Sprawa rolnika z Łaziska stałe się głośna przez media społecznościowe oraz dziennikarzy piszących swoje materiały na podstawie dosyć jednostronnych relacji publikowanych na profilach organizacji i nazwie Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt. Tymczasem sam DIOZ jest podmiotem bardzo kontrowersyjnym. Ma na swoim koncie postępowania prokuratorskie, wyroki sądowe. Łamanie prawa, organizowane internetowe zbiórki pieniężne, szykanowanie ludzi i brutalne podgrzewanie negatywnych emocji. Przeciwnicy społecznych "inspektorów" twierdzą, że celem są pieniądze a nie ochrona praw zwierząt, Zwolennicy z kolei podnoszą, że przecież organizacja jest transparentna a osoby nią kierujące nie mają nic do ukrycia. Okazuje się, że z tą transparentnością jest spory problem. Na pytania dotyczące swoje funkcjonowania DIOZ nie udziela odpowiedzi. Kolejne wysłane maile pozostają bez odzewu. A wątpliwości zamiast się rozwiewać, jedynie się mnożą.
"Przecież Fundacja musi składać sprawozdania i je publikować" - pisało wiele osób w swoich komentarzach internetowych, w reakcji na krytykę, jakiej poddaliśmy działalność DIOZ. Rzeczywiście na stronie internetowej Fundacji znajdziemy odnośnik do dwóch sprawozdań merytorycznych i finansowych. Pozwalają one na wstępną analizę działalności. Dane pochodzą jedynie z lat 2020-2021. Wcześniejszych nie udało mi się znaleźć. Przede wszystkim interesujące są dane finansowe. W sprawozdaniu znajdziemy rachunek zysków i strat. Na jego podstawie nie da się niestety ocenić rzetelności wydatkowanych pieniędzy. By móc to zrobić, należałoby przeanalizować przepływy finansowe w tym dokonywane do podmiotów powiązanych (jeśli takie są). Interesujące mogą być szczegóły ich wydatkowania w grupach paragrafów.
W dokumencie zwracamy uwagę głównie na dużą progresję przychodów, jakie generuje organizacja. Rok do roku sięgają blisko 300 procent Prawie cała kwota pochodzi z datków, jakie między innymi za pośrednictwem Internetu wpłacają poruszeni krzywdą zwierząt ludzie. Okazuje się, że prowadzone przez DIOZ akcje są całkiem niezłym biznesem. Nawet po uwzględnieniu poniesionych kosztów w 2021 pozostaje prawie 900 tys. złotych zysku. Ile udało się wygenerować w ubiegłym roku dowiemy się dopiero we wrześniu.
Oczywiście sprawozdania finansowego nie można analizować w oderwaniu od opisu działalności merytorycznej. Według opublikowanego i przygotowanego przez DIOZ sprawozdania organizacja w roku 2021 dokonała ponad 1100 interwencji dotyczących zwierząt. Z opisu wynika, że zwierzęta zostały odebrane ich właścicielom. Oczywistym pytaniem jest ile faktycznie zwierząt odebrano. Zapytaliśmy o to przedstawicieli organizacji. Odpowiedzi do dzisiaj nie otrzymaliśmy. Poprosiliśmy też o wskazanie miejsc do których zwierzęta te trafiły, oraz czy zwierzętami zajmuje się stowarzyszenie osobiście, czy trafiają one do innych osób i organizacji.
W tym kontekście niezwykle ważnym jest to, w jaki sposób finansowane jest ich utrzymanie. W jaki sposób przekazywane się pieniądze na ten cel takim osobom? Jednak to na bardzo konkretne zwierzaki prowadzone są zbiórki pieniężne.
Tylko na dwa lub trzy szczeniaki zabrane pod Tomaszowem zorganizowano zbiórkę. W ciągu krótkiego czasu zebrano ponad 10 tys. złotych. Z uwagi na to, że temat był mocno "pompowany" medialnie DIOZ doszedł najwyraźniej do wniosku, że może on wygenerować większy przychód, więc kolejnego dnia zorganizowano kolejną zrzutkę na te same psiaki.
A to jeszcze nie koniec, bo wpłat można było dokonywać bezpośrednio na konto
Zgodnie z tym samym sprawozdaniem merytorycznym zwierzęta które były odbierane ich właścicielom znajdowały się w skrajnym stanie, którym wymagał interwencji weterynaryjnej.
Ze sprawozdania finansowego wynika, że DIOZ zapewnia taką pomoc. Wątpliwości budzi jednak koszt faktycznie na nią poniesiony. Według danych wydano na ten cel w skali roku 115 tysięcy złotych. Są to wydatki na poziomie wyjątkowo niskim, nawet jeśli założymy, że sami weterynarze pracowali przy zwierzakach całkiem za darmo. Odpowiedzi na pytanie ilu zwierzętom taka pomoc weterynaryjna została udzielona nie uzyskaliśmy. DIOZ w tym temacie "transparentnie"... milczy.
Zainteresowaliśmy się też, czy w związku dużą liczbą zwierząt DIOZ ma podpisaną umowę z konkretnymi lekarzami weterynarii, którzy obsługują zwierzęta. Poprosiliśmy o przekazanie kopii tych umów. Do dzisiaj oczywiście bez odpowiedzi.
W sprawozdaniu również tych informacji nie możemy znaleźć. Natomiast tomaszowscy weterynarze twierdzą, że nie jest możliwe zapewnienie opieki takiej ilości zwierzaków za tak niską kwotę. Dla porównania w tomaszowskim schronisku wydajemy ok. 150 tys. zł. rocznie. Z uwagi na fakt, że nie przekazano nam danych na temat współpracujących lekarzy weterynarii nie udało nam się z żadnym z nich porozmawiać. Okazali się kolejną pilnie strzeżoną tajemnicą.
Interesujące są też dane dotyczące adopcji zwierząt. Chcieliśmy poznać ich dokładną liczbę. Szybko adoptowane zwierzę, to niższe koszty utrzymania, a więc i większe zyski. Po raz kolejny powołując się na przekazane właściwym organom sprawozdanie poprosiliśmy o udzielenie informacji dotyczącej ich liczby. Ile spośród zwierząt z 1100 interwencji w roku 2021znalazło nowe domy? Czy osoby, którym przekazano zwierzęta są w jakiś sposób weryfikowanej pod względem ich właściwego przygotowania i predyspozycji do opieki nad zwierzętami? Czy prowadzone są jakieś ankiety (poprosiliśmy o kopię), wywiady środowiskowe (jeśli tak, to kto je prowadzi)? Czy miejsca adopcji są monitorowane przed jak i po jej dokonaniu? Poprosiliśmy o opis obowiązujących w tym względzie procedur. Czy DIOZ prowadzi rejestr kontroli podopcyjnych? Warto w tym miejscu przypomnieć, że tomaszowscy wolontariusze szczególną uwagę poświęcają miejscom, do których trafiają zwierzęta. Więcej w poniższym artykule.
Tak zwane zrzutki są podstawowym źródłem dochodu DIOZ. Ale na pytanie czy Stowarzyszenie organizuje zbiórki publiczne, należałoby udzielić odpowiedzi przeczącej. Dlaczego? Otóż powodem jet to, że zbiórki o charakterze publicznym jest mocno sformalizowana i wymaga odpowiedniej zgody i rejestracji. Internetowe datki i wpłaty bezpośrednio na konto nie są w polskim prawie objęte rygorem zbiórek publicznych. Są bardziej darowiznami i nie podlegają właściwie żadnej formalnej kontroli. Mimo to zapytaliśmy ile zbiórek zorganizowano. Pytanie pozostało bez odpowiedzi.
Nie wiemy też ile zrzutek przeprowadzono, i jakie były ich cele oraz ile pieniędzy w ramach nich zebrano w kolejnych latach, 2016, 2017, 2018, 2019, 2020, 2021, 2022, 2023? Stowarzyszenie i na to pytanie nie chce udzielić rzeczowej odpowiedzi.
Interesowało nas również czy wobec odbierania właścicielom ich zwierząt naliczane są im jakieś opłat oraz ile gmin pokrywało koszty utrzymania zwierząt odbieranych przez DIOZ właścicielom.
Mimo licznych wątpliwości, spraw sądowych, organizacja działa nadal a jej działacze czują się całkowicie bezpieczni i bezkarni. Prezeska Stowarzyszenia knajackim językiem ubliża w Internecie prawdziwym i wyimaginowanym wrogom i zamiast infamii spotyka się z aprobatą internetowej gawiedzi.
Napisz komentarz
Komentarze