Czytajcie także Tomasz Trzonek na dyrektorskim stołku
Zarząd Powiatu zdecydował bowiem o złożeniu do Prokuratury doniesienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w postaci fałszowania dokumentów i pobierania nienależnych świadczeń pieniężnych. Dyrektorem zainteresuje się też rzecznik dyscypliny finansów publicznych.
Skarga pracowników wpłynęła do Starostwa Powiatowego pod koniec kwietnia tego roku. Odrębne pisma skierowano do Państwowej Inspekcji Pracy. Zarząd bardzo szybko zarządził kontrolę w placówce i jej wyniki poznaliśmy pod koniec ubiegłego tygodnia.
Na biurko starosty trafił także raport pokontrolny PIP, do którego Tomasz Trzonek miał do dzisiaj się ustosunkować. Zamiast tego złożył rezygnację. Jak sam twierdzi czuje się zaszczuty i będzie walczył o swoje dobre imię już jako osoba „cywilna”. Zależy mu też na dobru dzieci, na które konflikt wywierał zdecydowanie negatywny wpływ.
Co właściwie zarzucili pracownicy swojemu dyrektorowi? Lista jest bardzo długa, Większość argumentów użytych przez personel „Słoneczka” dotyczy przekroczenia, bądź niedopełnienia uprawnień.
- „Niepoprawna polityka finansowa w zakresie zakupów, powodująca zawyżanie kosztów utrzymania placówki np. zakupy wadliwych i niefunkcjonalnych łóżek, zakup zbędne sprzętu;
- Wydawanie przez dyrektora zarządzeń ustnie lub za pośrednictwem innych osób, niepodpisywanie zarządzeń, nie branie odpowiedzialności za swoje decyzje, zmienianie decyzji, mimo wcześniejszych ustaleń, podważanie autorytetu wychowawców;
- Brak nadzoru pedagogicznego;
- Lekceważenie pozycji wychowawcy, zlecając opiekę na dziećmi księgowej, nieoficjalne podniesienie rangi księgowej, umożliwiając jej wtrącanie się do nadzoru pedagogicznego, do spraw wychowawczych, oraz publiczne zwracanie uwagi i krytykowanie pracowników placówki;
- Zawyżanie liczny zatrudnianych osób, mimo ustaleń z panem starostą, zatrudnianie pracowników za pośrednictwem agencji pracy tymczasowej na etaty wcześniej zlikwidowane z przyczyn ekonomicznych;
- Bezpodstawna redukcja etatu pedagogicznego pracownika z 25 letnim stażem pracy i najwyższym stopniem awansu nauczycielskiego;
- Brak kontaktu z dyrektorem z powodu nieprzebywania dyrektora w placówce, i nie odbierania telefonów od pracowników;
- Brak jakiejkolwiek współpracy dyrektora z zespołem wychowawczym;
- Odebranie kompetencji wychowawcom i specjalistom pracującym w placówce poprzez jednoosobowe podejmowanie decyzji przez dyrektora w istotnych, życiowych sprawach dzieci powoduje, że tracimy wpływ na proces wychowawczy dzieci a dobro dziecka zeszło na plan dalszy.
Chyba nikt nie ma wątpliwości, że Tomaszowi Trzonkowi w wygraniu konkursu pomogła działalnośc polityczna i fakt, że Sojusz Lewicy Demokratycznej, którego jest członkiem. zarządza starostwem Powiatowym. Prawda jednak jest, że był on jedynym kandydatem, który w konkursie wystartował. Trudno więc komukolwiek czynić z tego tytulu zarzut. Co innego, gdyby miał kontrkandydata.
Przyznam, że wyszczególnione wyżej zarzuty podnoszone przez pracowników nie robią najlepszego wrażenia i w porównaniu ze szczegółami jakie odczytać możemy w skardze na jeden z rodzinnych domów dziecka wiele z nich ma chcrakter infantylny i świadczyć może o złym zarządzaniu w wykonaniu zarówno Trzonka, jak i poprzedniej dyrektorki.
Sam Trzonek zresztą wielokrotnie podkreślał, że część zarzutów, jakimi obciążyła go Państwowa Inspekcja Pracy, to właśnie zaszłości po poprzednikach. Można taką argumentację zrozumieć, podobnie jak tą dotyczącą złamania dysypliny finansów publicznych poprzez niezsumowanie zamówinień na meble.
Jednak trudno znaleźć usprawiedliwienie dla najpoważniejszego zarzutu, który stanowił podstawę skierowania wniosku do Prokuratury. Dotyczy on fałszowania delegacji służbowych.
Jak udało nam się dowiedzieć, dyrektor nie miał zgody swojego przełożonego na uczestnictwo w wyjazdach służbowych. Mimo to jeźził w delegację a rozliczał je na innych pracowników.
Przy okazji warto też zwrócić uwagę na fakt, że także nad tym Domem Dziecka nadzór sprawować powinno Powiatowe Centrumm Pomocy Rodzinie.
Napisz komentarz
Komentarze