Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 11 stycznia 2025 13:57
Reklama
Reklama

Krystyna Janda: spektakl "Koniec czerwonego człowieka" to przestroga

Tym spektaklem nie chcę dawać żadnych odpowiedzi, sztuka nie jest też próbą rozliczenia się z komunizmem. Chciałabym, by ten spektakl był przestrogą, ostrzeżeniem, przypomnieniem - powiedziała PAP Krystyna Janda. Od 17 października w Och-Teatrze będzie można zobaczyć "Koniec czerwonego człowieka" w jej reżyserii.

Dramat oparty jest na zbiorze reportaży noblistki Swietłany Aleksijewicz "Czasy secondhand. Koniec czerwonego człowieka", w którym sportretowana została Rosja w czasach po rozpadzie ZSRR. Sztuka, napisana przez słowackiego dramaturga Daniela Majlinga i wystawiona w Pradze 3 marca 2022 r., czyli tydzień po pełnoskalowej rosyjskiej agresji na Ukrainę, powstała po ataku na Krym i Donbas w 2014 r. Teraz tematem mierzy się Krystyna Janda w Och-Teatrze.

"Bardzo dobrze znam książkę Swietłany Aleksijewicz. Uważam ją za dzieło +konieczne+, ponadczasowe i wstrząsające. +Czasy secondhand+ traktuję jak odkrycie, kompendium, próbę analizy, fresk... Pisarka w emocjonalny sposób - za pomocą wielu historii, przykładów, wątków - opowiada o człowieku tam urodzonym, jednocześnie analizuje reakcje ludzi na upadek Związku Radzieckiego oraz to, co nazywamy rosyjską duszą" – powiedziała PAP Krystyna Janda. "Jej białorusko-ukraińskie pochodzenie sprawia, że pisarka jest szczególnie wrażliwa na to, co stało się z Ukrainą i Białorusią w wyniku rozpadu ZSRR" – dodała.

Reżyserka po przeczytaniu książki nie sądziła, że na jej podstawie można zrobić spektakl. "Kiedy dowiedziałam się, że w Czechach powstała adaptacja, która cieszy się dużym powodzeniem, postanowiłam przeczytać ten tekst. Po lekturze uznałam, że warto by było, aby takie przedstawienie powstało i w Polsce" – powiedziała. Za tłumaczenie scenariusza odpowiada Michał Sieczkowski.

Spektakl nie jest wierną adaptacją książki. Jak wyjaśniła Krystyna Janda, "jest to niemożliwe, scenariusz zawiera jedynie wybrane wątki ze zbioru Aleksijewicz. Tekst sztuki jest też i mniej, i czasem bardziej radykalny niż książka". "W teatrze historia rozpoczyna się w 1989 roku, a ostania scena to rok 2003, między scenami mijają dwa, trzy, pięć lat. Pokazujemy newralgiczne momenty. Rodzinę Aleksiejewów, rodzinę generała-majora Aleksiejewa, i jej los z wyraźnymi odniesieniami do sztuk i bohaterów Czechowa. Galerię postaci, z których każda ma inny stosunek do przeszłości i przyszłości. Nienawiść i tęsknotę za dawnym +wielkim+ ZSRR i otwartość z jednoczesnym rozczarowaniem nową Rosją. Ofiarami są wszyscy. Ofiarą jest także dziecko wychowywane w ideałach patriotyzmu i bohaterstwa śmierci za ojczyznę" - wyjaśniła.

Według Jandy w spektaklu można zauważyć dwie przeciwstawne postawy Rosjan - jedni bohaterowie angażują się w zachodzące zmiany, inni opowiadają się za dawnym Związkiem Radzieckim. "W jednej rodzinie mamy dwóch mocno określonych ideowo mężczyzn. Pierwszy to major-generał, który jest masowym mordercą. W czasie drugiej wojny światowej mordował Niemców, w czasach komunistycznych – swoich współobywateli. Drugą postacią jest wujek, który ma za sobą doświadczenie Syberii. Obaj uważają, że racja jest po ich stronie, że tak trzeba było się w życiu zachować, ktoś musiał zrobić porządek" – podkreśliła.

Racje i argumenty krzyżują się w tragicznych wyborach. "Widać tęsknotę za kulturą radziecką – muzyką, sztuką, baletem - potęgą kraju, którego świat się bał, ale go kochał, według nich. +Związek Radziecki zamienił się w supermarket, dostaliśmy coca-colę zamiast wolności+ - pada ze sceny. W ocenie bohaterów sztuki przyszłość wygląda okropnie. Ludzie też są godni potępienia, demokracja według nich budzi najgorsze instynkty" - wskazała Janda.

Wśród członków rodziny są również przedstawiciele nowego pokolenia. Jak wskazała Janda, "to pokolenie nie analizuje już historii, ale też nie umie się odnaleźć w nowej rzeczywistości". I właśnie to wydawało jej się interesujące.

"+Homo sovieticus+ wciąż żyje w społeczeństwie rosyjskim. Zaorywanie mózgu przez wiele pokoleń przynosi nieodwracalne skutki. Jak mówi jedna z postaci sztuki, istnieje przekonanie, że człowiek radziecki nie może być wolny, bo wszystko spier... Rosjanie mają doświadczenie całych wieków niewoli oraz braku suwerenności w myśleniu i życiu" – wyjaśniła. "Ten utwór jakby przeczuwa wojnę, którą przeżywamy" - dodała.

Krystyna Janda oceniła, że w Polsce można zaobserwować podobny problem. "Ciągle jest wielu ludzi, którzy tęsknią za komunizmem. Za PRL-em. Uznałam, że warto się nad tym zastanowić" – powiedziała.

W spektaklu występują Dorota Nowakowska, Lidia Sadowa, Grażyna Sobocińska, Agnieszka Warchulska, Tomasz Borkowski/Łukasz Garlicki, a także Stanisław Brejdygant, Aleksander Kaźmierczak, Bartosz Łućko/Szymon Szczęsny oraz Piotr Łukawski, Krzysztof Ogłoza, Mateusz Rzeźniczak, Przemysław Sadowski i Grzegorz Warchoł. Jak wyjaśniła Krystyna Janda, obsadę wybierała typologicznie i charakterologicznie. "Nie zastanawiałam się, czy któryś z aktorów jest mniejszą, czy większą gwiazdą. Po prostu szukałam ludzi, którzy by najlepiej opowiedzieli o problemie swojej postaci" – podkreśliła.

Artystka spodziewa się polemik i ataków po premierze, ale - jak mówi - wlicza to w koszty przedsięwzięcia. "Co więcej, ludzie nie kupują biletów na ten spektakl, pierwszy raz w historii naszej fundacji mamy niesprzedane bilety na cały pierwszy blok" – dodała. "Ludzie usłyszeli, że sztuka jest o Związku Radzieckim i Rosji. To wystarczyło. Wojna, która toczy się w Ukrainie, odstrasza od tematu" – oceniła. "Zobaczymy, jakie będą losy przedstawienia. Będziemy je grać, ponieważ uważam, że warto" – zapewniła.

Zapytana, czy brak zainteresowania spektaklem może wynikać także z tego, że część polskiego społeczeństwa - ta tęskniąca z PRL-em - nie chce się przeglądać w tym przedstawieniu, artystka zaznaczyła, że z roku na rok ludzie mają coraz większą świadomość, nie ma już powrotu do czasów komunistycznych. "Myślę, że wojna w Ukrainie uświadomiła nam wiele rzeczy w tej kwestii" – dodała.

Zapytana, co musi się stać, aby w społeczeństwie nastąpiła trwała zmiana, Krystyna Janda powiedziała, że chyba musi umrzeć pokolenie, które komunizm zna z własnego doświadczenia. Pamiętajmy, że duża grupa społeczeństwa bardzo wiele zawdzięcza tamtym czasom" – powiedziała.

"Transformacja zaczęła wymagać od ludzi wysiłku, pracy nad sobą, a także gotowości do zmian. Wiele osób nie było do tego zdolnych - chciały dalej żyć +bezproblemowo+ za 2 tys. miesięcznie. Jedyne, co ich bolało, to to, że ci, którzy więcej pracowali, byli zdolniejsi, mieli możliwości czy odwagę założyć własne firmy, nagle stawali się bogatsi. Wiele osób tęskni właśnie za tym brakiem wysiłku. One wolałyby, żeby ktoś za nie myślał i decydował. Oraz żeby było +sprawiedliwie+" – oceniła Janda.

Wskazała także, że spektakl nie chce dawać żadnych odpowiedzi. "Jedynie przestrzega oraz przypomina, z czym wiąże się ta mentalność, stara się uświadomić widzom ten problem" - wyjaśniła. Spektakl nie jest jednak próbą rozliczenia z komunizmem i jego wpływem na mentalność ludzi. "Tekst sztuki do tego nawet nie pretenduje" - dodała.

Premiera spektaklu odbędzie się 17 października. Pierwsze spektakle zaplanowano od piątku do poniedziałku (18-21 października).(PAP)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie
CBŚP w ubiegłym roku przejęło ponad 21 ton narkotyków i 263 tony nielegalnego tytoniu Zabezpieczono ponad 21 ton narkotyków, zlikwidowano 60 laboratoriów narkotyków i 24 plantacje konopi. Przejęto również ponad 252 mln szt. papierosów bez znaków akcyzy, ponad 263 tony tytoniu i zlikwidowano 16 fabryk papierosów - to efekty działań policjantów CBŚP w minionym roku.Data dodania artykułu: 10.01.2025 10:00 Grupa WeNet „gra” o zdrowie dla Jasia jako główny partner charytatywnego przedsięwzięcia "Gwiazdy na Gwiazdkę" 18 stycznia 2025 roku w Łowiczu odbędzie się XXI edycja charytatywnego, halowego turnieju piłkarskiego „Gwiazdy na Gwiazdkę”. Tego dnia, na parkiecie łowickiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, zmierzą się cztery drużyny, a w ich składach wystąpią gwiazdy sportu oraz show-biznesu. „Gwiazdy na Gwiazdkę” to największe tego typu wydarzenie w województwie łódzkim, a zarazem wspaniała inicjatywa, która jednoczy i niesie pomoc. Tym razem „Gwiazdy na Gwiazdkę” grać będą dla 2-letniego Jasia Dałka, u którego zdiagnozowano Zespół Menkesa.Data dodania artykułu: 09.01.2025 14:03 Policja: zatrzymano mężczyznę podejrzewanego o kierowanie gróźb wobec Owsiaka Stołeczna policja zatrzymała w środę na terenie województwa małopolskiego mężczyznę podejrzewanego o kierowanie gróźb karalnych pod adresem szefa fundacji WOŚP Jerzego Owsiaka. Sprawca został przewieziony do Warszawy - poinformowała w czwartek policja.Data dodania artykułu: 09.01.2025 12:49
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama
Malarska opowieść o rzece Marcina Stańca Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza na wyjątkowy wernisaż malarstwa „W NURCIE”, który odbędzie się 17 stycznia, o godz. 18 w sali wystawowej MCK przy placu Kościuszki 18. Wstęp wolny.Ekspozycja obejmuje zbiór prac powstałych na przestrzeni ostatnich trzech lat w ramach cyklu „Rzeka”. Motyw rzeki w pejzażu jest obecnie głównym tematem malarskim realizowanym przez autora. Obrazy przedstawiają miejsca, które artysta lubi nazywać „swoimi”. Są to leśne strumienie i zbiorniki wodne znajdujące się w okolicy Tomaszowa Mazowieckiego. Prace wykonane zostały w technice olejnej na płótnie.Marcin Staniec to artysta wszechstronny – malarz, grafik, ceramik, a także organizator licznych plenerów artystycznych. Jego bogaty dorobek obejmuje m.in. udział w prestiżowej wystawie „Najlepsze dyplomy ASP” oraz nagrodę Galerii Manhattan. Od 2017 roku prowadzi zajęcia artystyczne dla dzieci, młodzieży, dorosłych i seniorów oraz aranżuje wystawy w Miejskim Centrum Kultury. Jest także autorem projektów murali, scenografii dla lokalnych instytucji kultury, a także współtworzy elementy graficzne dla Love Polish Jazz Festival.Wystawa „W NURCIE” to nie tylko podróż po malowniczych zakątkach regionu, ale również okazja do zapoznania się z wyjątkową wrażliwością artysty, który z pasją i niezwykłą starannością uchwycił piękno natury.Data rozpoczęcia wydarzenia: 17.01.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Reklama
Wasze komentarze
Autor komentarza: rooTreść komentarza: Ciesz się że nie został ordynatorem jakiegoś oddziału w szpitalu...Źródło komentarza: W. Wendrowski znowu dyrektoremAutor komentarza: OchuiTreść komentarza: Ciekawe, czy do zagłówków wkładane są mikrofony szerokopasmowe?Źródło komentarza: Nieoficjalnie: znamy pierwszą decyzję nowego prezesa szpitalaAutor komentarza: oooTreść komentarza: Jak u Bareji - zawód DYREKTORŹródło komentarza: W. Wendrowski znowu dyrektoremAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Chłopie: ty jesteś jakiś zauroczony tymi "lokalnymi strukturami różnych opcji politycznych", czyli ciągle żyjesz w jakimś beznadziejnym amoku. O jakich Ty piszesz lokalnych strukturach politycznych ?! To jest tragedia, że tacy naiwniacy, jak Ty, jeszcze wierzą w te "lokalne struktury polityczne", które mają w jakikolwiek sposób wpływać na np. moje życie. Szaleju się napiłeś, czy może mocne "ziółka" wąchasz - co?! Te Twoje, obsmarkane "lokalne struktury polityczne", to nic innego, jak lokalne, pół przestępcze sitwy zwykłych, wieśniackich ćwoków. A ty, jak wniebowzięty, nawiedzony bredzisz o jakichś "lokalnych strukturach politycznych" . Nie wąchaj tych "ziółek", tylko walnij setę z kiszonym ogórkiem, to może Ci przejdzie to urojenie. Chociaż mam duże wątpliwości, czy Ci to pomoże... Pozdrowienia od starego czekisty.Źródło komentarza: Bez poglądów i bez zasad, za to z dużą dozą cynizmuAutor komentarza: ObywatelTreść komentarza: MasakraŹródło komentarza: W. Wendrowski znowu dyrektoremAutor komentarza: SejuTreść komentarza: Poprzedniemu dyrektorowi z końcem grudnia 2024 r. kończyła się umowa, która obowiązywała od 20121 roku. Miasto jej nie przedłużyło. Waldemara Wendrowskiego, powołano bez konieczności przeprowadzenia konkursu na to stanowisko. Coś chyba rok rozpoczęcia się nie zgadza 😂🤣😂🤣Źródło komentarza: W. Wendrowski znowu dyrektorem
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama