. Trudno mieć pretensje do Marcina za niewykorzystaną okazję, gdyż czasu na decyzję miał niewiele, a dystans między zawodnikami był znikomy.
Po tej akcji już chyba niewielu fanów Lechii miało nadzieję, iż przy tej klasie przeciwnika, jaką w tym sezonie był Sokół uda się wywalczyć choćby punkt. Po tej już chyba niewielu fanów Lechii miało nadzieję, iż przy tej klasie przeciwnika, jakim w tym sezonie jest Sokół-uda się wywalczyć choćby punkt.
Ostatecznie Lechia przegrywa czwarty pojedynek w sezonie 2018/2019 i rundę jesienną kończy na czwartym miejscu. Biorąc pod uwagę okoliczności, jakim były problemy organizacyjne, czy też wąska kadra – wynik ten możemy uznać za sukces.
Dzisiejszy mecz to z jednej strony kontrowersje w pierwszej połowie, ale też powiedzmy sobie szczerze, iż brakuje nam świeżości w ataku. Snajpera pokroju Tomasza Płonki, czy też o charakterystyce piłkarskiej Dawida Cempy. Kogoś, kto szuka futbolówki w polu karnym, kto nie boi się odpowiedzialności za uderzenie z pierwszej piłki.
Nie wygramy meczu z poważnym przeciwnikiem, jeżeli połowa naszej kadry nie potrafi, bądź zwyczajnie boi się zaprezentować grę na jeden kontakt w obrębie pola karnego rywali. Nie wygramy z poważnym rywalem cofając piłkę. Trener może uczyć, pokazywać na treningach, ale mecz rozgrywa się w głowie piłkarza.
Całą rundę jesienną można uznać za udaną. Bilans 10 zwycięstw trzech remisów i 4 porażek to łącznie 33 punkty. Jest to dokładnie taki sam wyniki, jaki osiągnęliśmy w poprzednim sezonie oraz o dwa punkty więcej niż w sezonie 2016/2017, dzisiaj sytuacja finansowa klubu znacznie jest jednak poważniejsza.
Piłkarze swoje zrobili, zaprezentowali się godnie, teraz czeka nas zima, a to czas na spełnienie Prezydenckich obietnic w postaci: kolejnej tury remontowania obiektu, oraz pozyskania dla klubu solidnego sponsora, który zagwarantuje klubowi przyszłość.
Sztabowi szkoleniowemu oraz zawodnikom dziękujemy i życzymy wypoczynku w gronie rodzinnym. Kibicom za bardzo dobry doping, który zaprezentowali w spotkaniach u siebie, oraz spotkaniach wyjazdowych.
Klub Kibica się odradza i zyskuje coraz większą rzeszę sympatyków. Oby tak dalej.
Kibice to najważniejsza część sportowego środowiska. Im więcej ludzi przychodzi na mecz, im głośniejszy doping słychać z trybun - tym lepiej gra się piłkarzom, a wydarzenie sportowe zyskuje na randze, czego doskonałym przykładem jest Widzew.
Do zobaczenia w marcu.
RKS Lechia - Sokół Aleksandrów 0:2
16' Paweł Kaczmarek
69' Artur Gieraga
RKS Lechia: Awdziewicz – Golański, Cyran, Walasek, Tlaga (74′ Buczkowski) – Mirecki, Szymczak (69′ Efir), Jakubczyk, Rozwandowicz (84′ Kolasa), Bocian – Maćczak
Sokół Aleksandrów Łódzki: Lemanowicz – Bogołębski, Pecyna, Gieraga, Kaczmarek – Ślęzak, Żwir, Miller, Pawlak, Kasperkiewicz – Cempa
Żółte kartki: Tlaga - Bogołębski
Arbiter Główny: Krzysztof Mandes (Mazowiecki Związek Piłki Nożnej)
Napisz komentarz
Komentarze