Okres wakacyjny spowodował, iż obie drużyny nie zagrały w najsilniejszym składzie. W drużynie Mazovii zabrakło Deredasa i Kacprzaka. Wciąż po poważnej kontuzji do zdrowia dochodzi Antek Chojecki, który wczoraj pojawił się jednak kilka minut na murawie w roli defensora. W Lechii także zabrakło kilku graczy.
Sparing ten był też okazją dla trenerów do sprawdzenia nowych twarzy. Oba kluby w przerwie letniej wzmocnili gracze Kawalerii (ur. 2011). Zespoły są utalentowane, więc mogliśmy spodziewać się dobrego, wyrównanego spotkania i takie ono było.
Choć przez dłuższy czas okazji z obu stron nie brakowało, to bramek nie oglądaliśmy. Przyszedł w końcu czas, iż worek z golami się rozwiązał i rozpoczęło się ostre strzelanie. Pierwsze prowadzenie w meczu objęła Mazovia, a szczęśliwym strzelcem gola został debiutujący w barwach czerwono - niebieskich Nikodem Ćwikła.
Po chwili zawodnicy Mazovii mogli cieszyć się z drugiego gola, kiedy to wynik podwyższył Nataniel Grzywacz.
Mazovia miała swoje kolejne okazje, ale gola nie zdołała strzelić. Swoją skuteczność za to odzyskała Lechia, która zdołała doprowadzić do wyrównania, a na koniec przechylić szalę na swoją korzyść. Ostatecznie mecz kończy się wygraną podopiecznych Pawła Idzikowskiego 3:2. Gole dla RKS strzelali: Kacper Prasek (2) oraz Alan Magiera (1).
Dwa inne style, dwa inne zespoły, ale niezwykle ciekawe widowisko nastawione na dziecięcy ofensywny futbol. Tak w sumie można podsumować tomaszowskie derby.
Napisz komentarz
Komentarze