Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 6 października 2024 16:16
Reklama
Reklama

Cenne odkrycia naukowców UŁ na cmentarzysku kultury przeworskiej w Mnichu

Ceramiczne popielnice wraz z przepalonymi szczątkami kostnymi i wyposażeniem odnaleźli archeolodzy z Uniwersytetu Łódzkiego na cmentarzysku kultury przeworskiej w Mnichu koło Kutna (Łódzkie). W ocenie archeologów to jedno z najciekawszych w Polsce miejsc pod względem badania zwyczajów pogrzebowych.

Eksploracje prowadzone są pod nadzorem dr. Wojciecha Rutkowskiego oraz Ireny Podolskiej-Rutkowskiej z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Łódzkiego. W wykopaliskach biorą również udział studenci z koła naukowego "Antropołowcy" działającego przy Wydziale Biologii i Ochrony Środowiska UŁ.

"To niezwykle ciekawe i unikalne stanowisko, przede wszystkim dlatego, że jest niemal nienaruszone" – powiedział PAP dr Rutkowski.

Stanowisko archeologiczne znajduje się w lesie i być może dlatego nie zostało naruszone w trakcie prac rolniczych. Problem, z którym muszą mierzyć się badacze, to obsypująca się skarpa, której erozja może zagrozić znaleziskom. Większa część terenu jest jednak nienaruszona.

"Co ciekawe, rzeczy, które zostały umieszczone na grobie wieki temu, nadal tam są. Po odgarnięciu ściółki i zejściu kilka centymetrów w dół natrafiamy na nienaruszone artefakty. Na przykład kubek gliniany, który ktoś postawił na grobie. Jest on co prawda zgnieciony, ale nie był przemieszczany, dzięki temu dowiadujemy się wiele o zwyczajach pogrzebowych sprzed stuleci" – zaznaczył naukowiec.

Badane cmentarzysko pochodzi z II i III wieku naszej ery. Po raz pierwszy zostało zlokalizowane i wstępnie opisane w 1911 r. przez geomorfologa Stanisława Lencewicza, który podróżował w rejonie środkowej Bzury. Odkrył on kamienne kręgi, które sugerowały, że może być to miejsce pochówku. Podczas wstępnych wykopów znaleziono tam przedmioty sprzed dwóch tysięcy lat. Naukowcy powrócili na miejsce dopiero w 1966 r., kiedy badania w Mnichu rozpoczęła prof. Maria Blombergowa z Instytutu Archeologii UŁ. Kolejne jednosezonowe badania pod auspicjami prof. Marka Olędzkiego przeprowadzono w 2011 r. To one doprowadziły do obecnych wykopalisk, które są realizowane w tym miejscu od ubiegłego roku.

"Na cmentarzysku odkryliśmy dwa rodzaje pochówku. Część ludzkich szczątków kostnych pozostałych po spaleniu na stosie pogrzebowym znajduje się w jamach, a część w popielnicach, czyli urnach pogrzebowych. Oba rodzaje pochówku pochodzą z tego samego okresu i nie jesteśmy w stanie powiedzieć, skąd ta różnorodność na terenie jednego cmentarza. Może miały na to wpływ zwyczaje rodzinne. Przy niektórych grobach znaleźliśmy przedmioty codziennego użytku, być może dary dla zmarłych" - wyjaśnił dr Rutkowski.

W opinii łódzkich archeologów stanowisko w Mnichu jest jednym z najciekawszych w Polsce pod względem badania zwyczajów pogrzebowych.

"Odkryliśmy tu zwyczaje, których się na tym terenie nie spodziewaliśmy. Według dotychczasowej wiedzy na tym obszarze występowała kultura przeworska, której przedstawiciele oznaczali swoje groby bruczkami (drobnymi kamieniami). Tutaj mamy sytuację wyjątkową, charakterystyczną raczej dla kultury wielbarskiej, występującej na Pomorzu, czyli kamienne kręgi" – wskazał badacz.

Dr Beata Borowska z Katedry Antropologii Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska UŁ oraz opiekunka koła naukowego "Antropołowcy" zwróciła uwagę, że odnalezione szczątki są nie tylko przepalone, ale też pofragmentowane. Nie można złożyć z nich kompletnego szkieletu.

"Ponadto w niektórych pochówkach jest więcej, a w innych mniej kości. Wygląda na to, że niektóre grupy zabierały ludzkie szczątki kostne ze stosu grzebalnego bardzo pieczołowicie, a inne mniej starannie. Mogło to wynikać z różnych czynników, np. z pośpiechu, bo coś im przeszkodziło. Może kiedyś nauka pozwoli nam odpowiedzieć na te pytania" – powiedziała PAP.

Mimo wszystko – dodała antropolożka - całkiem sporo można wyczytać z kości. "Z punktu widzenia antropologa ważne jest, czy w jamie grobowej lub urnie są kości jednej, czy większej liczby osób. Czy jest to kobieta, czy mężczyzna, a może kobieta i dziecko. Kości potrafią też powiedzieć, w jakim wieku była osoba zmarła, a to daje nam konkretną wiedzę na temat średniej długości życia w danym okresie. Dowiadujemy się również, czy ta populacja żyła na określonym terenie przez kilka pokoleń, czy pojawiła się tam tylko na chwilę. Można więc powiedzieć, że nasze badania uzupełniają wiedzę zdobytą przez archeologów" – tłumaczyła.

Badania antropologów i archeologów doskonale uzupełniają się także pod innymi względami - by stwierdzić z jakiego okresu pochodzą szczątki, potrzebna jest wiedza archeologiczna i odczytywanie datowników. "Doskonale nadają się do tego przedmioty codziennego użytku, które czasem towarzyszą pochówkowi. Elementy stroju, ceramika, grzebienie, wisiorki - to są znaleziska, które pozwalają dokładnie określić czas pochówku, z dokładnością do 5-8 dziesięcioleci" – zaznaczył dr Rutkowski.

Dzięki dobrej współpraca między wydziałami, w wykopaliskach mogli wziąć też udział studenci naukowego koła.

"Jako studentka biologii, nie do końca wiedziałam czego się spodziewać, ale udało się i zostałam wprowadzona w świat archeologii. Na co dzień na uczelni mamy do czynienia z kośćmi, które są już ułożone w pudełkach, wyczyszczone i opisane, udział w badaniach w terenie to było zupełnie nowe doświadczenie i chyba udało mi się złapać archeologicznego bakcyla" – przyznała Natalia Jaroniak, członkini koła naukowego "Antropołowcy".

"Członkami koła +Antropołowców+ są zarówno studenci biologii, biologii kryminalistycznej, jak i archeologii. Ta współpraca jest bardzo korzystna, bo studenci mogą zobaczyć, jakie czynniki środowiskowe wpływają na znaleziska, dlaczego ich stan zachowania jest różny. I muszą się z tym zmierzyć. Studenci mogą uczestniczyć w eksploracji grobu, zobaczyć jak kości w urnie są poukładane, jak wygląda wyjmowanie ich warstwa po warstwie oraz w jaki sposób przygotowywana jest dokumentacja fotograficzna i wstępna analiza antropologiczna i archeologiczna" – podkreśliła dr Borowska.(PAP)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Polecane
„Kobieta z…” w ramach cyklu   Kultura Dostępna!3. punkty zostaną w TomaszowieWrocław: sąd aresztował warunkowo Janusza Palikota na dwa miesiąceHołownia: składki zdrowotnej nie odpuścimyMaraton Halloween 2024Pierwsza porażka na własnym boiskuJedna osoba zginęła w pożarze domu w Swolszewicach MałychDzieje się w październiku w Tomaszowie Maz. i okolicyZapraszamy do Kina KoneseraRodzicu Uwolnij RęceSzybko i niebezpiecznie. Tracą prawa jazdySamobójstwo to nie rozwiązanie
Reklama
Sztuka – Sport – Olimpiada Sztuka – Sport – Olimpiada Na wystawie zatytułowanej „Sztuka – Sport – Olimpiada”, prezentowane są obrazy oraz sylwetki tomaszowskich olimpijczyków którzy reprezentowali nasze miasto, a tym samym nasz kraj, na olimpijskich stadionach, w różnych dyscyplinach sportowych. Tematyka sportu została przedstawiona w malarstwie, nurcie pop artu. Na płótnach przedstawione są różne dyscypliny lekkoatletyki i nie tylko. Prezentujemy dzieła Niny Habdas (1942–2003), łódzkiej malarki i graficzki, Wiesława Garbolińskiego (1927–2014), Andrzeja Szonerta (1938–1993) i Benona Liberskiego (1926–1983). Płótna powstały w latach siedemdziesiątych XX wieku, podczas Pleneru Olimpijskiego zorganizowanego w Spale koło Tomaszowa Mazowieckiego. Prezentowane obrazy zostały przekazane w darze tomaszowskiemu Muzeum w latach 70. XX wieku przez Wydział Kultury i Sztuki Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi. Wystawę uzupełniają informacje o Tomaszowskich Olimpijczykach, pamiątki Stanisławy Pietruszczak z XII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Innsbrucku (1976) oraz znaczki poczty japońskiej wydane z okazji XVIII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Nagano (1998), podarowane Muzeum przez Pawła Abratkiewicza. Wystawa przypomina nam o pięknej tradycji umacniania więzi pomiędzy ideą sportu olimpijskiego a twórczością artystyczną, która może kształtować humanistyczne wartości sportu i kreować jego wizerunek w społeczeństwie. Zapraszamy do zwiedzania wystawy w dniach 1 sierpnia – 27 października 2024 r., w godzinach otwarcia Muzeum: od wtorku do piątku od godz. 9.00 do 16.00, w soboty i niedziele od godz. 10.00 do 16.00 (w poniedziałek nieczynne). Data rozpoczęcia wydarzenia: 01.08.2024
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Reklama
Reklama
Łóżko rehabilitacyjne  Elbur PB 533 Łóżko rehabilitacyjne Elbur PB 533 Cena: Do negocjacjiZapraszamy Państwa do odwiedzenia naszego punktu zaopatrzenia medycznego Tomaszów Maz. ul. Słowackiego 4Na zdjęciu: Obudowa PB 533 w kolorze nabucco z wkładem PB 521 z okrągłymi podstawami łóżka oraz frontami z nakładką tapicerowaną. Akcesoria: Lampa przyłóżkowa.Wysokiej jakości obudowa drewniana PB 533 dostępna w kilku kolorach w połączeniu z wkładem regulowanym PB 521 tworzy spójną całość i oddaje domowy charakter łóżka przy zachowania jego podstawowych funkcji. Możliwość konfiguracji wyposażenia dodatkowego w postaci np. składanych barierek bocznych sprawia, iż model ten cieszy się dużym zainteresowaniem klientów indywidualnych oraz placówek opiekuńczych.  Kolory niestandardowe*: DETALE PRODUKTU:1. Aplikacje z drewna bukowego4. Pilot z blokadą poszczególnych funkcji2. Możliwość konfiguracji z barierką składaną5. Tapicerowana nakładka (opcja)3. Różne wymiary leża 6. Okrągłe podstawy łóżka (opcja)OPCJE:zmiana długości i szerokości leża • zmiana kolorystyki • możliwość zastosowania okrągłych podstaw kół • tapicerowana nakładka frontuPODSTAWOWE DANE TECHNICZNEBezpieczne obciążenie robocze175 kgMaksymalna waga użytkownika140 kgRegulacja wysokości leża:od 39 do 80 cmRegulacja segmentu oparcia pleców:0 ÷ 70°Regulacja segmentu oparcia podudzi:0 ÷ 20°Wymiary zewnętrzne długość × szerokość:206 × 96 cmPrześwit pod łóżkiem:ok. 16 cmCiężar całkowity:106,8 kgStopki regulowanemax 100 mm FUNKCJEDO POBRANIA: Karta produktu PB-533 [PDF]
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama