Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 6 marca 2025 16:55
Reklama
Reklama

Ekspert: konflikt izraelsko-palestyński raczej nie wpłynie na debatę publiczną w Polsce

Głęboka polaryzacja polityczna przykrywa w Polsce zagadnienia z nią niezwiązane. Nie ma więc dużych szans, by konflikt izraelsko-palestyński miał znaczący wpływ na debatę publiczną w Polsce – ocenił badacz ruchów społecznych dr Piotr Kocyba.

PAP: Od wielu lat bada pan protesty, a dziś rozmawiamy w momencie, kiedy przez świat, a także przez Polskę, przetacza się fala studenckich demonstracji poparcia dla Palestyny i sprzeciwu wobec działań rządu Izraela. Porównując obecną falę strajków z innymi, jakie pan widzi podobieństwa, a jakie różnice między nimi.

Dr Piotr Kocyba: Okupacja budynków uniwersyteckich, stawianie namiotów na terenie uczelni, nawet starcia z policją, to coś, co ma już długą tradycję i nie jest nowym fenomenem. Tylko temat jest tym razem inny niż bywał w przeszłości. Np. w roku 1968 i w późniejszych latach w Niemczech była nim rewolta studencka przeciw brakowi wystarczającego rozliczenia się z odpowiedzialności za zbrodnie Niemiec hitlerowskich. Z kolei w Stanach Zjednoczonych w tym czasie mobilizowały się przede wszystkim ruchy praw obywatelskich i protesty przeciw wojnie w Wietnamie.

PAP: Polscy studenci także protestowali w marcu 1968 r., tyle że ich strajk miał charakter polityczny – buntowali się przeciw cenzurze, dyktaturze komunistycznej i relegowaniu z uczelni ich kolegów.

P.K.: Ten kontekst jest bardzo trudny do porównania, ponieważ w Polsce nie mieliśmy wtedy państwa demokratycznego, władza bezwzględniej reagowała na takie protesty, nawet w porównaniu z tą przemocą, którą można było zaobserwować np. w Stanach Zjednoczonych. W Polsce protesty studenckie skończyły się surowymi wyrokami i antysemicką kampanią sterowaną przez polskie państwo komunistyczne, a w konsekwencji exodusem polskich Żydów.

PAP: Wracając do obecnych protestów, to wiele osób zastanawia się czy jest to rzeczywiście oddolny ruch studencki, czy może inspirowany przez jakieś potężne ośrodki? W tym kontekście często wymienia się Moskwę.

P.K.: Szczerze mówiąc, w tych protestach czy to w Polsce, czy np. w Niemczech albo w Stanach Zjednoczonych, nie widzę żadnych poszlak, by za ich pomocą Moskwa prowadziła swoją wojnę hybrydową. Według mojej percepcji i tego co czytam w literaturze albo jak koledzy i koleżanki, którzy zajmują się tymi protestami się wypowiadają, są to ruchy oddolne różnych, mniejszych lub większych grup o charakterze lewicowym lub dokładniej antykolonialnym i antyimperialnym.

PAP: Kiedy rozmawiałam z uczestnikami tych protestów w Warszawie, moje wątpliwości wzbudziło to, że oni nie wykazują się samodzielnym myśleniem tylko powtarzają wyuczone formułki, hasła, a kiedy drąży się temat, milkną albo uciekają.

P.K.: To jest ruch globalny, podobnie jak w przypadku protestów Black Lives Matter. Są to ruchy, które zaczynają się przeważnie w Stanach Zjednoczonych i potem oddziałują na inne, przede wszystkim zachodnie społeczeństwa. We wczesnej fazie prawie dosłowne powtarzanie haseł i żądań ruchu oryginalnego jest znane i dobrze opisane. To typowe zachowanie tak zwanych wczesnych liderów (early adopters), którzy bardzo blisko trzymają się oryginału. Gdyby w Polsce powstał szerszy ruch, który by się angażował w sprawy palestyńskie, na pewno moglibyśmy obserwować, jak ci późniejsi liderzy (late adopters) z czasem zaczną importowane żądania i hasła wplatać w kontekst polski, żeby w bliższy polskim odbiorcom sposób odnieść się do konfliktu między Izraelem a Palestyną – konfliktu, który historycznie też ma polskie wątki.

PAP: Nie uważa pan, że w takich państwach jak Niemcy, ale także Polska, nazywanie Izraela zbrodniarzem, a Żydów mordercami brzmi niezręcznie?

P.K.: Co najmniej niezręczne, ale wydaje mi się, że takie hasła nie zdominują tych protestów. Mnie dziwi np. jedno z żądań, które pojawiło się podczas protestów propalestyńskich także w Polsce, a mianowicie, żeby uczelnie zerwały współpracę z instytutami badawczymi w Izraelu. Może to przypominać niemiecką politykę sprzed wybuchu II wojny światowej, kiedy naziści zniechęcali do kupowania u Żydów. Trzeba uważać, aby nie powstało wrażenie kolektywnego obarczania winą za to, co się dzieje teraz w Gazie, wszystkich instytucji izraelskich, Izraelczyków lub Żydów. Pokazuje także, że Izrael jest traktowany inaczej niż pozostałe państwa – wszak wiele instytucji, np. z USA czerpie zyski z tego konfliktu, a jakoś nie słyszałem postulatów, żeby zerwać współpracę ze Stanami.

PAP: Dlatego proponuję, abyśmy wrócili do kwestii inspiratorów tych ruchów, bo jeśli jestem w stanie sobie wyobrazić, że wrażliwa lewicowa młodzież postanawia protestować przeciw zabijaniu cywilów w Strefie Gazy, to trudniej mi przyjąć, że sama wpada na pomysł postawienia takich żądań.

P.K.: Moim zdaniem wpływ na radykalizm niektórych żądań mają antyimperialne i antykolonialne postawy poszczególnych lewicowych ugrupowań, w których ugruntowane jest postrzeganie konfliktu Izraela z Palestyną w kategoriach postkolonializmu, a samego Izraela jako ostatniego państwa kolonialnego porównywanego np. do Afryki Południowej za czasów apartheidu. I w tym szukałbym źródła wydźwięku antysemickiego niektórych haseł.

PAP: Czy uważa pan, że ten protest propalestyński może przynieść jakieś efekty? Ruch Black Lives Matter zmienił Amerykę.

P.K.: Na pewno nie będzie tak, że przez protesty w Polsce, w Niemczech, Francji, Anglii czy w Stanach Zjednoczonych nagle Benjamin Netanjahu ustąpi z fotela premiera i w Izraelu powstanie nowy rząd bez polityków o radykalnych poglądach. Niemniej, pośrednio, takie protesty zawsze mają wpływ na politykę. Np. w Stanach Zjednoczonych, gdzie ten ruch jest mocny, a wybory prezydenckie się zbliżają, presja młodzieży już wpływa na decyzje prezydenta (Joe - PAP) Bidena, który niejednokrotnie otwarcie wyrażał krytykę w stosunku do niektórych decyzji militarnych rządu izraelskiego. Ale w takich państwach jak Polska, gdzie ten ruch jest mniejszy, będzie miał też mniejszy wpływ na rzeczywistość.

PAP: Jakie warunki powinny być spełnione, by ów ruch zintensyfikował działania w naszym kraju?

P.K.: Polska specyfika ma to do siebie, że istnieje bardzo głęboki podział między zwolennikami Platformy Obywatelskiej a Zjednoczonej Prawicy i konflikt między nimi przykrywa inne zagadnienia. Dlatego uważam, że nie ma dużych szans, aby tematyka konfliktu izraelsko-palestyńskiego miała tak duży wpływ w Polsce, jak np. w Stanach Zjednoczonych. Działacze, którzy stoją na czele tego ruchu, mogą, jak bywało to w przypadku innych protestów, wchodzić głębiej w aktywizm i stawać się częścią innych, większych progresywnych ruchów.

PAP: Zawodowi rewolucjoniści?

P.K.: Oni nie kwestionują porządku demokratycznego państwa polskiego, im nie chodzi o obalenie systemu. To nie są ruchy rewolucyjne lub antysystemowe, lecz raczej takie, które starają się wpływać na stopniową ewolucję społeczeństwa. Tak było i jest w przypadku tzw. nowych ruchów społecznych – np. ekologicznego czy feministycznego – które od lat 60. XX w. głęboko wpływają na transformację wartości wyznawanych w zachodnich społeczeństwach.

Dr Piotr Kocyba – badacz ruchów społecznych związany z EFBI (Uniwersytet w Lipsku) oraz IFiS PAN, założyciel Grupy Badawczej Demonstracje w Polsce. Zajmuje się protestami ulicznymi, ruchami prawicowymi oraz społeczeństwem obywatelskim w Europie Środkowo-Wschodniej. (PAP)

 

Rozmawiała: Mira Suchodolska (PAP)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie

Reklama
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama