Po jedenastu pojedynkach bez porażki, piłkarze Legii ostatnich tygodni nie zaliczą do udanych, gdyż w czterech ligowych spotkaniach zdobyli raptem "punkt". Lechia w swoich ostatnich sześciu spotkaniach przegrała tylko raz (4 zwycięstwa, remis) i z pewnością była faworytem dzisiejszej rywalizacji.
W pierwszej odsłonie kibice zgromadzeni na obiekcie położonym przy ulicy Nowowiejskiej obejrzeli jednego gola. W 42 minucie wynik otworzył Kamil Kubiak, dla którego był to piąty ligowy gol, od momentu powrotu zawodnika do swojego macierzystego klubu.
Drugą część gry, od mocnego uderzenia rozpoczęli rywale. W 48 minucie stan rywalizacji wyrównał Kamil Cielemęcki.
Radość gości trwała raptem 8 minut. W 56 minucie bohater pucharowej rywalizacji z Pelikanem Łowicz Mateusz Bąkowicz zaprezentował tomaszowskiej publiczności swój kunszt strzelecki i tym samym po raz drugi mieliśmy powody do zadowolenia, gdyż Lechia ponownie objęła prowadzenie, tym razem 2:1.
Ostatnie pół godziny gry to już całkowita dominacja na murawie gospodarzy. W 61 minucie swoje drugie trafienie w meczu i szóste w sezonie zanotował Kubiak. 180 sekund później nasza drużyna wywalczyła rzut karny, którego na gola zamienił Piotr Kornacki (4:1).
Trzynaście minut przed końcem regulaminowego czasu gry, swojego debiutanckiego, ligowego gola dla zielono - czerwonych wywalczył Bartosz Rymek. Wynik w doliczonym czasie meczu ustalił Eryk Kaproń.
Lechia wygrywa pojedynek z Legią Warszawa 6:1 i umacnia się na czwartym miejscu w tabeli.
Napisz komentarz
Komentarze