Trudno się dziwić, bo obie te grupy w latach 70 miały wspólne korzenie i te same źródła finansowania. Nawet szkolenia przechodzili w tych samych ośrodkach, zlokalizowanych między innymi w komunistycznej Polsce. Współczesny lewicowy terroryzm ma inne oblicze. Nic dziwnego wielbiciele Ernesto Che Gueavary i przewodniczącego Mao, założyli garnitury i stali się częścią zwalczanego przez siebie establishmentu. Mają więc możliwość wykorzystywania innych narzędzi, by wdrażać własną wizję totalitarnego świata. Dzisiaj terroryzm nie wymaga podkładania bomb i mordowania polityków za pomocą karabinów i noży. Narzędziem jest Internet oraz legalnie działające organizacje i instytucje. Zaskakującym jest jak łatwo niektóre zagrożenia można przewidzieć i jak łatwo jest je lekceważyć. W latach 30-tych Aldous Huxley napisał „Nowy wspaniały świat”. Przedstawił w nim wizję świata, w której ludzie są pozbawieni własnej indywidualności i podmiotowości, a ich życie jest nieustannie kontrolowane, by nie dochodziło do łamania praworządności ustanowionej przez Republikę Świata. Macie już jakieś skojarzenia?
Być może, ludzie myślący inaczej, niż jest im to narzucane, nie są jeszcze zamykani w rezerwatach, ale te rezerwaty już istnieją i co chwilę zwraca nam się uwagę, że możemy jako społeczność do nich trafić. Rzekomo mamy na tym tracić. Co ciekawe, jesteśmy pozbawiani wolności w ramach tejże właśnie wolności. To typowa przewrotność lewicowego idealizowania dążeń do dominacji i podporządkowania. Nad wszystkim czuwa niewidzialny „Wielki Brat”.
Właściwie nie ma dnia, by ktoś nie straszył nas Polexitem, albo nie groził sankcjami, jakie wobec naszego kraju wyciągnie Unia Europejska, za rzekome łamanie praworządności. Co to oznacza? Nikt do końca nie wie. Ale ciągle słyszymy powtarzane do znudzenia słowo Konstytucja. Czasem ręce po prostu opadają. Przez ostatnie ćwierć wieku kolejne polskie rządy kpiły z ustawy zasadniczej, uchwalając kolejne, niezgodne z nią ustawy.
Nikomu nie przychodziło do głowy, by kogoś tym straszyć, cenę płacili jak zawsze obywatele w swoich indywidualnych sprawach. Żeby było to bardziej jasne zadam pytanie pomocnicze: czy ktoś z Was próbował od decyzji polskich sądów odwoływać się do trybunałów unijnych? Zapewne niewiele jest takich osób. Jeśli jednak macie je wśród swoich znajomych zapytajcie z jakim skutkiem. Możecie się naprawdę zdziwić. Dlaczego? Bo może się okazać, że mamy do czynienia z instytucjami, których zadaniem nie jest ochrona obywatela, ale stworzonego przez siebie systemu, opartego na lewicowym i odhumanizowanym postrzeganiu świata. Dlaczego odhumanizowanym? Ponieważ opartym na fanatycznej ideologii. Tak właśnie rodzą się totalitaryzmy. Znamy je z historii? Jak najbardziej. W imię dobra ludzkości pochłaniają miliony ofiar.
Wiele osób zapyta teraz: A co to ma wspólnego z Tomaszowem? To moje ulubione pytanie, jakie często pojawia się w komentarzach portalowych. Otóż z przykrością stwierdzam, że ma i to wcale niemało. Od jakiegoś czasu funkcjonuje w Internecie tzw. atlas nienawiści. Tworzą go od 2019 roku cztery osoby: Jakub Gawron, Paulina Pająk, Paweł Preneta i Kamil Maczuga, związani z lewicowymi środowiskami LGBT. Ze zdziwieniem znalazłem na nim Tomaszów Mazowiecki oraz Powiat Tomaszowski. Powodem umieszczenia było przyjęcie przez oba samorządy uchwał wspierających polskie rodziny. Być może można byłoby przejść obojętnie obok grupy rzeszowskich hejterów. Tyle, że ta działalność jest chyba poważnie traktowana przez instytucje Unii Europejskiej. Politycy unijni domagają się, aby ograniczyć finansowanie samorządów, które na mapie atlasu się znalazły. A to już jest sprawa dosyć poważna, ponieważ szkodzi mieszkańcom miasta i powiatu i to nie tylko przez naruszenie dobrego imienia obu samorządów (ci sami ludzie mówią przecież o praworządności).
To jest właśnie przykład współczesnego terroryzmu, działania poprzez pomówienia i zastraszanie. Publiczne lincze całych społeczności lokalnych, które nawet nie mają pojęcia o tym, że jakaś grupka osób z dalekiego Rzeszowa dokonuje ich autorytarnej oceny, która w bliskiej przyszłości może mieć negatywny wpływ na jakość ich życia.
Osobiście jestem przeciwnikiem reagowania na nienawistne „zaczepki”, jednak w mojej ocenie zarówno miasto, jak i powiat zobowiązane są do obrony swojego dobrego imienia, ponieważ „atlas nienawiści” odbiega od standardów oceny, której podlegają władze publiczne, co do zasady. W dodatku tutaj dokonywana jest projekcja na całą lokalną społeczność, która nie wykazuje w swojej zbiorowości żadnych zachowań odbiegających od standardów cywilizowanego, współczesnego, świata. Władze publiczne powinny więc swoich mieszkańców ochraniać także przed nienawistnym terroryzmem internetowym.
Dziennik Łódzki sugeruje ponadto, że Tomaszów może utracić środki z tzw. Funduszy Norweskich, o które się ubiega na realizację projektu pn. "Tomaszów Mazowiecki- Źródło Pozytywnej Energii: wzmocnienie spójności społecznej i gospodarczej oraz podniesienie jakości środowiska naturalnego w Tomaszowie Mazowieckim". Jeśli powodem byłoby umieszczenie miasta na wskazanej mapie, będziemy mieć do czynienia z wymierną stratą finansową, a więc roszczeniem odszkodowawczym. Do wystąpienia z pozwami wobec autorom mapy będę namawiał zarówno Zarząd Powiatu, jak i Prezydenta Miasta.
PS
Swoją drogą przypadki posługiwania się fałszem przez lewicowo „elgiebetowskie” środowiska nie są pojedyncze ani odosobnione. Wypaczanie rzeczywistości, to raczej norma. Niedawno ktoś pokazał mi artykuł w periodyku LGBT na temat Agnieszki Łuczak. Nie warto się nad nim szerzej rozpisywać, bo dotyczy osoby posługującej się mową nienawiści rodem z faszystowskiego Der Sturmer i zawiera szereg kompletnych bzdur. Zwrócił natomiast moją uwagę fragment mówiący o coming oucie, jakiego miał dokonać wobec bohaterki artykułu kilka lat temu radny PiS z Tomaszowa Mazowieckiego. Jest to samo w sobie kłamliwe stwierdzenie. Zrobił to bowiem radny Platformy Obywatelskiej a nie PiS-u. Za co zresztą został „zaszczuty” przez ogólnopolskie lewicowe media oraz partyjnych kolegów, co według mnie doprowadziło w ostateczności do jego śmierci. Przypadkowa omyłka? Nie sądzę
Napisz komentarz
Komentarze