Dekomunikacja
Samorządowa kadencja tak naprawdę dopiero się zaczyna. Nie trwa jeszcze nawet pół roku i wielu spośród nowo wybranych radnych wciąż jeszcze uczy się wcale niełatwego, samorządowego „rzemiosła”. Nic w tym złego ani dziwnego. Wiedza, która powinno się posiąść jest wyjątkowo interdyscyplinarna. Bystry radny nowicjusz uczy się przez pierwsze dwa lata. Tym mniej lotnym nauka zajmuje nawet kilkakrotnie dłużej. To wszystko oczywiście pod warunkiem, że radnemu się chce a nie jest jedynie pożeraczem, rozstawionych na nakrytych zielonym suknem stołach, paluszków. Sprawy nie ułatwiają urzędnicy magistraccy, którzy często w sposób świadomy wprowadzają radnych w błąd, przekazują niekompletne informacje, zdarza się, że po prostu i z premedytacją kłamią. Radni traktowani są z lekceważeniem i w kuluarach wytykani palcami oraz wyśmiewani. Poziom urzędniczej arogancji zaczyna sięgać zenitu. Wczoraj, już kolejny raz, sesja Rady miejskiej zakończyła się smutnym i żenującym przedstawieniem, zatytułowanym „wnioski i interpelacje”.
28.04.2011 21:15
8