Nasz kochany rynek i ulice wokół niego oraz to, co tam się dzieje (oczywiście najgorzej w piątek i sobotę). Chyba tylko za cud należy uznać, że nie ma tam poważnych wypadków. Nie zapominajmy, że są to drogi, jezdnie, skrzyżowania, gdzie powinno się szanować przepisy ruchu drogowego, ale czy tak jest w rzeczywistości? Zacznijmy naszą wycieczkę.
Mamy tutaj skrzyżowanie z ul. Meca. Widać jak blisko rozmieszczone są miejsca parkingowe. Wyznaczono je tuż przy przejściu da pieszych. Przepisy mówią wyrażnie i jednoznacznnie, że od przejścia można się zatrzymać nie mniej jak 10 metrów. Tu mamy nawet niecały metr.
Z jakiego powodu tutaj zostało wymalowane pole wyłączone z ruchu? Moim zdaniem jest to bez sensu.
Tutaj widzimy po prawej stronie znak B-36 z tabliczką T-24. Czy ktoś respektuje te znaki? Dlaczego na tym skrzyżowaniu jest brak przejścia dla pieszych?
Popatrzmy na lewą stronę drogi. Widać znak "parking" z tabliczką (która jest błędna, gdyż szare pole znaczy ulicę a białe chodnik ) ale jeżeli taka tabliczka byłaby prawidłowa, to na chodniku mogą parkować pojazdy o masie całkowitej do 2. 5 ton
Skręcamy w ul. Zgorzelicką od ul. Farbiarskiej i widzimy jeszcze jeden zestaw znaków. Mnie interesuje ta tabliczka czy nie można jej przekręcić i wypadało by kiedyś ją umyć.
Dlaczego pojazdy parkują tak blisko skrzyżowania a nawet wręcz na samym skrzyżowaniu? Pytanie do kierowców oraz służb
Nie tak dawno pojawił się ten znak. Wcześniej był A-7, czyli ustąp pierwszeństwa i nie wiem dlaczego został on zmieniony. Stawianie znaku STOP nie jest taką sprawą prostą, gdyż ustala się za pomocą trójkąta widoczności, a jak wiadomo tam widoczność pojazdów jadących z lewej strony jest bardzo dobra a z prawej nas nie interesuje, gdyż jest tam jezdnia jednokierunkowa.
Jeżeli stawia się taki znak na drodze, gdzie kończy się pierwszeństwo jazdy to wcześnie powinien stanąć zestaw znaków D-2 koniec drogi z pierwszeństwem ,A-7 droga z pierwszeństwem i pod tym znakiem tabliczka z napisem STOP i znaki na drodze jednokierunkowej powinny być wstawione po lewej stronie drogi oraz na skrzyżowaniu na jezdni powinien być namalowany znak P-12 Linia bezwzględnego zatrzymania.
Widać, że zostało to zrobione bez żadnej zgody bo nie myślę aby zarządzający ruchem drogowym podpisali się pod takim projektem, który jest niezgodny z rozprządzenie w sprawie znaków i sygnałów na drodze.
O ile dobrze pamiętam w zeszłym roku zostały odnowione linie P-18 stanowisko postojowe. Poprzednie były już prawie niewidoczne. Dlaczego więc nie wymalowano ich zgodnie z nowym rozporządzeniem które weszło w życie z dniem 1 stycznia 2018 r. Mówi ono o dokładnych wymiarach takich miejsc. Te miejsca mają obecnie 2,40 m szerokości czyli o 20 cm mniej. Miejsca dla niepełnosprawnych powinny mieć aż 4,10 m a mają 2,40 m
Dlaczego na żadnym ze zdjęć nie ma przejść dla pieszych? Dlaczego nikt nie próbuje coś z tym zrobić aby tam było bezpiecznie? Jezdna jest dla pojazdów a nie dla pieszych, którzy są często zmuszani, by po niej chodzić. Czy miejsca parkingowe są ważniejsze? Domyślam się, że każdy tam się porusza ze szczególnym zaufaniem do innych uczestników drogi i nie dochodzi do żadnych zdarzeń ale to wszystko do czasu . Dlaczego znaki drogowe nie są wstawiane zgodnie z Rozporządzeniem, które mówi, że nie słupek ale koniec tarczy znaku ma być od krawężnika od 0,5 metra do 2 metrów
Jak widać mamy znaki B-1 i dlaczego w każdy dzień są tam pojazdy czyżby każdy miał przywileje aby tam wjechać bo przepisy mówią ż tylko za taki znak może wjechać pojazd posiadający Kartę parkingową którą otrzymuje osoba z stopniem niepełnosprawności związanej z narządami ruchu.
Znaki ustawiamy zgodnie z przepisami w odległości powyżej 10 od siebie i czy tych znaków nie można było powiesić na jednym słupku po co 2 słupki z lewej i 3 słupki prawej strony. Zdrugiej zaś strony dlaczego tutaj występuje zakaz zatrzymywania się po obu stronach jezdni jednokierunkowej dlaczego mieszkańcy muszą za każdym razem wjeżdżać na ciasne posesje. Moim zdaniem jest to wielki błąd po prawej stronie powinien być wyznaczony parking.
Na koniec taka moja dygresja, co tych miejsc. Jest tam bardzo niebezpiecznie, ale jakoś mieszkańcy jadąc tutaj wiedzą co na nich czycha i są naprawdę bardzo uczuleni. Tak nie powinno być. Będąc w niejednym miejscu i patrząc na ruch drogowy, to nasze miasto jest ewenementem. Nigdzie tak bardzo niebezpiecznego miejsca jeszcze nie widziałem.
Mam kilka pomysłów jak można byłoby takie miejsce zrobić nawet całkiem bezpieczne, nie ingerując w handel w tym miejscu. Tylko niech ktoś, kto zarządca bezpieczeństwem na naszych drogach do mnie się odezwie. Obecnie mamy jedną osobę od takich rzeczy nie tylko na miasto ale niestety na nasz cały powiat.
Napisz komentarz
Komentarze