Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 30 marca 2025 06:07
Reklama

Marek Karewicz – Złoty Fryderyk w Tomaszowie Maz. (10)

Studio-fotograficzne

Reklama

Bardzo zaskoczył nas wszystkich, po załatwieniu pozytywnie swoich służbowych spraw, przyjazd Jochanów na ulicę Nowolipki. Mogłem się tego spodziewać, bo nie raz już mnie zaskakiwali. Nigdy nie pomyślałbym, jadąc z nimi do Warszawy, że wieziemy z sobą wcześniej przygotowaną w domu przez Ewę, całą kolacyjną zastawę (potrawy rybne, mięsne, przeróżne sałatki, przekąski, przepitki, wspaniałe marki piwa) ze szczególnie przygotowaną firmową nalewką, cytrynówka. Przyprawiana cukrem brzozowym daje szczególny smaczek konsumującym, spełniając również funkcje, jak twierdzi Ewa, zdrowotne. Przyznam, że choć nie piję alkoholu, musiał to być wspaniały trunek, o czym mogą świadczyć podawane przez Ewę przepisy wszystkim tym, którzy popróbowali firmowej nalewki. Kiedy rozpoczęliśmy „wielkie żarcie” na tle koncertu, cudownego  Muddy Watersa, dobiegającego z ekranu telewizora, smakowaliśmy kulinarne „delicje”, przyrządzone przez Ewę. Około godziny 18.00 zadzwoniła Iwona Thierry i to z skąd … z tomaszowskiego dworca PKS. Jechała autobusem liniowym Kudowa – Warszawa Zach. z przystankiem w naszym mieście. Krzysiek odbierając telefon powiedział

 

 - Iwonko, zaraz po przyjeździe do Warszawy, wsiadaj w taryfę i natychmiast przyjeżdżaj do nas, do pana Karewicza na Nowolipki, na mój koszt. Ja kryję taryfę. Wszyscy na Ciebie czekamy, do zobaczenia w domu Karewicza. A Marek po skończonej rozmowie zwrócił się do Wieśka, - Wiesiu ponieważ Iwonie zejdzie co najmniej z półtorej godziny, to ty tymczasem bierz tomaszowskie towarzystwo i pokaż im moje studio, laboratorium fotograficzne, bo następnym razem, gdy przyjadą do mnie, może już go nie być.

 

Markowa propozycja była strzałem w dziesiątkę. Szliśmy na Nowolipie, nie rozmawiając z sobą, w ciszy i skupieniu. Każdy z nas czuł wielką misję, zobaczyć historyczne miejsce, w którym powstawały projekty okładek gramofonowych najwspanialszych płyt polskiego jazzu, rock’n’rolla, rocka, czy muzyki rozrywkowej (z festiwali Polskiej Piosenki w Opolu czy Międzynarodowego Festiwalu w sopockiej Operze Leśnej).

 

Fotograficzne Studio, to Marka królestwo, to całe jego dorosłe i twórcze życie, z którego to pomieszczenia nie wychodził aż do tragicznej w skutkach choroby, przybijającej go do wózka inwalidzkiego. Powiem szczerze, idąc na Nowolipie 27 (tu na parterze budynku czynszowego mieścił się warsztat pracy Karewicza) czułem powiew historii polskiej fotografii, polskiego i światowego jazzu, polskiego i światowego rock’n’rolla. Blok przy Nowolipki, w którym Marek mieszka do dziś, Karewiczowie wprowadzili się na długo przed Światowym Zlotem Młodzieży, oddaniem Pałacu Kultury Wiedzy i Nauki czy warszawskimi mistrzostwami Europy w boksie.

 

Studio fotograficzne, do którego się udawaliśmy, od miejsca zamieszkania znajduje się bardzo blisko, niecały kilometr, odległość w granicach 650 – 700 metrów. Marek rozpoczął swoją działalność w pracowni przy ul. Nowolipie, w 1964 roku. Boże, to ponad 60 lat jak mistrz fotografii przemawia do ludzi, wyrażając swoje uczucia i emocje za sprawą obiektywu. Kiedy doszliśmy  w święte miejsce gdzie powstają fotograficzne dzieła, Wiesiek otworzył drzwi lokalu. Kiedy zapalał światło, natychmiast dreszcze przeszyły, myślę, że nie tylko moje ciało. Ewa, Krzysiek, ja a za nami Wiesiek Śliwiński, daliśmy po dwa kroki do wnętrza pomieszczenia, zamykając za sobą zewnętrzne drzwi.

 

[reklama2]

 

NIEWIARYGODNE! W tak małym, ciasnym pomieszczeniu w pierwszej kolejności rzucił się w oczy reprodukcyjny stół, dwa powiększalniki, rzutnik i oczywiście w pionowym, podręcznym statywie, aparat fotograficzny. Wszystkie ściany wokół, szczelnie wyłożone przeróżnymi fotkami, rysunkami, projektami graficznymi długogrających (LP)  płyt. Nie mogło nie znaleźć się najsłynniejszych kilka FOTO, które szczególnie rozsławiły na całym świecie artystyczny kunszt mistrza Karewicza, tj słynne zdjęcie Milesa Daviesa (zawisło, 10x3 metry, na nowojorskim wieżowcu), Krzysztofa Komedy, Tadeusza Nalepy z synkiem Piotrkiem trzymających się za ręce wykonane idących z przodu i drugie, robione z tyłu (ze słynnej płyty Blues Breakout), Ray Charlesa w swojej, słynnej marynarce w drobną kratkę, stojącego przed fortepianem, lekko odchylony do tyłu czy kilka fotek Czesława Niemena z autorskich płyt (LP).

 

Kiedy opuściliśmy najsłynniejsze studio fotograficzne w Polsce, udając się do mieszkania na Nowolipki 29, przez całą, powrotną drogę w mojej głowie, wzbogaconej widokiem ścian wyłożonych projektami prac artysty, tworzyły się przeróżne wizje atrakcyjnego i wesołego życia, niektóre zupełnie surrealistyczne z czasów świetności artysty, którego dziesięcioletnie korzenie wyrosły w naszym mieście, miały wpływ na jego twórczość. W zadumie, zamyśleniu po blisko godzinnej nieobecności w mieszkaniu Marka, dotarliśmy na Nowolipki 29. Marka zastaliśmy przy śpiewającym duecie Ella and Louis w super hicie Foggy Day, jak wyraził się Marek - Słucham ten utwór po raz siódmy - po czym, po zakończeniu, ponowił słuchanie po raz ósmy.        

 

 

W kilka minut po 20.00 dotarła taryfą Iwona Thierry, która konsumując z wielkim apetytem wspaniałości znajdujące się na stole, opowiedziała nam o imprezie we Wrocławiu, na którą przybyła ze statuetką Złotego Koguta (odlew z brązu stanowiący logo Polskich Nagrań MUZA) wręczaną osobom czy zespołom współpracujących PN-MUZA poprzez nagrywanie płyt w tej instytucji.

                  

Iwona, która jest w trakcie wypowiedzenia przez syndyka masy upadłościowej (pracuje do końca listopada) warunków pracy i płacy w firmie, jeszcze ją reprezentując, wręczyła osobiście na ręce liderki Izabeli Skrybut - Dziewiątkowskiej wyżej wymienioną statuetkę. Iwona była zaskoczona wspaniałą formą pani Izabeli i również występująca w zespole Tercet Egzotyczny, obdarzona cudowną urodą, nieprzeciętnie zgrabnej sylwetce jej córki Katarzyny Dziewiątkowskiej. W trakcie jej opowieści trwał mecz piłkarski (Marek kocha piłkę nożną) Słowacja-Polska i przyznam, że wynik (0:2) zepsuł nam biesiadowanie, choć obiektywnie przyznam, że już zbliżała się północ i wszyscy odczuwaliśmy zmęczenie. Kiedy Iwonka zamówiła taryfę i udała się do domu, był to sygnał by kończyć szczególną kolację na cześć Marka Karewicza, za historyczne umieszczenie jego życiowej pasji, jaką dla niego stała się fotografia, w skarbcu narodowego dziedzictwa  Biblioteki Narodowej. Po dokonaniu po kolacyjnych porządków udaliśmy się, pełni wrażeń, na zasłużony (nocleg) odpoczynek.

 

Przy porannym śniadaniu – mocno spełnieni - podziękowaliśmy gospodarzom za warszawski, szczególnie ważny dla polskiej kultury pobyt, życząc sobie w podobnym składzie, kolejnego spotkania. Tym razem, w drodze rewanżu, na naszym terenie o czym wracając do domu,  w dyskusji z Krzysztofem szukaliśmy rozwiązania tj miejsca spotkania i pory roku. W mojej głowie zarysowało się tylko jedno miejsce, Zakościele.

 

Nigdy nie zapomnę ciepłych i mądrych, wzmacniających psychicznie Marka Karewicza, słów wypowiedzianych przez Marka Gaszyńskiego w tomaszowskim Ośrodku Kultury TKACZ w czasie obchodów Jego 75 urodzin. Pozwolę sobie słowną sentencją Gaszyńskiego zakończyć ten felieton o naszym wybitnym fotografiku:

                 

- Kiedy byłem mały myślałem zawsze, że rock’n’roll, jazz jest do słuchania, tańczenia. Ale dzięki Markowi Karewiczowi, jego wspaniałym fotografiom, dowiedziałem się, że jest również do oglądania. Jak patrzę na jego zdjęcia, na przepocone wysiłkiem twarze muzyków, to słyszę muzykę, słyszę jak grają. I jeszcze jedno nauczyłem się od Marka, że kłopoty zdrowotne, mam nadzieję przejściowe, nie mogą poskromić człowieka na zawsze. Że ten wózek, na którym Marek siedzi, inny by płakał, żalił się, skarżył. Marek nigdy. Często z nim bywałem na przeróżnych imprezach. Nigdy nie słyszałem od niego słowa skargi. Dla Marka wózek jest czymś innym, jest środkiem transportu do przemieszczania się z jednej prywatki na drugą, z jednej balangi na drugą, z jednej pijalni piwa do drugiej. Myślę, że  Marek – powiedział to z przekąsem i uśmiechem – powinien to opatentować!!!

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie

Ile kosztuje przydomowa oczyszczalnia ścieków w 2025? Aktualne ceny i dotacje

Przydomowe oczyszczalnie stały się w ostatnich latach prawdziwym hitem jeśli chodzi o domy jednorodzinne, ale nie tylko. Wielu właścicieli tego typu nieruchomości rozważa budowę takiej instalacji u siebie. Z jakim kosztem jest związana taka inwestycja, co warto wiedzieć na poszczególnych etapach jej realizacji i na jakie aspekty warto zwrócić szczególną uwagę? Wyjaśniamy! Własną oczyszczalnię ścieków można wybudować jeśli nie posiada się możliwości przyłączenia gospodarstwa domowego do zbiorczej sieci wodno-kanalizacyjnej. Jest to o wiele lepsza alternatywa niż tradycyjne szambo, którego posiadanie wiąże się ze sporymi kosztami eksploatacyjnymi. Przyjrzymy się więc bliżej temu, na czym polega model działania przydomowej oczyszczalni.Data dodania artykułu: 25.03.2025 11:24
Ile kosztuje przydomowa oczyszczalnia ścieków w 2025? Aktualne ceny i dotacje

Raport: Polacy wytwarzają średnio od 250 do 480 kg odpadów rocznie

Statystyczny Polak wytwarza średnio 376 kg odpadów komunalnych rocznie; najmniej mieszkaniec Podkarpacia (250 kg), a najwięcej mieszkaniec Opolszczyzny (480 kg) - wynika z opracowania Instytutu Ochrony Środowiska. Gminy miejskie wytwarzają najwięcej, a gminy wiejskie najmniej odpadów.Data dodania artykułu: 23.03.2025 09:51
Raport: Polacy wytwarzają średnio od 250 do 480 kg odpadów rocznie

Badanie: większość polskich rolników czuje się zmęczona i pozostawiona sama sobie

Zmęczonych czuje się 70 proc. polskich rolników, a 62 proc. uważa, że są pozostawieni sami sobie - wynika z badania organizacji More in Common. Wskazano również, że 38 proc. rolników zadeklarowało, że ich gospodarstwa dotknęły susze, a 16 proc. powodzie.Data dodania artykułu: 23.03.2025 09:36
Badanie: większość polskich rolników czuje się zmęczona i pozostawiona sama sobie
Reklama
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Wasze komentarze

Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama