Eksperci firmy Antal rekrutującej specjalistów i menedżerów podkreślili, że wzrost płac dla tej grupy pracowników był w tym roku rekordowo wysoki. Spodziewają się dalszych podwyżek w przyszłym roku, jednak nadal poniżej inflacji.
"Podczas rozmów ze specjalistami i menedżerami słyszy się, iż będą domagali się gwałtownych podwyżek w 2023. Część organizacji jest tego świadoma i mówi o konieczności wyrównania płac pracowników. Dotyczy to każdej branży. Jednakże większość pracodawców nie zrekompensuje pracownikom wysokiej inflacji podniesieniem wynagrodzeń" - stwierdzili eksperci.
Przewidują też większe zainteresowanie poszukiwaniem pracy. Jak wskazują, widać bezpośrednią zależność między zadowoleniem z obecnej sytuacji zawodowej a aktywnością na rynku pracy. Wśród osób, które oceniają, że w ostatnim roku ich sytuacja na rynku zdecydowanie się poprawiła – tylko 23 proc. szuka aktywnie pracy. Wśród tych, którzy twierdzą, że raczej się poprawiła – już 49 proc. przegląda oferty, a wśród osób, które zdecydowanie nie widzą plusów – 76 proc.
"Przyszłość pokaże, czy wzrost związany z liczba? osób szukających pracy to chwilowy trend, mający na celu raczej sprawdzenie, jak obecnie wygląda rynek, czy może jednak dotrze do nas zza oceanu zjawisko Wielkiej Rezygnacji (Great Resignation). Trend łączony do tej pory głównie z rynkiem pracy w Stanach Zjednoczonych dotyczy fali zwolnień z inicjatywy pracowników, które wiązać można z brakiem wsparcia ze strony państwa oraz niezadowalającymi warunkami pracy. Natomiast pogarszające się wskaźniki ekonomiczne mogą zwiększyć znaczenie stabilizacji i bezpieczeństwa, co przełoży sie? na ograniczenie składanych wypowiedzeń"
– skomentowała Anika Jabłońska z Antal IT Services.
Rekruterzy zwracają uwagę, że ostateczne decyzje w sprawie zmiany pracodawcy podejmowane są zdecydowanie bardziej ostrożnie i są dogłębnie analizowane. "W dużej mierze od pracodawców, ich dojrzałości i kompetencji będzie zależał poziom rotacji pracowników w organizacji, a tym samym ich aktywność na rynku pracy" - podkreśliła Katarzyna Sławińska z Antal Engineering & Operations. Według badania Antal, 53 proc. pracowników odchodzi z powodu złego zarządzania w organizacji. "Decydującym czynnikiem są w obecnej sytuacji kompetencje menedżerskie i liderskie osób zarządzających zespołami w sytuacjach trudnych, niestabilnych, z dużą dynamiką zmian, na których wpływ mają pandemia, wojna, kryzys energetyczny, wciąż rosnąca inflacja" - oceniła Sławińska.
W przyszłym roku pracowników czekają zmiany w prawie pracy, m.in. w zakresie pracy zdalnej. Nowelizacja Kodeksu pracy na stałe wprowadzi do przepisów pracę zdalną. Przewiduje zarówno pracę zdalną całkowitą, jak i hybrydową, stosownie do potrzeb konkretnego pracownika i pracodawcy, a także umożliwienie polecenia pracownikowi pracy zdalnej w szczególnych przypadkach. Przepisy są na końcowym etapie prac w parlamencie.
"Duże zainteresowanie w kontekście nowych przepisów wydają się budzić zapisy wskazujące na konieczność wypłacania ekwiwalentu bądź ryczałtu za pracę zdalną. Od momentu rozpoczęcia epidemii w Polsce i przejścia zatrudnionych na tzw. home office część firm podejmowała indywidualnie decyzje dotyczące przyznania dodatkowych środków pracownikom na pokrycie kosztów związanych z pracą w domu"
- zauważyła Edyta Markiewicz z Antal SSC/BPO. Jej zdaniem nowa ustawa przyczyni się do większego rozwoju pracy hybrydowej i zdalnej, a co za tym idzie, zwiększenia równowagi między życiem zawodowym a osobistym
Eksperci wskazują też, że w przyszłym roku najbardziej pożądane u pracowników pozostaną kompetencje techniczne, w cenie będą też umiejętności miękkie, jak krytyczne myślenie, umiejętność rozwiązywania problemów czy zdolność uczenia siebie i innych.
"Zdobycie i utrzymanie pracowników o odpowiednim zestawie wiedzy i umiejętności, to prawdopodobnie największe z dzisiejszych wyzwań pracodawców. Trendy na rynku pracy wyraźnie wskazują, jakie dziedziny umiejętności będą się liczyć w najbliższej przyszłości – to m.in. informatyka, matematyka i ekonomia, ale także bankowość czy marketing i sprzedaż internetowa. Nie można także zapominać o językach obcych. Rynek pracy odczuwa deficyt osób z ich znajomością na poziomie minimum B2 lub C1. Najczęściej pożądanym językiem niezmiennie jest angielski, a w dalszej kolejności są to: niemiecki, francuski, holenderski, włoski i hiszpański. Na znaczeniu zyskują też języki skandynawskie, a z powodu sytuacji migracyjnej także ukraiński"
- zaznaczyła dyrektora Maryla Aftanasiuk-Lisiecka z Antal Sales & Marketing.(PAP)
Napisz komentarz
Komentarze