Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 22 stycznia 2025 09:08
Reklama
Reklama

W ich oczach byłam złodziejką

Wyobraźcie sobie, że w piękny , słoneczny i wolny od pracy dzień wybieracie się na rodzinne zakupy. Idziecie do znanego supermarketu, spacerujecie między półkami, zapełniając wózek kolejnymi produktami, później kilkanaście minut oczekiwania w kolejce do kasy i na koniec trafiacie do małego, ciemnego pokoju oskarżeni o kradzież... w dodatku o kradzież, jakiej się nie dopuściliście

Jak doszło do tego, że została pani zatrzymana za kradzież, której nie było?

W minioną sobotę pojechałam z moim synem do supermarketu. Właściwie to on miał potrzebę tam pojechać. Chciał wejść do sklepu z telefonami. Powiedział do mnie: idź sobie pospacerować a ja załatwię swoją sprawę i do ciebie zadzwonię. Więc poszłam. Nie było go dosyć długo, więc pokręciłam się trochę po tym markecie. W końcu niczego nie kupując wyszłam wyjściem przy kasach. Dziecko było jeszcze w sklepie z telefonami, więc zamieniłam z nim kilka słów i skierowałam się do wyjścia na parking

 

I co było dalej?

Po drodze spotkałam znajomego. Zatrzymałam się i dłuższą chwilę z nim porozmawiałam. Staliśmy przed wejściem około 20 minut. Ponieważ mój syn wciąż nie przychodził przeszłam na drugą stronę ulicy do drogerii Rossman. Stamtąd pojechaliśmy do domu.

 

Nikt pani nie zatrzymał?

Nikt. Problem pojawił się następnego dnia...

 

[reklama2]

 

Znowu byliście w tym markecie?

Tak. Pojechaliśmy z mężem na zakupy. Kiedy już je zrobiliśmy, zapłaciliśmy w kasie kartą podarunkową i wyszliśmy do holu, nagle podszedł do mnie pan, "wziął mnie pod mankiet" i mówi: poproszę panią na chwilę.

 

Jak to "pod mankiet"?

Zwyczajnie.  Przytrzymał mnie i zaprowadził do swojej pakamerki.

 

Nie powiedział o co chodzi?

Początkowo nie. Mąż był zaskoczony i nawet przez chwilę myślał, że to może jakiś mój znajomy.  Ja się przestraszyłam. Zaczęłam zadawać pytania. Usłyszałam, że pan ten cieszy się, że wreszcie mnie złapał i że już wezwał Policję.

 

Wreszcie złapał? To jak długo on na panią "polował"?

No tak mi powiedział. Zapytał, czy byłam wczoraj w tym samym supermarkecie. Odpowiedziałam, że tak. On mi na to, że właśnie wczoraj ukradłam w tym sklepie perfumy. Jak to usłyszałam, zaniemówiłam. Zwyczajnie byłam w szoku. Pytam więc o jakie perfumy chodzi. Usłyszałam, że wszystko zostało nagrane na monitoringu.

 

Gruuubo...

Być może. Tylko sama wiem czy coś ukradłam czy nie. Zażądałam, by mi to nagranie pokazał. Odpowiedział, że ja nie mam prawa go oglądać.

 

 

Coooo takiego?

Powiedział, że Policja zaraz przyjedzie i wtedy wszystkiego się dowiem.

 

Długo czekała Pani na tą Policję?

W sumie nie. Najgorsze jednak było te, że drzwi od pokoju, w którym byłam, pozostawiono otwarte i podparte krzesełkiem. Akurat była zmiana pracowników i każdy kto przechodził musiał mnie widzieć i słyszeć dlaczego się tam znalazłam. Straszny wstyd. Każdy, kto przechodził zaglądał z ciekawości i patrzył kto siedzi w pokoju ochrony.

 

W końcu przyjechali policjanci

Przyjechali. Zapytali co się stało, więc ochroniarz zaczął opowiadać o tym, jak to dzień wcześniej niby ukradłam jakieś perfumy, że niby wszystko widać na nagraniu. Jeden policjant został więc ze mną w pokoju a drugi poszedł sprawdzać nagranie. W międzyczasie pojawił się drugi ochroniarz i na wstępie, stojąc w tych otwartych drzwiach zawołał na cały głos: witamy panią złodziejkę.

 

No a gdzie w tym czasie był pani mąż? Przecież na zakupach byliście we dwójkę.

Próbował dostać się na zaplecze sklepu, gdzie się znajdowałam. Został przegoniony. Powiedziano mu, że jest nieupoważniony do tego, by znajdować się w pomieszczeniach, w których mnie trzymano. Grzecznie wyszedł, myśląc, że to nieporozumienie szybko się wyjaśni.  

 

Nieprzyjemna sytuacja...

To mało powiedziane. W międzyczasie wrócił policjant, który poszedł obejrzeć nagranie z monitoringu. Stwierdził, że na nagraniu widać, jak wkładam rękę do torebki. Możliwe, że sięgałam do niej by schować telefon.

 

To chodząc po supermarkecie nie wolno nam wkładać rąk do torebek i kieszeni?

Widocznie nie. Pytam ochroniarza, że skoro wypatrzył mnie wczoraj, to dlaczego nie zatrzymał mnie od razu. Odpowiedział, że nie zdążył, ponieważ uciekłam ze sklepu. Znowu byłam zaskoczono, bo od wyjścia z sali sprzedażowej spędziłam jeszcze kilkadziesiąt minut w pasażu i na parkingu. Mówię więc, że skoro mają monitoring, to niech sobie sprawdzą. Gdyby zatrzymał mnie dzień wcześniej, wystarczyłoby aby zajrzał do torby i całego tego zajścia by nie było.

 

Jak się Pani czuła?

Ochrona traktowała mnie sposób nie tylko lekceważący ale wręcz poniżający. Nie miałam szansy niczego wyjaśnić. W ich oczach byłam złodziejką. Nie było mowy o jakimś domniemaniu, podejrzeniach. Od razu w sposób kategoryczny orzeczono o mojej winie. Poczułam się paskudnie. W dodatku na kasach pracują osoby, które mnie znają. Trwało to jakiś czas. W końcu zjawia się policjant i mówi, że kierowniczka sklepu postanowiła wycofać się ze skargi ale warunkiem jest, abym zapłaciła za skradzione perfumy

 

Których pani nie ukradła?

Przecież to absurd jakiś. Gdybym zdecydowała się na zapłacenie, to tak, jakbym sama przyznała się do winy, której nie popełniłam. Znowu wszyscy wyszli i się naradzali. Trwało to w sumie 3 godziny. Ja się nie przyznaję, oni nie chcą odpuścić. W końcu z komendy ściągnięto referenta, aby spisał protokół. najpierw mówili, że są to perfumy za 19 złotych, później że za 8. W międzyczasie jeden z tych ochroniarzy wyszedł z pokoju i chodził w kierunku kas i informacji opowiadając, jak to udało im się wreszcie złapać złodziejkę. Obok stał mój mąż i to wszystko słyszał.

 

Ale to tak brzmi, jakby ktoś sugerował, że to nie była jedyna pani kradzież w tym miejscu...

Jestem tam bardzo rzadko. Tego dnia chyba też pan ochroniarz rozpoznał mnie po charakterystycznym szaliku. Wreszcie przyjechał ten referent. Grzecznie się przywitał. Zapytał gdzie pracuję. Odpowiedziałam. Mocno się zdziwił. Powiedział, że mogę spokojnie sobie pójść do domu.

 

Widocznie obejrzał nagranie i zobaczył coś innego niż ochroniarz.

Wyszło na to, że kradzieży nie było. Wychodzę z tego pokoju i widzę zadowolonego z siebie ochroniarza. Mąż mówi do niego, że chyba należałoby mnie przeprosić. Ochroniarz odpowiedział, żeby go nie rozśmieszać, bo takie są procedury. Odwrócił się i odszedł. Ja rozumiem, że to jest och praca, ale słowo "przepraszam" mi się od nich należało.

 

Jaka praca? Mają łapać złodziei a nie oskarżać kogo popadnie...

Rozumiem, że każdy może się pomylić. Gdyby mnie przeproszono, nie byłoby sprawy.

 

No dobrze, ale chyba tak tego nie zostawicie. napisała Pani jakąś skargę?

Byłam u Powiatowego Rzecznika Konsumentów. Pani Agnieszka wyjaśniła mi co i do kogo napisać. Pismo mam już gotowe i zamierzam je w poniedziałek złożyć. Policjanci natomiast zachęcają do złożenia zawiadomienia o przestępstwie popełnionym na mojej osobie przez ochroniarzy. Złość mi już przeszła, ale nie mogę tego tak zostawić.

 

Ten kac będzie powracał

Mam tego świadomość. Zobaczymy co wyjdzie z mojej skargi.

 

****

Agnieszka Drzewoska Łuczak, Powiatowy Rzecznik Konsumentów twierdzi, że opisywany przypadek nie jest przypadkiem odosobnionym. Często zgłaszają się do niej niezadowoleni klienci tego właśnie supermarketu, którzy skarżą się, że zostali w sposób niegrzeczny potraktowani przez ochroniarzy i oskarżani o kradzieże, których nie popełnili. Każde takie pomówienie jest bez wątpienia przeżyciem traumatycznym. Rzeczniczka podkreśla jednak, że jej możliwości interweniowania w tego rodzaju konfliktach są ograniczone. Może jedynie doradzić napisanie skargi lub skierowanie sprawy pomówienia na drogę cywilną lub karną.

 

****

Opisywana historia jest oczywiście prawdziwa. Według informacji uzyskanych w tomaszowskiej Komendzie Powiatowej Policji, nasza bohaterka żadnej kradzieży się nie dopuściła a z nagrań prezentowanych przez ochronę nic nie wynika. Na okoliczność zdarzenia nie sporządzono nawet protokołu. Ślad pozostał jedynie w policyjnym rejestrze zgłoszeń oraz notatnikach policjantów.

 

****

Osobnym tematem jest natomiast plaga kradzieży sklepowych. W Tomaszowie Mazowieckim dochodzi każdego dnia do co najmniej kilkudziesięciu taki wykroczeń. Ich ofiarami są nie tylko duże sieciowe sklepy, ale także małe osiedlowe sklepiki. To dla nich straty powstałe w ten sposób są najdotkliwsze. Kradną nie tylko ludzie z umownego marginesu społecznego, ale także przedstawiciele niemal wszystkich zawodów, w tym dobrze płatnych i szanowanych profesji. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

multi99 14.03.2017 10:30
czytam te wasze wpisy i nie dowierzam jakie idiotyzmy piszecie ??? zastanówcie się otwieracie działalność stawiacie market otwieracie go i chcielibyście aby klienci was okradali ??? przecież jeden z drugim zjadł tylko dwa cukierki lub batonika ... czy to dużo ale w skali miesiąca czy roku powstaje poważna kwota i co ??? Nie zatrudnicie ochrony ??? dziwne wasze myślenie ??? ciekawi mnie jedno jakby za kradzież obcinano dłoń jak w średniowieczu to ciekawi mnie jaka liczba polaków była by bez dłoni !!!!!

Elfik 10.03.2017 19:25
Chciałabym poruszyć temat nagminnego podjadania w sklepach. Spróbujmy sobie wyobrazić, że 100 osób weżmie jednrego cukierka powiedzmy michałka to będzie ok 2 kg, czy to też oznacza, że nie ma kradzieży? Własnie między innymi po to są ochroniarze. Drugie spojrzenie to takie, że podchodzi człowiek do półki z alkoholem bierze buteleczkę wódki odchodzi w inny rejon sklepu i chowa do kieszeni lub w spodnie. Czy to też oznacza, że ochrona nie jest potrzebna? Oczywiście myślę, że zdarzają się pomyłki. Wtedy należy przeprosić.

kiki 14.03.2017 09:05
Kota w worku się nie kupuje, dotyczy to cukierków również. Na ryneczku przed kupnem śliwek sprzedawca poleca spróbowanie. A jak się marketom ten proceder handlowania nie podoba, niech się wyniosą tam, skąd przybyli.

Czarna 09.03.2017 19:51
Za dwa dni to będzie że tej pani rękę ochroniarz wyrwał . Byłam i widziałam to zajście i nawet nie została dotknięta. Niech każdy z nas to co jest napisane w artykule podzieli na pół a potem jeszcze raz na pół . Każdy z nas swoją pracę chce wykonywać jak najlepiej czy to jest ochroniarz , piekarz , sprzedawca itp.. Piszecie że dostaja z tego profity że złapią złodzieja a WY wszyscy za co dostajecie premie , podwyżki za to że nic nie robicie ??? niech każdy sobie odpowie ...

Sothoth 07.03.2017 22:46
Kaufland. Chciałbym zwrócić uwagę na inny aspekt sklepu. Otóż przy kasach na ścianie wisi informacja że należy się klientom bon wysokości 5zl za czas oczekiwania w kolejce powyżej 5min. Życzę powodzenia w wyegzekwowaniu tego bonu. Kilka razy już się z nimi o to kłóciłem...

TeWu 07.03.2017 17:09
Tu jest potrzebny adwokat, bo są podstawy do zaskarżenia o straty moralne, stracony czas I poniżenie. I to o znaczne odszkodowanie. W USA w grę wchodzi co najmniej million dolarów. Część pobierze adwokat, ale to jest dla niego zachęta, by walczył jak lew, bo jest o co. Już nie można w tym nieszczęsnym kraju ludzi aż tak poniżać.

Włodek 07.03.2017 14:45
Czytam jaki ten ochroniarz jest zły, prawdziwa bestia, teraz ludzie ze strachu będą omijać ten moloch market i kupować zaczną w sklepach osiedlowych.

Anka 07.03.2017 13:22
Sama znalazłam się w takiej sytuacji. Zostałam prosto od kasa zabrana do pokoiku sprawdzono zakupy paragon i moja torebkę . Również ten łysy dziadek. Jak spytałem czemu mnie zatrzymał to usłyszałam że rozgladalam się po sklepie i spojrzałam w kamerę . Paranoja przecież każdy rozgląda się po sklepie jak czegoś szuka. Z racji tego że nie miałam czasu pozwoliłam sprawdzic swoją torebkę bo prawidłowo do przeszukania powinna zostać wezwana policją bo on nie jest do tego uprawniony.

Paweł 07.03.2017 14:06
...no właśnie proszę Pani dlatego tacy pseudo ochroniarze, "szeryfowie" z Bożej łaski mają rację bytu. Ja rozumiem, że nie miała Pani czasu z jakiegoś ważnego powodu, ale są takie okoliczności że trzeba jednak zmienić priorytety na tyle na ile jest to możliwe i trzeba wezwać policję, bo takie zachowanie TO ŁAMANIE PRAWA o ile się nie mylę karnego. Takie pobłażanie, machanie ręką i stwierdzenie "i tak nic nie wskóram", jest swego rodzaju przyzwoleniem na to co dzieje się w sklepie tym czy innym. Należało by zapytać się samego siebie gdzie leży granica naszego przyzwolenia i obojętności, jak długo pozwolimy pluć sobie w twarz mówiąc "to nic, to tylko deszcz pada"... Proszę pamiętać, że do puki czegoś nie zgłosimy to sprawy oficjalnie nie ma. Proszę również Panią Annę aby nie brała moich słów do Siebie bo to, co napisałem dotyczy prawie całego społeczeństwa.

Opis ochroniarza 06.03.2017 14:42
Raz widziałem jak pseudo ochroniarz w tym markecie zaczął szarpać i kopać jakiegoś pijaczka który nie raz siedzi tam na ławeczce zaraz przy wejściu oraz zaciągnął go siłą na zaplecze. Rozumiem że takie osoby nie powinny tam robić sobie legowiska ale to też człowiek i można załatwić taką sprawę łagodniej. Uważajcie na niego jest to "mężczyzna" ze tak zażartuje w wieku około 28 lat, zawsze ubrany w jakieś luźne bluzy z kapturem, trochę otyły, wzrost średni, czarne krótkie lekko kręcone włosy i czarna broda.

multi99 06.03.2017 16:46
wszyscy piszą negatywnie o tym ochroniarzu a czy ktos zadzwonił na POLICJĘ i zgłosił że ten PAN przekracza swoje obowiązki ???? Czy udajemy że tego w danej chwili nie widzimy ???

klientka 07.03.2017 09:22
Oj chyba, ochroniarzem jest tam taki łysy dziadek, chodzi po cywilnemu i pilnuje a nigdy nic nie kupuje

Basia 07.03.2017 14:04
Racja ten łysy dziadek stoi za filarem i filuje, wyglada jak klijent a to ochroniarz, zresztą niezbyt przyjemny wyraz i chyba wszyscy wiedzą o kogo chodzi.

Stachu 10.03.2017 20:03
Kobieto nie posądzaj tego Pana że on ,,nigdy nic nie kupuje" to co? kradnie?

grzegorz 06.03.2017 11:14
takie zachowanie swiadczy ze to nie czlowiek tylko bydle, najzwyklejszy prostak ubrany w mundur

Slavva 06.03.2017 10:37
Jakby ktoś nie kojarzył to chodzi o KAUFLAND

kiki 05.03.2017 20:13
Dać złodziejom z kryminału takie pensje jakie mają sędziowie złodzieje sądów którzy okradają markety, to gwarantuję , że będą niesłychanie uprzejmi do klientów i nic nie będzie łupem złodziei, jeśli ci smutni panowie zostaną zatrudnieni jako ochraniarze stoisk i sklepów w marketach. To najbardziej ekonomiczne rozwiązanie problemu złodziejstwa w sklepach wielko-powierzchniowych. Pensja prezeski SN wynosi blisko 29 tys. na miesiąc.

Kaśka 05.03.2017 19:00
Niechby mnie tak chciał wziąć za rękę i do pakamery, to zaliczyłby salto mortale i po gościu.

Patrycja 06.03.2017 12:00
Dziewczyno nie bądż taka pewna, słyszałam że ten ochroniarz włada nieżle Kung Fu i karateka też świetny.

Cinek 05.03.2017 13:12
Ochroniarze sami kradną i łosia szukają.

Luk 05.03.2017 09:32
W stanach zjednoczonych za taką akcję dostałby pani odszkodowanie i to z 5 baniek dolarkow więc skarżyć to gówno niech płacą.

kiki 05.03.2017 08:37
Nabrali ORMO - wców na patrzałki, a ci liczą na profity bo w każdym widzą przestępcę. Straszne...jak za komuny !!!

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
Co grozi za brak ubezpieczenia ciągnika rolniczego? Ciągnik rolniczy to jeden z najczęściej wykorzystywanych pojazdów w rolnictwie. Posiadanie maszyny wiąże się nie tylko z odpowiedzialnością za jej stan techniczny, ale również z koniecznością wykupienia odpowiedniego ubezpieczenia. Jak się okazuje, zgodnie z prawem polisa jest obowiązkowa, a jej celem jest ochrona właściciela pojazdu oraz innych uczestników ruchu drogowego. Co grozi za brak ubezpieczenia? Przeczytaj nasz artykuł, aby uniknąć nieprzyjemnych konsekwencji prawnych i finansowych.Data dodania artykułu: 21.01.2025 15:12 Astronom: najbliższe tygodnie to dobry czas na obserwacje jasnych planet W najbliższych tygodniach, przy dobrej pogodzie, na nocnym niebie można obserwować: Marsa, Jowisza, Wenus i Saturna, zaś Urana i Neptuna - z pomocą np. lunety. Pod koniec lutego dołączy do nich Merkury. Dla amatorów obserwacji to dobry moment na spojrzenie w niebo - powiedział PAP astronom Jerzy Rafalski.Data dodania artykułu: 21.01.2025 11:02 Film dokumentalny o Liroyu trafi na ekrany kin 21 marca Mówi się o nim, że „jedną płytą wyciągnął polski hip-hop z podziemia”. Później związał się z polityką. Kim jest Piotr Marzec, którego wszyscy kojarzą z jego sceniczną personą, Liroyem? Na to pytanie w swoim najnowszym filmie „Don’t f**k with Liroy” odpowiada reżyserka, Małgorzata Kowalczyk, która wcześniej zrealizowała filmu „Fenomen” o Jurku Owsiaku. Obraz zadebiutuje na ekranach polskich kin 21 marca.Data dodania artykułu: 21.01.2025 10:48
Reklama
Reklama
Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią. Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliów Umorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie w 2016 roku wszczęła śledztwo w sprawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i szefa gabinetu politycznego szefa MON Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczyła tego, że 30 sierpnia tamtego roku w bełchatowskim starostwie podopieczny Antoniego Macierewicza miał obiecywać dobrze płatną pracę powiatowym radnym Platformy Obywatelskiej, w zamian za ich poparcie w głosowaniu nad powołaniem wicestarosty bełchatowskiego.
Za to, że nie mamy nowego bloku operacyjnego odpowiada Starosta Węgrzynowski Radni Komitetu Wyborczego Marcina Witko w Powiecie Tomaszowskim oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego złożyli wniosek o zwołanie sesji w trybie tzw. nadzwyczajnym. Tematem przewodnim była sytuacja w szpitalu po zmianie Prezesa spółki. Radni chcieli też przepytać Marka Utrackiego i poznać zakres jego kompetencji. W czasie 3 godzin obrad pojawiło się tak wiele wątków, że dla przejrzystości należy relację podzielić na kilka części. To, co najbardziej powinno interesować tomaszowian, to oczywiście poprawa jakości usług, której nie da się przeprowadzić bez ważnych inwestycji. Są one istotne z punktu widzenia rozwoju i coraz większego zapotrzebowania w związku ze starzejącym się społeczeństwa miasta, powiatu. Dyrektor Monika Białas skupiła się na dwóch złożonych wnioskach oraz trzecim, który jest gotowy do złożenia. Skaczcie do góry jak... polityczne kangury Wszystko wskazuje na to, że Adrianowi Witczakowi uda się w krótkim czasie odzyskać dwóch radnych w Radzie Miejskiej. Nie jest tu mowa oczywiście o paniach, które złożyły rezygnację z członkostwa w klubie i partii, nie godząc się z zachowaniami posła Platformy Obywatelskiej. Do radnych KO dołączą najprawdopodobniej dwaj radni Kucharscy, którzy już obecnie uczestniczą w partyjnych zebraniach Platformy. Obaj Panowie dostali się do Rady z listy Polski 2050 Szymona Hołowni, wcześniej mandaty uzyskali kandydując z list PO. Teraz wykonają kolejny kangurzy skok. Co na to Polska 2050? Członkowie partii od swoich radnych się odcinają. Nawet świąteczne życzenia w Tomaszowskim Informatorze Tygodniowym składali osobno. Twierdzą, że panowie w partii nie są i od ich działań się dystansują
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama