Polecamy: Prawym okiem: pro publico bono?
Szefowa Platformy Obywatelskiej kandydowała na urząd Prezydenta Tomaszowskiego w ramach koalicyjnego komitetu, którego członkowie często sami siebie określali mianem "antypisu". Zgodnie z nowymi uregulowaniami prawnymi nie ma już możliwości (wcześniej było to możliwe), by kandydować równocześnie do gremiów samorządowych różnego szczebla. Oznacza to, że pretendent do prezydenckiego fotela nie może równocześnie ubiegać się o mandat radnego powiatu. Może natomiast występować na liście do Rady Miejskiej.
Czy ma to sens? Tak naprawdę trudno się go doszukać. Bo niby dlaczego kandydat na Prezydenta w razie porażki nie mógłby być radnym w powiecie, szczególnie jeśli ma odpowiednie doświadczenie i na przykład sprawował mandat radnego w tym samorządzie 2-3 kadencje. Ograniczenie jest poważne. Nic nie stoi bowiem na przeszkodzie by mieszkaniec Brzustowa w gminie Inowłódz został prezydentem miasta, jednak ustawa zabrania mu sprawowania mandatu radnego w mieście lub gminie, w której na stałe nie zamieszkuje.
Na tym właśnie polegał problem Barbary Klatki, która tuż przed wyborami zawarła umowę najmu mieszkania z jednym z tomaszowskich dziennikarzy.
- Pani Barbara Klatka nie jest, nigdy nie była i nadal nie jest mieszkanką Tomaszowa Mazowieckiego. Pani Barbara Klatka od wielu lat, aż po dzień dzisiejszy wynajmuje mieszkanie z zasobów gminnych. Mieszkanie, w którym mieszka wraz z rodziną znajduje się na terenie szkoły podstawowej w Brzustowie. Pani Barbara Klatka posiada jedynie meldunek w Tomaszowie Mazowieckim, pod którym absolutnie nie przebywa na co dzień. Owy meldunek pojawił się na kilka dni przed zarejestrowaniem list Komitetu Wyborczego Koalicji Obywatelskiej. Pani Barbara Klatka na co dzień pracuje w Łodzi a po pracy wraca do stałęgo miejsca zamieszkania w Brzustowie"
- pisał w grudniu autor anonimu, podszywający się pod Sylwię Koszarną.
Pismo adresowane do Komisarza Wyborczego nigdy do niego nie dotarło w sposób bezpośredni. Trafiło natomiast na biurko Przewodniczącego Rady Miejskiej. Powstał dylemat, czy jest on uprawniony do wszczynania postępowania w tej sprawie. Równocześnie z zawiadomienia Sylwii Koszarnej Prokuratura rozpoczęła poszukiwania autora pisma. Od wielu osoób pobierano próbki pismaod wielu osób do badań grafologicznych. Na razie nie znamy efektów tego postępowania.
Przez kilka tygodni niewiele w tej sprawie się działo. Urzędnicy miejscy przeprowadzili wywiad, radna składała wyjaśnienia.
Dzisiaj w programie sesji znalazł się punkt dotyczący powołania doraźnej komisji. Jej zadaniem miało być ustalenie stanu faktycznego w zakresie stałego miejsca zamieszkiwania radnej Barbary Klatki na terenie Miasta Tomaszowa Mazowieckiego, w kontekście przysługiwania radnej prawa wybieralności do Rady Miejskiej Tomaszowa Mazowieckiego.
Już przy przyjmowaniu porządku obrad wniosek o zdjęcie punku o powołaniu komisji złożyła... sama Barbara Klatka. Jej zdaniem jest ona ofiarą "nagonki", co "odbywa się z naruszeniem jej godności osobistej i prywatności".
- Działania jakie są prowadzone, mają znamiona politycznego zwalczania przeciwników, jak również szykanowania radnych opozycyjnych - mówiła Barbara Klatka. - W wyjaśnieniach jasno wytłumaczyłam, że moim głównym ośrodkiem życiowym jest Tomaszów Mazowiecki.
Radna cytowała protokół z kontroli miejsca zamieszkania, przeprtowadzonej przed wyborami i krytykowała obradowanie Rady Miejskiej na podstawie anonimu.
Wniosek radnej został odrzucony. Warto przy okazji zauwazyć, że podobne gremium ma nikłe możliwości weryfikacji miejsca zamieszkania jakiejkolwiek osoby.
Czytaj także: Czy Barbara Klatka straci mandat radnej?
Do doraźnej Komisji wskazno radnych: Kazimierza Pietrzyka, Tomasza Wawro, Beatę Stańczyk, Marzannę Popławską, Adriana Witczaka. Zanim jednak dokonano ostatecznego wyboru, głos zabrał Prezydent Marcin Witko.
- Od jakiegoś czasu ta sprawa budzi niepotrzebne emocje. Nawet jeśli ktoś ma jakiekolwiek zastrzeżenia, to nie powinien posługiwać się taką formą, jak pisanie anonimowych donosów. Wyjaśnienia, jeśli pani radna Klatka miałaby składać, to jest je winna swoim wyborcom. Nie chcę wchodzić w kompetencje Rady Miejskiej, ale chciałbym prosić, że jeżeli ta komisja musi powstać, a nie jestem do końca przekonany, że musi, by Państwo pamiętali zawsze o dyskusji kulturalnej, merytorycznej, która nie będzie zawierała nawet jednego procentu nienawiści. Rozmawiajmy o sprawach ważniejszych dla miasta. Życzę Wam abyście po tym głosowaniu mogli sobie nie tylko spojrzeć w oczy ale także w lustro - powiedział.
Efektem wystąpienia Prezydenta było odrzucenie projektu uchwały. W ten sposób zamknięto sprawę mandatu Barbary Klatki, czy znajdzie ona swój ciąg dalszy? Czas pokaże...
Napisz komentarz
Komentarze