Dla podopiecznych Bartłomieja Rebzdy wczorajszy pojedynek, był ostatnią szansą aby odwrócić losy rywalizacji. Zwycięstwo zapewniało nam piąty, a zarazem ostatni mecz w walce o wielki finał. Porażka oznaczała walkę o brązowy medal.
W pierwszym secie przez dłuższą część jego rozgrywania, byliśmy świadkami wyrównanej gry po obu stronach. Pod koniec partii wysokie – jak na ten fragment gry - prowadzenie objęła Lechia (24:21), ale gospodarze nie zamierzali rozkładać rąk i zdołali złapać kontakt (23:24). Po skutecznym ataku Musiała zawodnicy obu ekip mogli przygotowywać się do drugiej części tej potyczki.
Set numer dwa lepiej rozpoczęli miejscowi, którzy w błyskawiczny po pierwszych czternastu rozegranych piłkach prowadzili 9:5. Podopieczni trenera Rebzdy walczyli dzielnie i zdołali wyrównać stan rywalizacji (17:17). Skuteczna gra Macyry w ataku oraz Skrzypkowskiego na zagrywce zakończyła ten set porażką Lechii 25:21.
Pierwsza połowa trzeciego seta toczyła się pod dyktando Lechii. Skuteczna gra tomaszowian przełożyła się na prowadzenie od pierwsze do ostatniej części trzeciej odsłony, wygranej przez nasz zespół 25:21. Lechia objęła prowadzenie w meczu 2:1 i do końcowego triumfu brakowało jej już tylko jednej, wygranej partii.
Siatkarze z Suwałk nie zamierzali jednak rezygnować ze swojej pierwszej szansy awansu do wielkiego finału i od początku czwartej partii przystąpili do mocnej ofensywy, prowadząc już po kilku minutach 7:2. Lechia zdołała odrobić dużą część strat (18:19), ale tempa nie w końcowych fragmentach partii nie utrzymała i przegrała 21:25. Zawodników czekał nielubiany przez wielu i nazywany „loterią” - tie-break.
W początkowej fazie tej „loterii” - a tak naprawdę seta, w którym trzeba zaprezentować najwyższą formę, od pierwszej do ostatniej piłki – lepiej prezentowali się siatkarze Ślepska, którzy po trzech piłkach prowadzili 3:0. Kilka minut później nasza strata była jeszcze większa, gdyż gospodarze prowadzili już 6:1.
Nadzieję na korzystny wynik utrzymał nam Wiktor Musiał. Atakujący Lechii szalał na parkiecie i zbliżyliśmy do rywali na dwa „oczka” straty (6:8).
Nierówna gra przez cały mecz, dała jednak znać o sobie. Po „przerwie na życzenie” trenera Mielnika, siatkarze Ślepska powrócili do swojego skutecznego stylu gry i tym samym kończymy mecz porażką w partii 10:15, w meczu 2:3, oraz w rywalizacji do trzech zwycięstw 1:3.
Mecz 4: Ślepsk Suwałki – KS Lechia 3:2 (23:25; 25:21; 21:25; 25:21; 15:10)
Ślepsk: Siek (1), Skrzypkowski (19), Rohnka (18), Sapiński (13), Winnik (14), Gonciarz (4), Filipowicz (libero) oraz Szwaradzki(1), Laskowski(1), Macyra(10), Tomczak i Rudzewicz
KS Lechia: Musiał (35), Neroj (7), Błoński (9), Gutkowski (12), Janus (8), Miniak (6), Mihułka (libero) oraz Pigłowski (1), Sobolewski i Toma (1)
Napisz komentarz
Komentarze