Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 27 listopada 2024 21:41
Reklama muzyczny spektakl Metamorfozy
Reklama

Jacek Kaczmarski był geniuszem. Niepodrabialny, wyjątkowy, jedyny. 20 rocznica śmierci artysty

Był geniuszem w swojej dziedzinie. Niepodrabialny, wyjątkowy, jedyny - mówi o Jacku Kaczmarskim autor jego biografii prof. Krzysztof Gajda. 10 kwietnia mija 20. rocznica śmierci artysty.

PAP: We wstępie do swojej książki „Jacek Kaczmarski. To moja droga” wspomniał pan, że dość późno się zorientował, iż piosenki, które śpiewało się przy ognisku – takie jak „Obława” czy „Przedszkole” mają swojego autora. A czy dziś znamy Kaczmarskiego, czy tylko jego piosenki?

Krzysztof Gajda: To pytanie głęboko filozoficzne, bo czy w ogóle jesteśmy w stanie poznać drugiego człowieka? Moim zdaniem nie, a w przypadku Kaczmarskiego mówimy przecież o człowieku, który zdecydowanie wykraczał ponad średnią nie tylko ze względu na charakter i osobowość, ale też możliwości twórcze. To wszystko sprawia, ze poznanie takiej postaci, dotarcie do jej uczuć jest właściwie niemożliwe, choć gdy ponad dwadzieścia lat temu pisałem doktorat o tekstach Kaczmarskiego wydawało mi się, że już wszystko wiem. Dopiero później, gdy przystąpiłem do przygotowania wspomnianej biografii i odbyłem wiele rozmów, przekonałem się, że poznałem zaledwie wycinek. Byłem wręcz zszokowany różnymi dokonanymi w trakcie tej pracy odkryciami. Poznałem człowieka, który miał niezwykłe życie i w wielu sprawach wykraczał poza nasze rozumienie.

PAP: I miał duży wpływ na swoje pokolenie. Z czego to wynikało?

Krzysztof Gajda: To się udaje tym artystom, którzy potrafią wyrazić odczucia swojego pokolenia. Młodość Kaczmarskiego i kształtowanie się jego osobowości przypadły na okres rodzenia się buntu społecznego. Masa krytyczna została przekroczona w trakcie powstania Solidarności, ale już w drugiej połowie lat siedemdziesiątych zmieniły się relacje między społeczeństwem i władzą. Zelżał strach i coraz śmielej działała opozycja demokratyczna, czego wyrazem było powstanie Komitetu Obrony Robotników. Ludzie sięgali po zakazane, a wydawane poza cenzurą pisma i książki „drugiego obiegu”. Polityczną formę, ustawioną w kontrze do oficjalnej, przybrała też kultura studencka. W dodatku dla wielu osób, w tym także Kaczmarskiego, czymś naturalnym była erudycja literacka, artystyczna i historyczna, znajomość kodów symbolicznych zawartych w malarstwie i literaturze.

Kaczmarski ze swoją erudycją potrafił znaleźć porozumienie na gruncie języka uniwersalnego z dużą częścią swojego pokolenia. Umiał także wyrazić wiele jego odczuć w sprawach społecznych i politycznych i stał się wyrazicielem buntu przeciwko rzeczywistości lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Z jednej strony dało mu to wielką siłę jako artyście, reprezentantowi swojego pokolenia, ale z drugiej stało się ograniczeniem i przeszkodą, bo w powszechnym odbiorze jego twórczość została wtłoczona w polityczne koleiny. A przecież całej twórczości Kaczmarskiego nie da się w ten sposób zaszufladkować. Sprowadzanie go do roli politycznego barda byłoby zakłamywaniem rzeczywistości.

PAP: A kto miał wpływ na Kaczmarskiego? Dziadkowie, u których się wychowywał? Włodzimierz Wysocki? A może ktoś inny?

Krzysztof Gajda: Choć wychowywał się u dziadków, to wielki wpływ na niego mieli rodzice, bo to oni przekazali mu swoje geny. Oboje byli artystami – plastykami. Dysponujemy wieloma świadectwami, które pokazują, że tak dużo jak mogli oddawali ze swojego artystycznego świata synowi i to oni go na początku kształtowali. Potem zaś przyszła kolej na dziadków, czyli rodziców matki dorastającego Jacka. Trudno jednak wskazać kogoś, komu by można przypisać decydującą rolę w ukształtowaniu Kaczmarskiego. Wszyscy odegrali tę rolę po trochu, nie wyłączając nauczycieli w szkole i wykładowców na studiach.

PAP: Stał się sławny, odkąd na inaugurację roku akademickiego 1978 zaśpiewał w Sali Kongresowej. „Siadł sobie chłopak z gitarą i wykurwił takie piosenki, że nam kapcie pospadały” – wspominał cytowany w Pana książce Filip Łodziński. Jak to się stało, że 20-latek dokonał czegoś takiego? Trafił na właściwy moment we właściwym miejscu?

Krzysztof Gajda: Oczywiście, ten „właściwy moment” też miał znaczenie, ale to nie wyjaśnia fenomenu Kaczmarskiego. Przecież miliony ludzi też w tym momencie żyły, a tylko Kaczmarski potrafił go opisać i skomentować w swoich tekstach w taki jedyny, konkretny sposób. Czasami o Kaczmarskim mówimy: „trafił w swój czas”. Owszem, ale on jednocześnie ten swój czas kształtował. I wcale nie było tak, że przypadkowo się załapał na właściwy moment, a potem już na tym popłynął. No nie! Kaczmarski żeglował i jego twórczość pozostawała żywa, odkrywcza niezależnie od tego, co się w ciągu jego artystycznego życia działo. Konstatacja, że szczęśliwie „trafił na swój czas” byłaby więc próbą banalizacji spuścizny Kaczmarskiego. Nie, to raczej my mieliśmy szczęście, że ktoś taki jak Kaczmarski w naszych czasach się objawił i znalazł swoje możliwości ekspresji.

A co do koncertu z Sali Kongresowej - nie wiem, czy możemy kategorycznie powiedzieć, że był to ten moment, w którym Kaczmarski trafił na szczyt. Łatwiej taki szczyt byłoby określić w przypadku dzisiejszych artystów, policzyć go liczbą sprzedanych biletów i płyt. Kaczmarski żył i tworzył w innych realiach. Popularność zdobył jako laureat kilku festiwali piosenki studenckiej, ale potem były i występy w trakcie „karnawału Solidarności” i koncerty na emigracji i wreszcie te po powrocie do kraju, kiedy wypełniał swoimi występami sale koncertowe i hale widowiskowe.

PAP: Ale czy to nie ten pierwszy, ograniczony czasowo „karnawałem Solidarności” okres, był dla Kaczmarskiego najlepszy w sensie artystycznym?

Krzysztof Gajda: Dla mnie tym najlepszym okresem Kaczmarskiego jest ten, w który sam wszedłem pod koniec lat osiemdziesiątych i na początku dziewięćdziesiątych jako jego słuchacz. To czas np. „Wojny postu z karnawałem” i innych piosenek. To są dla mnie dzieła kompletne pod względem artystycznym, ale mam świadomość, że Kaczmarski pełną dojrzałość twórczą osiągnął już kilkanaście lat wcześniej.

Był geniuszem w swojej dziedzinie. Niepodrabialny, wyjątkowy, jedyny, a przejawem tego geniuszu było to, że on już na starcie, kiedy tylko się pojawił w świecie sztuki, prezentował dzieła dojrzałe. Pod względem formalnym jego teksty już z drugiej połowy lat siedemdziesiątych są tak samo perfekcyjne i dojrzałe, jak te późniejsze. Cechą tego geniuszu było także to, że Kaczmarski prawie nigdy nie miał jakichś dłuższych kryzysów, które by skutkowały przerwą w twórczości i występach. Można jednak, oczywiście, dyskutować, a nawet się spierać, który okres w twórczości Kaczmarskiego był najlepszy. Nie mam zamiaru odmawiać nikomu prawa do własnego zdania. Znam takich ludzi, którzy mieli okazję słuchać Kaczmarskiego w pierwszym okresie jego emigracji w latach 1982 -1983 i twierdzą, że nigdy nie napisał tak świetnych utworów jak właśnie wtedy. Te osoby były wtedy blisko i odczuwały to emocjonalnie, to było dla nich bardzo ważne.

Warto jednak zwrócić uwagę, że nawet tuż przed śmiercią Kaczmarski nie był wypalony, wyczerpany ani znudzony swoją twórczością. Nie pisał i nie występował na siłę, cały okres swojej artystycznej aktywności spędził na wysokim C. Tak to przynajmniej wyglądało z zewnątrz. Bo przecież przechodził kryzysy w życiu prywatnym – w dwóch nieudanych związkach, nieudanej i męczącej emigracji, pogłębiającej się chorobie alkoholowej. Ale nawet wtedy tworzył wspaniałe piosenki.

PAP: O niektórych z tych spraw dowiedzieliśmy się dopiero po śmierci Kaczmarskiego. Czy mamy coś na jego obronę?

Krzysztof Gajda: A jak wygląda akt oskarżenia? Bo w tej chwili mamy przede wszystkim agresywne ataki na forach internetowych, w mediach społecznościowych na każdą właściwie wzmiankę o Kaczmarskim, a wszystko opiera się na wiedzy z memów o „damskim bokserze”. Przypomnę, że cała sprawa została rozkręcona właściwie przez jeden wywiad, a potem wersje zarzutów były wiele razy przez córkę Jacka Kaczmarskiego zmieniane i moderowane w zależności od sytuacji. Czasami dotyczyło to przemocy domowej, a czasami tego, że Kaczmarski był alkoholikiem i nie był dobrym ojcem.

Faktem jest, że Kaczmarski nie był dobrym ojcem. O tym, że był alkoholikiem sam mówił, jednak nie był przecież pierwszym ani ostatnim artystą który przez to przechodził i zaniedbywał rodzinę. Nie potrafił się oddać rodzinie, ale sam był wychowywany w ten sposób, że to sztuka była na pierwszym miejscu. Pewnie ktoś taki jak on, kto nie umiał zarządzać emocjami, nie powinien wchodzić w trwalsze związki. Mówimy zresztą o sprawach tak złożonych, że nie da się tego zamknąć w jednym akapicie, czy nawet całym wywiadzie. A wiedzę mamy mocno ograniczoną, co nie oznacza, że musimy wierzyć w każde słowo wypowiedziane w tej sprawie.

Moim zdaniem mamy więc bardzo dużo na obronę Kaczmarskiego, ale musielibyśmy bardzo precyzyjnie ustalić, przed czym go właściwie bronimy. Mam wrażenie, że w tej chwili przed bezrozumnym atakiem mas, które nie mają o niczym zielonego pojęcia. Nie odnoszę się w tym momencie do słów córki Jacka Kaczmarskiego, bo nawet gdyby odwołała wszystkie swoje słowa, to internetowy tłum i tak każdą wzmiankę o Kaczmarskim kwitować będzie epitetami o przemocowcu.

PAP: Antoni Pawlak w pana książce wspomina, że pod koniec lat siedemdziesiątych Kaczmarski z jednej strony był uwielbiany przez opozycję, a z drugiej tolerowany przez władze. Czemu to zawdzięczał?

Krzysztof Gajda: Swojemu talentowi. Temu, że nikt nie potrafił tego robić tak jak on, nikt nie potrafił śpiewać tak jak on. Kaczmarski wyprzedził w Polsce falę ostrego rocka. Swoją ekspresją, sposobem przedstawiania piosenek, energią, witalnością pokonywał zespoły rockowe. I jeśli dołożymy do tego ten cały ładunek intelektualny obecny w pisanych przez Kaczmarskiego tekstach, to ludziom, którzy go mogli posłuchać na żywo, towarzyszyły przeświadczenie, że mają do czynienia z jakimś niepowtarzalnym zjawiskiem.

PAP: No tak, ale dlaczego PRL-owskie władze to tolerowały? Czy chodziło o to, że w jakimś stopniu kanalizował bunt młodego pokolenia?

Krzysztof Gajda: Moim zdaniem chodziło o coś innego. Kaczmarski mimo swojej popularności nie miał aż takiego znaczenia jak wykorzystywany czasami do kanalizowania buntu młodzieży rock. W przypadku Kaczmarskiego istotniejszy był coraz większy bezwład systemu. Równie dobrze możemy zapytać, dlaczego władze tolerowały np. działalność KOR-u. Otóż tak jak KOR miał prawo działać, choć nie podobało się to władzom, tak też prawo do pisania i śpiewania miał Kaczmarski. Nawet wydawnictwa drugiego obiegu miały prawo się ukazywać i to władza łamała prawo, kiedy zakazywała tych wszystkich działań. Nieprzypadkowo PRL nazywano najweselszym barakiem w obozie socjalistycznym. W praktyce polegało to czasami na tym, że w postępowanie urzędników wkradał się chaos. Demonizujemy PRL-owski system, a w gruncie rzeczy składał się on często z głupich ludzi. Nie sterowali i nie zawiadywali rzeczywistością, ale dbali przede wszystkim o swoje interesy.

PAP: Dla sporej części młodzieży Kaczmarski jest dziś chyba tylko autorem „Murów”, hymnu „Solidarności” i piosenki, którą się śpiewa na szkolnych akademiach tak w młodych latach autora śpiewało się piosenki ku czci rewolucji. Czy Kaczmarskiemu nie zrobiono w ten sposób krzywdy?

Krzysztof Gajda: Bardzo ostra teza, ale na szczęście na szkolnych akademiach repertuar jest znacznie szerszy niż kiedyś. Rozumiem jednak kryjące się za tym pytaniem intencje. To jest oczywiście odwieczny problem poetów. Najpierw ich sztuka jest żywa, porusza sama z siebie, a potem trafia do kanonu podręczników i zaczyna być udręką szkolną. To jest coś, czego artyści się boją i uciekają przed tym. Żeby nie zmuszać młodzieży do wkuwania, że „Kaczmarski wielkim poetą był” trzeba zreformować system edukacji.

To jednak rzeczywiście paradoks, że z całej twórczości Kaczmarskiego powszechnie znany jest refren „Murów”, najbardziej banalny i z prymitywnym pod względem literackim tekstem. Oczywiście zwrotki „Murów”, jak to u Kaczmarskiego są bardzo mądre, ale większość ludzi, nawet tych śpiewających je jako hymn Solidarności, słów nie słucha. Dlatego obowiązkową lekturą szkolną powinna zostać „Moja osobista historia Murów” Filipa Łobodzińskiego, któremu w dużym stopniu utwór Kaczmarskiego zawdzięczamy. To Łobodziński jako student iberystyki, w 1978 roku podrzucił kolegom pieśń Katalończyka Lluisa Llacha, a Kaczmarski nadał jej nowe życie. (PAP)

Prof. UAM dr hab. Krzysztof Gajda (ur. 1972), członek Pracowni Badań Literatury i Kultury Niezależnej w Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Od końca lat dziewięćdziesiątych publikuje prace na temat związków piosenki z literaturą. Autor książek: Poza państwowym monopolem – Jan Krzysztof Kelus (1998), Jacek Kaczmarski w świecie tekstów (2003, 2013), To moja droga. Biografia Jacka Kaczmarskiego (2009, 2014), Szarpidruty i poeci. Piosenka wobec przemian społecznych i kulturowych ostatnich dekad (2017). Wspólnie z Krzysztofem Grabażem Grabowskim opublikował rozmowę Gościu. Auto-bio-Grabaż (2010). Współredaktor książek zbiorowych Zostały jeszcze pieśni… Jacek Kaczmarski wobec tradycji (2010), Nowe słowa w piosence. Źródła. Rozlewiska (2017) Etyka i estetyka słowa w piosence (2019) oraz Polska w piosence (1989-2019) (2020). Redaktor tomów z tekstami Stanisława Staszewskiego i Jana Wołka. W latach 2015-2019 dyrektor artystyczny Festiwalu słowa w piosence „Frazy”.

 

rozmawiał: Józef Krzyk (PAP)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Wio 10.04.2024 19:13
Gintrowski mój idol

Opinie
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
„Miłość jak miód” „Miłość jak miód” „Miłość jak miód”seans w ramach cyklu Kultura Dostępna!W czwartkowe popołudnie, 28 listopada w kinach zagości cykl Kultura Dostępna i polska komedia romantyczna „Miłość jak miód”. Majka i Agata zamieniają się miejscami, dzięki czemu odnajdują wielkie uczucie.Majkę (Agnieszka Suchora) i Agatę (Edyta Olszówka) równie dużo łączy, co dzieli. Obie są po pięćdziesiątce, przechodzą menopauzę i nie wierzą, że w ich życiu cokolwiek zmieni się na lepsze. Jedna mieszka nad Bałtykiem, druga w Tatrach. Jedna prowadzi cukiernię, druga jest wziętą architektką wnętrz. Jedna jest wdową, drugą partner właśnie zostawił dla młodszej. Jedna poświęca się dzieciom i wnukom, kompletnie zapominając o sobie, druga nie ma rodziny i dba o swój duchowy rozwój. Pewnego dnia przyjaciółki spotykają się na pogrzebie koleżanki z liceum. Agata namawia Majkę do spontanicznego wyjazdu w góry, sama zaś zajmuje jej miejsce. Nieoczekiwana zamiana ról przynosi szereg komplikacji, zabawnych zwrotów akcji i wyzwań, którym kobiety będą musiały stawić czoła. Czy uda im się przezwyciężyć przyzwyczajenia, uprzedzenia i lęki? Czy zdobędą się na odwagę, żeby otworzyć się na miłość i rozpocząć nowy rozdział w życiu? Czy naprawdę nigdy na nic nie jest za późno?Kultura Dostępna w Kinach jest częścią programu realizowanego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, którego operatorem jest Narodowe Centrum Kultury. Projekt dofinansowano ze środków Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Szczegółowe informacje i repertuar najnowszej edycji cyklu w kinach Helios w całej Polsce dostępne są pod adresem: www.helios.pl/kultura_dostepna oraz www.nck.pl/projekty-kulturalne/projekty/kultura-dostepna. Data rozpoczęcia wydarzenia: 28.11.2024
Repertuar kina Helios Repertuar kina Helios Tegoroczna jesień nie przestaje zaskakiwać różnorodnymi nowościami. Od najbliższego piątku w repertuarze kin Helios zagoszczą aż trzy premiery: „Simona Kossak”, „Vaiana 2” i „Heretic”. Ponadto widzowie mogą zapoznać się z licznymi filmowymi przebojami oraz projektami specjalnymi, takimi jak Kultura Dostępna czy Maraton Władcy Pierścieni.Polską nowością na najbliższy tydzień jest dramat „Simona Kossak”, przybliżający prawdziwą historię potomkini artystycznej rodziny Kossaków. Młoda kobieta porzuca dotychczasowe życie i towarzyskie salony, aby objąć posadę naukowczyni w Białowieży. W środku puszczy, pomimo trudnych warunków – bez prądu i bieżącej wody – rozpoczyna życie na własnych warunkach. Tam poznaje fotografa Lecha Wilczka, z którym łączy ją niezwykła relacja. Jednakże wyobrażenia Simony o pracy przyrodnika ulegają bolesnej weryfikacji. Musi stanąć w obronie nie tylko swoich ideałów, ale również świata roślin i zwierząt… W rolach głównych występują: Sandra Drzymalska, Jakub Gierszał i Agata Kulesza.W repertuarze znajdzie się także nowa animacja wprost ze studia Disney – to „Vaiana 2”, czyli kontynuacja ciepło przyjętej historii nawiązującej do kultury wysp Polinezji. Trzy lata po wydarzeniach z pierwszej części, Vaiana otrzymuje nieoczekiwane wezwanie od swoich przodków. Dziewczyna musi wypłynąć na dalekie i dawno zapomniane wody Oceanii. Vaiana zbiera więc grupę śmiałków gotowych na przygodę życia, wśród których znajduje się jej przyjaciel Maui. Ich zadaniem będzie przełamanie niebezpiecznej klątwy, a nie będzie to proste, gdyż będą musieli stawić czoła starym i nowym wrogom.Jesienna aura sprzyja oglądaniu horrorów, a już w najbliższym tygodniu pojawi się kolejna nowość z tego gatunku. „Heretic” opowiada o dwóch młodych kobietach, które od drzwi do drzwi starają się głosić słowo Boże. W jednym z domów otwiera im czarujący pan Reed – szybko okazuje się jednak, że mężczyzna posiada diaboliczną drugą twarz. Niespodziewanie wszystkie wyjścia zostają zamknięte, a podejrzany gospodarz co chwila pojawia się, aby zadać im kolejną zagadkę testującą ich wiarę. Rozpoczyna się śmiertelnie niebezpieczna gra, w której stawką jest przetrwanie…Ponadto w repertuarze Heliosa znajdą się hitowe nowości ostatnich tygodni, takie jak „Gladiator 2” w reżyserii Ridleya Scotta. Lucjusz jako dziecko był świadkiem śmierci Maximusa z rąk swojego wuja Commodusa. Teraz decyduje się walczyć w Koloseum jako gladiator, aby przeciwstawić się dwóm cesarzom, rządzącym Rzymem żelazną pięścią. Z wściekłością w sercu i z nadzieją na lepszą przyszłość Cesarstwa Lucjusz musi spojrzeć w przeszłość, aby znaleźć siłę i honor, by zwrócić chwałę Rzymu jego ludowi.Fani kina familijnego mogą wybrać się do kin na pozytywną produkcję „Paddington w Peru”. Tytułowy bohater wraz z rodziną Brownów postanawia wyruszyć w daleką podróż do Ameryki Południowej, a dokładniej do Peru, aby odwiedzić swoją ukochaną ciocię Lucy. W tym celu wszyscy udają się do umieszczonego nieopodal lasu deszczowego Domu dla Emerytowanych Niedźwiedzi. To jednak dopiero początek niezwykle ekscytującej przygody, w trakcie której odkryją wiele tajemnic.Kinomani, którzy pragną poczuć ducha zbliżających się Świąt, mogą zapoznać się z najnowszą częścią kultowej serii. Film „Listy do M. Pożegnania i powroty” ukazuje losy różnorodnych bohaterów, które krzyżują się w Wigilię. Do sagi po dłuższej przerwie powraca postać Mikołaja. Mężczyzna odwiedza dawnych i nowych przyjaciół, podczas gdy jego synek Ignaś rusza w pościg za utraconym prezentem i duchem Świąt… Ponadto w obsadzie znalazła się plejada polskich gwiazd!Kina Helios słyną z organizacji popularnych Nocnych Maratonów Filmowych, najbliższa edycja cyklu będzie w pełni poświęcona produkcjom stworzonym na podstawie dzieł J.R.R. Tolkiena. W piątek, 22 listopada odbędzie się Maraton Władcy Pierścieni, podczas którego widzowie będą mogli obejrzeć wszystkie części przebojowej trylogii w wersji reżyserskiej. Z kolei melomani mogą wybrać się do Heliosa na porywające koncerty uwielbianego tenora. Widowisko „Andrea Bocelli 30: The Celebration”, które zawita na wielkich ekranach 23 i 24 listopada, podsumowuje trzydzieści lat artysty na scenie i jest okazją do przypomnienia największych przebojów w jego wykonaniu. W poniedziałek, 25 listopada w wybranych lokalizacjach odbędą się seanse z cyklu Kino Konesera. Widzowie będą mogli zobaczyć słynny koreański thriller „Oldboy” w odnowionej jakości obrazu. Główny bohater, Dae-su, mści się po latach za zabójstwo swojej żony… Natomiast w czwartkowe popołudnie, 28 listopada w kinach zagości cykl Kultura Dostępna i polska komedia romantyczna „Miłość jak miód”. Majka i Agata zamieniają się miejscami, dzięki czemu odnajdują wielkie uczucie.Bilety na listopadowe seanse dostępne są w kasach kin Helios, w aplikacji mobilnej oraz na stronie www.helios.pl. Dokonując zakupu wcześniej, można wybrać najlepsze miejsca, a  także zaoszczędzić w ramach oferty „Wcześniej kupujesz, więcej zyskujesz”. Data rozpoczęcia wydarzenia: 22.11.2024
Poszukiwanie Świętego Mikołaja Poszukiwanie Świętego Mikołaja Bezpłatnym autobusem komunikacji miejskiej na poszukiwanie Świętego Mikołaja w SpaleWybieracie się na Poszukiwanie Świętego Mikołaja w Spale? Zachęcamy tomaszowskich poszukiwaczy przygód od skorzystania z bezpłatnego transportu publicznego. W niedzielę 1 grudnia, będzie można dojechać i wrócić ze Spały specjalną linią komunikacji miejskiej.V edycja rodzinnej gry terenowej Poszukiwanie  Świętego Mikołaja odbędzie się ona na terenie Spalskiego Parku im. Prezydentów II Rzeczpospolitej. Impreza rozpocznie się już 1 grudnia, o godzinie 12:00 w Spalskiej Sołtysówce. Organizatorzy zapraszają dzieci wraz z opiekunami do wzięcia udziału we wspólnej zabawie i odnalezieniu drogi do świętego Mikołaja.Na szlaku przygody czekają liczne atrakcje w tym m.in. stanowisko Miejskiego Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim, na którym za wykonanie zadania otrzymacie na mapie wyzwań stosowny stempel.Napiszcie list do świętego Mikołaja i wyruszajcie linią specjalną Miejskiego Zakładu Komunikacji w Tomaszowie Mazowieckim w drogę.Rozkład jazdy bezpłatnych autobusów miejskich linii nr 54 na Spalskie Mikołajki z pl. Kościuszki do Spały (i z powrotem) w niedzielę 1 grudnia br.:- odjazdy z Tomaszowa Mazowieckiego z przystanku pl. Kościuszki – centrum godz.:11:00, 12:00, 13:00, 14:30, 15:30, - odjazdy ze Spały (przystanek przy stacji paliw) godz.:11:35, 12:35, 14:05, 15:05, 17:00.Data rozpoczęcia wydarzenia: 01.12.2024
Reklama
Reklamamuzyczny spektakl Metamorfozy
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
zachmurzenie małe

Temperatura: 3°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1023 hPa
Wiatr: 11 km/h

ReklamaArtis Gaudum
Reklama
Wasze komentarze
Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Jaki ty jesteś, kur.., "mundry" : jak kiszony ogórek z beczki. Złapałeś miernoto jakieś typowe slogany z tv i je powtarzasz - pajacu. Intelektualnym gigantem to ty już nie będziesz.Źródło komentarza: Mariusz Węgrzynowski sam powinien złożyć rezygnacjęAutor komentarza: BoloTreść komentarza: Racja! mohery już skołowane komu najpierw wysyłać co łaska, Tadziowi czy raczej Tv panda.Źródło komentarza: TVN w tomaszowskiej DwunastceAutor komentarza: ...Treść komentarza: Cokolwiek się marnuje ? Przy takiej ilości wynoszenia jedzenia z każdej placówki przez kucharki szkolne ? Niemożliwe...Źródło komentarza: TVN w tomaszowskiej DwunastceAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Tak. Masz rację, że głównym winowajcą jest idiotyczny system opieki zdrowotnej. Ten fatalny system tworzy fatalne warunki pracy lekarzy i pozostałej obsługi medycznej. Jednak ten fatalny system nie zwalnia pielęgniarki od empatii wobec chorych i rzetelnej "obsługi" tych chorych. Pielęgniarki nie przychodzą do szpitala z ulicy, ale z odpowiednich szkół. Do tych szkół idą chyba nie dla jakiejś kasy, która zarobią w zawodzie, ale z jakiegoś powołania (tak powinno być) - co ?! I w tych szkołach chyba je uczą, że to nie jest "robota" w markecie, a obsługa ludzi chorych - co?! Tak więc, nie zwalajmy narzekania na pielęgniarki z powodu złego systemu, ale bierzmy pod uwagę i to, że ten zawód wymaga poświęcenia, niezależnie od humorów i charakterów pielęgniarek. Ten sam temat dotyczy lekarzy. Jeden lekarz traktuje ludzi, jak szara masę, nie ma żadnych sukcesów zawodowych, ale zawsze wyciąga łapę po kasiorkę. Ja nieraz tę kasiorkę chciałbym dać, ale tylko dobrym lekarzom, bo sobie na to zasługują.Źródło komentarza: Trzy nowe stanowiska dyrektorskie w szpitalu, a pacjenci... nie powinni chorowaćAutor komentarza: Człowiek...Treść komentarza: Bardzo bogaty zasób słów Państwo posiadacie , bogaty i przeniesiony tutaj. Mam odrobinę inne zdanie. System jest chory. Pielegniarki ,lekarze i cała ochrona zdrowia pracuje w takich warunkach jakie mają. 30 pacjentów i dwie pielęgniarki. Co One mogą zrobić? Już piszę zlecenia i dokumentację. Dla pacjenta nie ma czasu. Niestety. To system zawinił. Biurokracja wzięła górę nad rozsądkiem. Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowia .Źródło komentarza: Trzy nowe stanowiska dyrektorskie w szpitalu, a pacjenci... nie powinni chorowaćAutor komentarza: boloTreść komentarza: Czy na tego lewackiego gnojka nie ma mocnych?Źródło komentarza: Krytykuje to.... co sam robi. Adrian Witczak wśród tłustych kotów
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama