Spotkania Komisji Zdrowia Rodziny i Spraw Społecznych Rady Powiatu Tomaszowskiego z władzami szpitala nie są niczym nadzwyczajnym, Odbywają się regularnie (co najmniej raz w kwartale) i mają na celu prezentację aktualnej kondycji finansowej najważniejszej w naszym powiecie placówki opieki zdrowotnej. Obejmuje ona swoją pieczą nie tylko 100 tysięcy mieszkańców Ziemi Tomaszowskiej, ale z pomocy jej specjalistów korzystają także nasi sąsiedzi z powiatów: rawskiego, opoczyńskiego i piotrkowskiego. Radni mają więc okazję zadać pytania na temat bieżącej działalności, ale nie tylko... Niestety nasz szpital wciąż nie cieszy się zbyt dobrą opinią, aby się o tym przekonać wystarczy krótki "spacer" po forach internetowych.
Tym razem prezes Wiesław Chudzik nie przygotował informacji w formie pisemnej, tak jak to było dotychczas w zwyczaju.
- Mamy, jak każdy szpital wiele różnych problemów. Składają się na nie również te natury technicznej, Co chwilę borykamy się z różnymi kłopotami. Dla przykładu dzisiaj pękła rura i część szpitala nie ma ogrzewania. Dziennikarze już się o tym dowiedzieli i zapewne za chwilę ukaże się artykuł pt. "Leczenie przez zimy wychów". Poprzednio mieliśmy awarię ciepłej wody. Tego rodzaju problemy będą narastać. Za chwilę pojawi się problem instalacji zimnej wody. Aby ją wymienić, trzeba będzie przekopać pół szpitala. - Największym jednak problemem jest personel szpitala, wyjaśnia Prezes. - Chodzi przede wszystkim o żądania płacowe, które wciąż rosną. Kiedy uporamy się z jednym oddziałem, przychodzą pracownicy kolejnego. Pielęgniarki, fizjoterapeuci, diagności. Pół dnia schodzi mi na negocjacjach płacowych.
Wiesław Chudzik przekonuje, że kondycja finansowa szpitala jest nie najgorsza. Po stracie, jaką spółka wygenerowała w ubiegłym roku, rok bieżący powinien się zbilansować. Stanie się tak głównie za sprawą zwiększonego ryczałtu. Na koniec września wynik finansowy jest na "lekkim plusie". Jednak do końca roku pozostały jeszcze trzy miesiące i ostatecznie trudno zagwarantować, że i w tym roku nie pojawi się w spółce strata. - Boję się, że mogą pojawić się wahnięcia niekorzystne dla szpitala. - tłumaczył.
Prezes mówił też, że w ciągu roku pojawiła się konieczność spłaty należności dla firm, które przygotowywały dokumentację do zamierzeń, które ostatecznie nie zostały wykonane i jego zdaniem nigdy wykonane nie będą. Przywołał też sądowy spór z wykonawcą remontu na pododdziale urologicznym (pisaliśmy na ten temat w artykule: Zrobili remont, zapłacą karę za opóźnienia. Konflikt zakończy się w Sądzie).
Informacja o braku zapłaty za dokumentację wywołała konsternację wśród radnych. Przewodniczący komisji, Mariusz Strzępek dopytywał o jakie dokładnie projekty chodzi. Okazało się, że wśród nich znalazł się projekt niezrealizowanego bloku operacyjnego. Jest to tym bardziej zaskakujące, że wykonywany on był prawdopodobnie jeszcze wtedy, gdy prezesem TCZ był Konrad Łukaszewski (na ten temat: Bloku operacyjnego nie będzie. Wniosek szpitala nie przeszedł oceny formalnej).
Pojawił się też temat oddziału chorób wewnętrznych. Na koniec sierpnia wypowiedziano umowę konsorcjum, które oddział obsługiwało, a którym kierował dr Sebastian Słomka (więcej na ten temat: Kto będzie leczył w szpitalu? Lekarskiemu konsorcjum wypowiedziano umowę oraz Interna znowu bez ordynatora!). Nowym koordynatorem oddziału został dr Roman Bubiński, który jednak po niespełna dwóch miesiącach złożył rezygnację, zachowując trzymiesięczny termin wypowiedzenia. TCZ ma więc spory problem. Lekarzy na rynku po prostu brakuje. Prezes Chudzik liczy jednak na to, że problem się rozwiąże i przekonuje, że jest wiele osób zainteresowanych pracą w Tomaszowie.
Prezes cytował pismo - anonim, które trafiło na jego biurko, kiedy rozpoczął pracę w naszym szpitalu. Stało się ono jednym z powodów, dla których podjęto decyzję o rozwiązaniu umowy z konsorcjum - Najgorsze czasy dla szpitala przyszły, gdy prezesem został (itd), a dyrektorem medycznym (itd. itd.) Wówczas powstała trójka wspaniałych zarządców. W Tomaszowskim Centrum Zdrowia rządy sprawowała czwórka kolesi. Pojawiają się klany rodzinne, koleżeńsko - polityczne układy. Lekarze z pewnego oddziału pozostawiają na naszym oddziale (chodzi o SOR) pacjentów w bardzo ciężkim stanie (np. z obrzękiem płuc) a tym samym oszczędzają swój personel. Wcześniej było to nie do pomyślenia. Pacjent w stanie zagrożenia życia powinien znaleźć się jak najszybciej na kwalifikowanym oddziale. Silniejszy organizm, który przetrwa trafia następnego dnia na oddział, słabszy umiera na SOR. Dalej o pewnym Bogu szpitala, który naszymi rękoma wykonuje pełną diagnostykę pacjentów oddziału.
Problem jednak w tym, że podobne zarzuty można stawiać niemal wszystkim szpitalnym oddziałom (i to nie tylko w Tomaszowie). Tymczasem Prezes nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie, ile dokładnie szpital zaoszczędził na rozwiązaniu umowy z konsorcjum. Argumenty przytoczone z "anonimu" wiązały się raczej z brakiem właściwego nadzoru i opracowania właściwych procedur postępowania, a przede wszystkim rozliczania leczenia pacjentów.
Problemy interny rozwiązać ma (przynajmniej częściowo) uruchomiona niedawno poradnia kardiologiczna (czyt: Rusza poradnia kardiologiczna w Tomaszowskim Centrum Zdrowia).
Napisz komentarz
Komentarze