Wyniki głosowania w Razem ogłoszono podczas niedzielnej konwencji partii, która odbyła się w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie.
Po ogłoszeniu wyników Magdalena Biejat i Adrian Zandberg podkreślali, że kierowanie partią to zaszczyt i wielka odpowiedzialność. "Startowaliśmy bez wielkich nazwisk, bez pieniędzy, bez wpływów. Dzisiaj jesteśmy w Sejmie i jesteśmy gotowi zmieniać Polskę na lepsze" - mówiła Biejat.
Zandberg natomiast podkreślał, że "Razem jest dzisiaj sercem polskiej Lewicy". "Razem to jest walka z nierównościami. Razem to jest silniejszy głos polskich pracowników. Razem to jest okiełznanie wielkich, międzynarodowych korporacji. Razem to jest publiczne budownictwo mieszkaniowe. Razem to jest wreszcie konsekwentna walka z katastrofą klimatyczną - prawdziwa, a nie udawana zmiana" - przekonywał.
Nowi współprzewodniczący przedstawili także priorytety programowe Razem i podkreślali, że inna polityka jest możliwa. Zandberg podkreślał, że po wyborach w 2023 roku będzie spór o to, kto ma zapłacić rachunek za kryzys - zwykli pracownicy czy wielkie korporacje i banki. "Co zrobić z płacami, które każdego miesiąca w sklepie są warte coraz mniej" - mówił. "Przed nami jest wyzwanie mieszkań, które stały się tak drogie, że dla milionów ludzi w większości miast w Polsce po prostu niedostępne" - dodał. "To są sprawy, o których powinny być kolejne wybory. To są sprawy, które bolą milionów Polek i Polaków i to są sprawy, którymi zajmie się Razem" - wskazywał.
Politycy podkreślali, że trzeba postawić na budownictwo publiczne, gdzie będą stałe czynsze. "Chcemy, aby każdego roku 20 miliardów złotych z budżetu szło na ten cel" - mówił Zandberg i podkreślał, że to mniej niż 1 proc. PKB. Z kolei Biejat mówiła, że w każdym województwie powinna powstać spółka mieszkaniowa - publiczni deweloperzy.
Biejat zaznaczyła, że Razem nie zgodzi się na mrożenie gospodarki po wyborach, na sztuczne wywoływanie bezrobocia w imię walki z kryzysem. "Płace mają rosnąć. Płace muszą nadążać za wzrostami cenami" - przekonywała.
Według Zandberga, powinno nastąpić radykalne, skokowe podniesienie płac w budżetówce, a potem powinny być one waloryzowane automatycznie w powiązaniu ze średnią krajową pensją.
W sektorze prywatnym, jak kontynuował polityk, płace muszą wzrosnąć, a żeby to pracowników ułatwić należy uprościć możliwość zakładania związków zawodowych i ułatwić procedurę sporów zbiorowych. Zandberg zapowiedział także, że Razem chce skrócić stopniowo czas pracy z 40 do 35 godzin tygodniowo.
Napisz komentarz
Komentarze