- O tym, że jest źle świadczy z jednej strony liczba pacjentów, jacy do nas trafiają, z drugiej liczba orzeczeń dotyczących leczenia bez zgody pacjenta. Sytuacja jest dramatyczna. Pracowałem w kilku szpitalach w Łodzi i czegoś takiego nie było. 50 procent naszych pacjentów, to osoby, które do nas trafiły z powodu zaburzeń psychicznych związanych z używaniem alkoholu i/lub narkotyków, w tym oczywiście dopalaczy - mówi w rozmowie z portalem NaszTomaszow.pl dr n. med. Maciej Kowman
Osoby trafiające na tomaszowską psychiatrię bywają w różnym stopniu uzależnienia, dlatego też czas ich hospitalizacji bywa różny. Część pacjentów opuszcza mury szpitala następnego dnia po wytrzeźwieniu, część spędza na oddziale nieco więcej czasu. Są też i tacy, którzy pojawiają się na nim co kilka dni. Często w parze z alkoholem idą skłonności i próby samobójcze. Zdarza się, że pacjenci pozbawieni są opieki rodziny lub bliscy nie chcą się nimi zajmować.
Leczenie osób uzależnionych stanowi spory problem. Co do zasady alkoholik lub narkoman musi wyrazić zgodę na terapię. Aby ją podjąć wbrew niemu potrzebne jest orzeczenie Sądu. Wnioski najczęściej składane są przez członków najbliższej rodziny, ale nie tylko...
Napisz komentarz
Komentarze