Niedawno Wody Polskie przedstawiły najnowsze dane nt. zagrożenia suszą w naszym kraju. Zostały one opracowane na podstawie danych pomiarowych i satelitarnych, które zostały przygotowane na potrzeby opracowywanego pierwszego w kraju planu przeciwdziałania skutkom suszy. Resort gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej (MGMiŻŚ) informował w połowie ub.r., że taki plan ma być gotowy do końca 2020 roku. Przedsiębiorstwo wyjaśniło przy przy okazji, że występuje kilka typów susz: atmosferyczna, rolnicza, hydrologiczna (dotyczy wód powierzchniowych) oraz hydrogeologiczna (dotyczy wód podziemnych).
Niedostatek opadów pogarsza sytuację hydrologiczną w Polsce i nie daje szans na odbudowę wilgoci w glebie. Rozwiązaniem jest retencja - jedno z działań programu #StopSuszy.
Publikujemy najnowsze dane i mapy satelitarne: http://wody.gov.pl/aktualnosci/895-czy-juz-mamy-susze-w-wodach-polskich-trzymamy-reke-na-pulsie-2 …
Już w ubiegłym roku najbardziej dotkliwym rodzajem suszy, jaki był obserwowany w Polsce, była susza rolnicza. Zapewne wielu z Was zauważyło wzrost niektórych produktów, co z upodobaniem podkreślali niektórzy politycy, zwracając uwagę na politykę Rządu, całkiem pomijając anomalia klimatyczne. Jak zauważono na początku beiżącego roku, tym razem nie będzie lepiej.
- Najnowsze dane wskaźnika wilgotności gleby dla stycznia 2020 roku wskazywały na niską wilgotność gleby - poniżej 40 proc., a miejscami nawet poniżej 35 proc. Przyczyną przede wszystkim jest brak opadów - bezśnieżna i sucha, a przy tym ciepła zima - uniemożliwia odbudowę wilgoci w glebie. Obecnie na obszarze Kujaw, województwa zachodniopomorskiego poprzez województwo pomorskie, wielkopolskie oraz na połowie obszaru regionu łódzkiego, jak również warmińsko-mazurskiego, dane wskazują na bardzo intensywną suszę atmosferyczną i rolniczą - poinformowano w rządowym komunikacie. Po bezśnieżnej, suchej i ciepłej zimie mamy obecnie bezdeszczową wiosnę.
Wody Polskie podkreślają, że takim zjawiskom jak susza i powódź towarzyszy cykliczność. "Od setek lat obserwowane i odnotowywane są okresy z intensywnymi opadami oraz okresy suszy. Istnieje przypuszczenie, że zjawiska te mogą być powiązane z aktywnością słoneczną, która ma wpływ na tworzenie się chmur w atmosferze. Natomiast intensywność skutków suszy - to efekt zarówno deficytów opadu, jak również istniejących warunków do retencji wody, w tym użytkowania terenu, stosowanych praktyk rolniczych, korzystania z zasobów wodnych, itp. - czytamy
W Polsce obecnie gromadzimy i przetrzymujemy przez dłuższy czas ok. 4 mld m. sześc. wody, co stanowi ok. 6,5 proc. objętości średniorocznego odpływu rzecznego. Na całkowity odpływ rzeczny składa się woda dostarczana do koryta rzeki, m.in. w wyniku opadów czy topnienia śniegu.
Zgodnie z planem podniesienia retencji ten współczynnik ma być dwukrotnie wyższy i wynieść ok. 15 proc. Inwestycje m.in. w duże i małe zbiorniki retencyjne mają kosztować w ciągu kilku lat 14 mld zł. Zbiorniki te mają być też wielofunkcyjne, czyli aby mogły przyjmować nadmiar wody w czasie powodzi i spuszczać ją w razie suszy.
Tak w ubiegłym roku wyglądał Staw Starzycki, o którego rewitalizację zabiega grupka tomaszowskich radnych.
Napisz komentarz
Komentarze