W czwartek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu ustawy powołującej nową instytucję, jaką będzie fundacja rodzinna. Minister Semeniuk-Patkowska podkreśliła w rozmowie z PAP, że wprowadzenie takiego rozwiązania było bardzo wyczekiwane przez przedsiębiorców. Pozwoli uchronić polskie firmy rodzinne przed rozproszeniem majątku lub sprzedażą obcemu kapitałowi.
"Projekt, który w czwartek będzie miał swoje pierwsze czytanie w Sejmie to nasz duży sukces. Pracowaliśmy nad tym sześć lat. Ze względu na dobrą komunikację z przedsiębiorcami, z sektorem firm rzemieślniczych, firm z polskim kapitałem, firm rodzinnych, których jest 900 tys. w skali kraju, postanowiliśmy przygotować takie uwarunkowania prawne i taki grunt prawny, aby te firmy mogły czuć się bezpiecznie – szczególnie dzisiaj, w obliczu trwającego kryzysu" - powiedziała PAP Semeniuk-Patkowska.
Wiceminister podkreśliła, że interes firm rodzinnych jest traktowany przez polski rząd ze szczególną troską.
"Jako pełnomocnik rządu ds. małych i średnich firm przez ostatnie trzy lata spotykałam się z przedsiębiorcami, z firmami rodzinnymi z całego kraju. Niestety bardzo często pojawia się tam problem sukcesji rodzinnej, przejmowania przez dzieci tego kapitału budowanego przez cale rodziny. W mniej niż 10 proc. przypadków dzieci chcą przejmować interesy swoich rodziców. To też pokazuje, jaką rolę będzie odgrywała fundacja rodzinna" - powiedziała.
Olga Semeniuk-Patkowska zauważyła, że instytucja fundacji rodzinnej to także recepta na sytuację, w której właściciel firmy nagle umiera, zaś jego bliscy nie są przygotowani na prowadzenie przedsiębiorstwa. "Wcześniej w przypadku braku sukcesora najczęściej dochodziło do rozproszenia majątku firmy, względnie do sprzedaży części kapitałowi zagranicznemu. Takich sytuacji chcemy uniknąć" - powiedziała.
"Jestem bardzo dumna z tego projektu. Mam nadzieję, że pierwsze czytanie w Sejmie będzie przyjęte aklamacyjnie. Fundacja rodzinna to skarb polskich firm, to skarb polskich rodzin; miejsce, w którym będą mogły zabezpieczyć interes firm, ale też zapewnić ich płynność, funkcjonowanie, budować kapitał na kolejne lata" – dodała wiceminister rozwoju i technologii.
Tworząc przepisy o fundacji rodzinnej wzorowano się na ustawach obowiązujących m.in. w Niemczech, Szwajcarii, Szwecji czy Norwegii. Wiceminister podkreśliła, że w polskim wariancie zadbano o to, by proponowane rozwiązania były jak najbardziej korzystne.
"Postanowiliśmy pójść na rękę przedsiębiorcom. To, co nas wyróżnia na tle innych krajów to fakt, że w pewnym zakresie fundacja będzie mogła prowadzić działalność gospodarczą. Wniesienie majątku do fundacji rodzinnej nie będzie opodatkowane. Fundacja będzie płaciła zryczałtowany, 15-proc. podatek CIT od środków przekazywanych fundatorowi i beneficjentom. Fundator i beneficjenci będący najbliższą rodziną fundatora będą zwolnieni z podatku PIT. Pozostałe osoby fizyczne zapłacą 15-proc. PIT" – wyjaśniła.
Jak dodała, takie rozwiązania zaproponowano właśnie po to, aby w tym trudnym czasie zagwarantować odpowiednie i optymalne zabezpieczenie dla polskich firm
"Mamy bardzo dobrą prasę, dobry wydźwięk tej ustawy. Liczę, że w Sejmie przy pierwszym czytaniu pytania ze strony opozycji będą wyłącznie merytoryczne. Chcemy przeprowadzić ten projekt jak najszybciej, żeby w I połowie 2023 roku mógł już funkcjonować. Jest to potrzebne dziś bardziej niż jeszcze kilkanaście miesięcy temu - także ze względu na kryzys" - zaznaczyła.
Projekt ustawy powstał dzięki współpracy Ministerstwa Rozwoju i Technologii z resortami finansów oraz sprawiedliwości, a także przedstawicieli innych urzędów. Udział brali też przedstawiciele środowiska firm rodzinnych. (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze