W przerwie zimowej, w zespole Lechii doszło do dużej zmiany kadrowej. Po dobrym okresie przygotowawczym ciekawi byliśmy jak zaprezentuje się nasz lokalny zespół pod wodzą już nowego trenera Daniela Myśliwca.
Zielono czerwoni ubrani w nowe stroje na murawę wyszli skoncentrowani, ale początkowe minuty pokazały nam, iż do wielkiej formy Lechistów jeszcze daleko. Sokół jak na lidera przystało postawił ciężkie warunki nie pozwalając chaotycznie grającej i mało zgranej Lechii rozwinąć skrzydeł.
W 17 minucie goście zaprezentowali nam piękną akcję, po której były Lechista Bartłomiej Maćczak znalazł się w sytuacji „sam na sam” z Patrykiem Grejberem. Goalkeeper zdołał obronić strzał rywala, ale piłka dość szczęśliwie odbija się od nóg napastnika Sokoła Aleksandrów i wpada do siatki.
W ostatnich dziesięciu minutach gry pierwszej połowy drużyna z Tomaszowa złapała wreszcie swój rytm i częściej gościła na połowie rywala. Do przerwy wynik nie uległ jednak zmianie.
W drugiej połowie oglądaliśmy Lechię grającą odważniej. Piłkarzom gospodarzy udało się narzucić własny styl gry. W 66 minucie ładnym przy końcowej linii pola karnego gości popisał się Szymczak, a całość zakończyła się faulem pomocnika i rzutem karnym.
Do futbolówki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Piotr Kornacki. Zawodnik Lechii uderzył w lewą stronę, Bartosz Kaniecki rzucił się w prawą i przez ułamek sekundy wydawało się że górą z tego pojedynku wyjdzie bramkarz Aleksandrowa. Na szczęście uderzenie Kornackiego było mocne i precyzyjne i tym samym tomaszowscy kibice mieli pierwszą okazję do świętowania.
W 76 minucie trener Myśliwiec zdecydował się na dwie zmiany. Mateusza Bąkowicza zastąpił Bartosz Rymek, natomiast Rafała Nowaka – Bartosz Snopczyński.
Obaj młodzi gracze zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. W 92 minucie były gracz Ceramiki wykorzystał świetne podanie z głębi pola i wychodzący z bramki Kaniecki nie miał nic do powiedzenia przy celnym strzale gracza RKS. Lechia wyszła na prowadzenie 2:1, a i tak była to najniższa kara jaka została wymierzona w rywala, gdyż autor drugiego gola miał jeszcze dwie „setki”, które powinien wykorzystać.
W sobotnim meczu nie brakowało walki. W około 78 minucie sędzia decyduje się odgwizdać przewinienie jednego z Lechistów. Młodziutki Eryk Kaproń w dość specyficzny sposób (niecenzuralne słowa) postanowił wyrazić swoje niezadowolenie z tej decyzji i tym samym sędzia głównym spotkania nie miała innego wyjścia jak ukarać zawodnika drugim żółtym kartonikiem, a w konsekwencji czerwonym.
Kaproń szybko zdał sobie sprawę z swojego niewłaściwego zachowania i ze łzami w oczach opuścił boisko. Zachowanie było niepotrzebne, ale młodość też ma swojego prawa. Dla wychowanka UKS Mazovia z pewnością dzisiejszy kartonik będzie dobrą nauką na przyszłość.
Ostatecznie Lechia wygrywa 2:1 z Sokołem Aleksandrów. Przed meczem nie wiedzieliśmy co nas czeka, po meczu wiemy już sporo więcej. Drużyna Daniela Myśliwca to bardzo ciekawe połączenie młodości z doświadczeniem i z pewnością jeszcze nie jeden raz nas zaskoczy. Młodzież, która wzmocniła zespół ma fantazję, gra ambitnie i jest waleczna, ale czy to wystarczy na ligową rywalizację?
RKS Lechia – Sokół Aleksandrów 2:1 (0:1)
1:0 Maćczak 17’
1:1 Kornacki 68’
2:1 Snopczyński 90+2’
RKS Lechia: Grejber – Jakubczyk, Cyran, Bartosiński, Kornacki – Kaproń, Bąkowicz (77′ Rymek), Amroziński (60′ Lewiński), Buczkowski – Szymczak, Nowak (76′ Snopczyński)
Sokół Aleksandrów: Kaniecki – Żwir, Ślęzak, Gieraga, Szarpak – Rozwandowicz (32′ Sarafiński), Kasperkiewicz, Głowiński (81′ Kaczmarek), Maćczak (85′ Szymański) – Cempa, Bogołębski
Napisz komentarz
Komentarze