W środę GUS podał, że przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w lutym 2024 r. wyniosło 7.978,99 zł, co oznacza wzrost o 12,9 proc. w ujęciu rocznym. Z kolei zatrudnienie w tym sektorze w ujęciu rocznym spadło o 0,2 proc.
Ekonomiści Banku Pekao przyznali, że dane o wzroście wynagrodzeń po raz kolejny okazały się wyższe od oczekiwań.
„Po mocnym zaskoczeniu w górę odczytu dynamiki płac za styczeń, luty przyniósł kontynuację tego trendu. Presja płacowa pozostaje silna i to bez względu na premie roczne czy podwyżki wynikające z nowej stawki płacy minimalnej - choć trzeba pamiętać, że dostosowanie całej siatki płac do nowej płacy minimalnej będzie procesem rozłożonym w czasie” – stwierdzili ekonomiści banku w komentarzu. „Płace w ujęciu realnym dobiły do poziomów dwucyfrowych (9,9 proc. r/r) – to najwyższy ich poziom od 25 lat!” – dodali.
Ocenili, że dane o płacach stanowią „solidne uzasadnienie” dla kontynuacji prognozowanego przez nich mocnego odbicia konsumpcji w tym i przyszłym roku. Dodali także, że dane za styczeń i luty mogą wskazywać, że średni wzrost płac w całym 2024 r. przekroczy 10 proc.
„Uważamy jednak, że w dalszej części roku dynamika płac zacznie lekko hamować ze względu na całkowite wygaszanie efektu spirali płacowo-cenowej (z którą mamy do czynienia od 2022 r.). Płace realne powinny z czasem konwergować do wzrostu produktywności w gospodarce i naszym zdaniem nastąpi to kanałem spowolnienia dynamiki płac. Obecnie płace to największy +słoń w pokoju+, oddalający perspektywę powrotu inflacji do celu, ale równocześnie podtrzymujący nasz scenariusz utrzymania stóp procentowych na niezmienionym poziomie w bieżącym roku” – stwierdzili ekonomiści Banku Pekao.
Dodali, że dane o zatrudnieniu okazały się zgodne z oczekiwaniami. Zwrócili uwagę, że „lekką słabość tych danych” pokazuje liczba etatów, która w porównaniu do ubiegłego miesiąca obniżyła się o 5 tys.
„Początek 2024 r. wygląda zatem identycznie jak w roku ubiegłym. Osłabienie, z którego polska gospodarka powoli wychodzi, z opóźnieniem oddziałuje na rynek pracy. Co jednak implikuje, że w dłuższej perspektywie spodziewamy się zobaczyć wzrost zatrudnienia w ujęciu absolutnym ze względu na poprawiającą się koniunkturę” – czytamy w komentarzu Banku Pekao.
Ekonomiści stwierdzili, że na taki optymistyczny scenariusz wskazują zachowania przedsiębiorców, którzy zamiast zwalniać pracowników na większą skalę, „chomikują zatrudnienie tnąc wymiar etatów”.
„Oznacza to, że po pierwsze spodziewają się rychłej odbudowy koniunktury, a po drugie rynek pracy pozostaje na tyle +ciasny+, że powstrzymują się od zwolnień, by uniknąć późniejszych problemów z zatrudnianiem nowych pracowników. To też jest bodziec wpływający dodatnio na dynamikę płac” – dodali ekonomiści banku. (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze