Celem projektu "LIFE for Dunes PL", realizowanego w ramach programu LIFE jest ochrona i renaturyzacja nadmorskich siedlisk wydmowych oraz przeprowadzenie badań naukowych, które stanowią fundament dla efektywnego zarządzania strefą brzegową Bałtyku. Projekt obejmuje fragmenty wybrzeża Morza Bałtyckiego w Polsce, Niemczech i na Litwie, które są chronione w ramach sieci Natura 2000.
Projekt został dofinansowany przez Unię Europejską w wysokości ponad 8,6 mln euro, z czego ponad 3,6 mln euro przypadnie Uniwersytetowi Gdańskiemu. Projektem po stronie UG kieruje dr Magdalena Lazarus z Katedry Taksonomii Roślin i Ochrony Przyrody, Wydziału Biologii.
PAP: Projekt "LIFE for Dunes PL", którym pani kieruje, otrzymał dofinansowanie w wysokości 3,6 mln euro. Jakie działania - jako naukowcy - będziecie podejmowali?
Magdalena Lazarus: W projekcie zaplanowano szereg działań, będących odpowiedzą na występujące zagrożenia. Chcielibyśmy wypracować metodę analizy stanu zachowania siedlisk wydmowych na postawie zdjęć lotniczych uzyskanych z drona (lub satelity). Takie metody są coraz bardziej popularne, ponieważ umożliwiają sprawną analizę dużych obszarów z zaangażowaniem niewielkiej liczby osób.
Ocena stanu zachowania siedlisk będzie szczególnie przydatna np. po wystąpieniu gwałtownych zjawisk pogodowych, ale możliwe będzie również szacowanie rozprzestrzeniania się gatunków inwazyjnych itp. Z działań badawczych zaplanowaliśmy również m.in. badania z zakresu stabilności wałów wydmowych, a także zachodzących zjawisk geomorfologicznych. Znalezienie odpowiedzi na szereg postawionych przez nas pytań umożliwi sprawniejsze planowanie rozwiązań służących zachowaniu tych cennych siedlisk.
PAP: Co jest główną częścią projektu?
M.L.: Renaturyzacja siedlisk wydmowych poprzez usuwanie gatunków roślin inwazyjnych, a także odmładzanie siedlisk poprzez usuwanie drzew. W przypadku niewłaściwego korzystania z wałów wydmowych przez turystów – zaplanowaliśmy szeroką akcję edukacyjną. Mamy nadzieję, że uda się nam przekonać miłośników plaży i morza, że razem możemy chronić te cenne siedliska.
PAP: Które nadmorskie wydmy są zagrożone zanikaniem?
M.L.: Pogarszanie się stanu zachowania nieleśnych siedlisk wydmowych to niestety problem, który dotyczy w zasadzie całego wybrzeża morskiego, nie tylko w granicach Polski. Rozciąga się on na wybrzeże Bałtyku, a nawet szerzej – w wielu krajach Europy Zachodniej również siedliska te są zagrożone.
PAP: Jakie czynniki wpływają na zanikanie nadmorskich wydm?
M.L.: Takich czynników można wymienić kilka. Jednym z nich jest wprowadzanie w przeszłości (a częściowo również obecnie) gatunków roślin sprowadzanych z innych stref geograficznych i sadzenie ich na wydmach w celu stabilizacji piasku. Niestety efekt po latach jest taki, że zamiast naturalnej roślinności wydmowej, mamy w wielu miejscach zarośla wierzbowe lub agregacje róży pomarszczonej.
Kolejnym problemem jest ignorowanie zakazu wchodzenia na wydmy przez turystów. Siedliska wydmowe są wrażliwe na wydeptywanie, a jeśli dodać do tego zostawiane przez ludzi śmieci, niestety nie sprzyja to ochronie przyrody wydmowej.
Wiele powierzchni wydm nadmorskich zostało również zalesionych w przeszłości (sadzono głównie sosnę zwyczajną, ale nie tylko). Lasy mieszane i bory na wydmach to co prawda naturalnie formujące się zbiorowiska roślinne i same w sobie są również cenne przyrodniczo, jednak jeśli wprowadzamy nasadzenia, zaburzamy równowagę między siedliskami leśnymi a nieleśnymi, co w wielu miejscach prowadzi do zaniku tych drugich lub sprowadzenia ich do wąskiego pasa wału wydmowego. Jeśli do tego dodać zmiany klimatyczne (np. gwałtowne sztormy rozwiewające i rozmywające piasek wydmowy), w wielu miejscach mamy sytuację, w której morze spotyka się z wąską plażą, wałów wydm nieleśnych nie ma, zamiast tego woda morska podmywa las. Wymieniona lista czynników nie wyczerpuje jednak wszystkich zagrożeń siedlisk wydm nadmorskich.
PAP: Jak oceniłaby pani stan zachowania polskich wydm?
M.L.: Stan zachowania siedlisk przyrodniczych to ich cecha, która podlega regularnej ocenie i jest raportowana do Komisji Europejskiej. Ostateczna ocena jest trzystopniowa – stan zachowania może być dobry, niezadowalający lub zły. W przypadku siedlisk nadmorskich wydm – stan ten od lat jest niestety zły, na co wpływają wymienione przeze mnie wyżej czynniki (obecność gatunków inwazyjnych, znaczący udział drzew, obecność wydeptanych ścieżek, śmieci itp.).
PAP: Czy grozi nam całkowity zanik wydm?
M.L.: Całkowity zanik nieleśnych wydm nadmorskich raczej nam nie grozi. Wybrzeże w granicach Polski skutecznie chronimy chociażby na obszarze Słowińskiego Parku Narodowego, ale nie tylko. Na pewno jednak bez działań z zakresu ochrony czynnej powierzchnia dobrze zachowanych nieleśnych wydm będzie się zmniejszać, i to coraz szybciej. Skutkiem będzie zmniejszanie się różnorodności biologicznej i naturalnego zróżnicowania siedlisk.
Rozmawiał Piotr Mirowicz (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze