Piecza zastępcza, to najkrócej ujmując, wypełnienie roli "rodzica" w jego zastępstwie. Powodów zastosowania konieczności sprawowania tego rodzaju opieki może być wiele. Wspólnym mianownikiem jest fakt, że rodzina, w której dotąd wychowywało się dziecko przeżywa trudności w wypełnianiu funkcji opiekuńczo-wychowawczych. Najczęściej przychodzą nam do głowy różnego rodzaju dysfunkcje o charakterze patologicznym (w sensie społecznym). To faktycznie przeważająca liczba przypadków. Jednak nie jest tak zawsze. Dysfunkcje mogą pojawić się na tle choroby somatycznej lub przeżytej traumy. Skala potrzeb jest bardzo duża, o czym mówią choćby dane liczbowe z naszego powiatu.
W chwili obecnej mamy pod naszą opieką 203. dzieci. Są one umieszczone w 3. placówkach opiekuńczo wychowawczych. Jedna z nich to "Słoneczko" - placówka typu socjalizującego., gdzie mamy 14 miejsc. Ponadto prowadzimy dwie placówki typu rodzinnego. Każda z nich po 8 miejsc. Mamy też dwa rodzinne domy dziecka, działające na tych samych zasadach co rodzina zastępcza. W każdym z nich jest również po 8 miejsc. W powiecie działają dwie zawodowe rodziny zastępcze, pełniące funkcję pogotowia rodzinnego. Dzieci umieszczone są też w 35 rodzinach niezawodowych, nine spokrewnionych z dziećmi oraz w 70 spokrewnionych. Ośmioro dzieci znajduje się w placówkach poza terenem naszego powiatu. Ogólnie wygląda to tak, że systematycznie każdego roku liczba dzieci w pieczy zastępczej jest mniejsza. Nie oznacza to jednak, że są mniejsze potrzeby. Mamy problem z dziećmi, które nie trafiają do rodzin zastępczych niespokrewnionych. Na tę chwilę jesteśmy w potrzebie utworzenia przynajmniej jednego rodzinnego domu dziecka. Mamy do wykonania postanowienie Sądu o umieszczeniu w pieczy zastępczej siedmiorga rodzeństwa. Obecnie jest ono niewykonalne. Mamy wszędzie dzieci ponad stan. W jednym z pogotowiu mamy szóstkę rodzeństwa. W pogotowiach mamy po siedmioro dzieci, a powinniśmy mieć po 3-4.
- mówi Andrzej Więckowski, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie.
Wspieraniem rodzin przeżywających trudności w wypełnianiu funkcji opiekuńczo-wychowawczych to zadanie właśnie dla Powiatowych Centrów Pomocy Rodzinie, które od strony instytucjonalnej organizują i nadzorują zespół planowych działań mających na celu przywrócenie rodzinie zdolności do wypełniania funkcji rodzicielskich, Mamy do czynienia z zespołem osób, instytucji i działa.
Jednostkami organizacyjnymi wspierania rodziny i systemu pieczy zastępczej są głównie jednostki organizacyjne jednostek samorządu terytorialnego wykonujące zadania w zakresie wspierania rodziny i systemu pieczy zastępczej, placówki wsparcia dziennego, organizatorzy rodzinnej pieczy zastępczej, placówki opiekuńczo-wychowawcze, regionalne placówki opiekuńczo-terapeutyczne, interwencyjne ośrodki preadopcyjne, ośrodki adopcyjne oraz podmioty, którym zlecono realizację zadań z zakresu wspierania rodziny i systemu pieczy zastępczej. Kwestie prawne związane ze wspieraniem rodziny i systemem pieczy zastępczej szczegółowo reguluje o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej, która określa m.in. zasady i formy sprawowania pieczy zastępczej, zasady jej finansowania.
Chętnych do prowadzenia opieki nad dziećmi brakuje. W zeszłym roku prowadziliśmy szeroką kampanię, mającą zachęcić do zgłaszania się chętnych na rodziny zastępcze. Plakaty zawieszone były m.in. w kościołach, ale zaraz przyszła pandemia koronawirusa i właściwie nie było żadnego odzewu
- mówi A. Lipińska-Jaśkiewicz, sprawująca nadzór merytoryczny nad rodzinami zastępczymi w tomaszowskim PCPR. Urzędnicy robią, co mogą, by zachęcić potencjalnych kandydatów na zastępczych rodziców. Tomaszowski PCPR przygotowuje się do kolejnej kampanii promującej pieczę zastępczą.
To oczywiście jest działalność zawodowa, za którą otrzymuje się wynagrodzenie. Otrzymuje się też świadczenie na dzieci orz na utrzymanie domu, wyposażenie i dostosowanie do potrzeb dzieci. Od strony finansowej wszystkie potrzeby są zaspokajane.
- dodaje Więckowski.
Większość przypadków, z jakimi spotyka się (nie tylko) tomaszowskie PCPR, to dzieci z rodzin, gdzie dysfunkcje wiążą się ze spożywaniem alkoholu lub narkotyków. Dzieci mają więc często różnego rodzaju zaburzenia, w tym o charakterze emocjonalnym. Opiekunowie twierdzą, że dzieci, często nawet bardzo małe niosą ze sobą bagaż złych doświadczeń, często są ofiarami przemocy lub tę przemoc na co dzień obserwowały. Wyprowadzenie dziecka z zaklętego kręgu patologii bywa trudne, a niekiedy wręcz niemożliwe, a przecież celem pieczy zastępczej jest, co do zasady, także zaspokojenie potrzeb emocjonalnych dziecka.
Ustawa mówi także o zaspokajaniu potrzeb bytowych, zdrowotnych, edukacyjnych i kulturalno-rekreacyjnych, zapewnienie dziecku przygotowania do godnego, samodzielnego i odpowiedzialnego życia, pokonywania trudności życiowych zgodnie z zasadami etyki, nawiązywania i podtrzymywania bliskich, osobistych i społecznie akceptowanych kontaktów z rodziną i rówieśnikami. Z tym bywa różnie.
Aby zostać rodziną zastępczą należy ukończyć kilkumiesięczny kurs w wyspecjalizowanym ośrodku. Uczestnictwo poprzedzone musi być pozytywną opinią psychologa, Trwa on do 4 miesięcy. W czasie pandemii odbywa się on zdalnie. Kolejne edycję rozpoczną się prawdopodobnie w lutym. Koszty szkolenia ponosi powiat.
- wyjaśnia dyrektor PCPR.
Rozmawiając o pieczy zastępczej należy pamiętać, że umieszczenie w niej dziecka powinno nastąpić dopiero po wyczerpaniu wszystkich możliwych form pomocy rodzicom dziecka, chyba, że dobro dziecka wymaga zapewnienia mu natychmiastowej reakcji. Dziecko umieszcza się w pieczy zastępczej do czasu zaistnienia warunków umożliwiających jego powrót do rodziny albo umieszczenia go w rodzinie przysposabiającej.
Objęcie dziecka jedną z form pieczy zastępczej następuje na okres nie dłuższy niż do osiągnięcia pełnoletniości. Osoba, która ją osiągnęła w okresie pieczy zastępczej, może przebywać w dotychczasowej rodzinie zastępczej, rodzinnym domu dziecka albo placówce opiekuńczo-wychowawczej za zgodą, odpowiednio, rodziny zastępczej, prowadzącego rodzinny dom dziecka albo dyrektora placówki opiekuńczo-wychowawczej, nie dłużej jednak niż do ukończenia 25. roku życia, jeżeli się uczy.
Samo usamodzielnienie do dorosłego życia nie odbywa się również bez problemów. Prowadzący rodzinne domy dziecka zwracają uwagę, że dzieci po opuszczeniu ich placówek otrzymują często lokale od miasta, Są one najczęściej w katastrofalnym stanie technicznym.
Rodziną zastępczą byłam od 2006 roku. Od 2008 roku prowadzę rodzinny dom dziecka. Gdybym miała porównywać lata wcześniejsze do obecnych, praca jest coraz bardziej trudna. Wcześniej trafiały do nas dzieci z mniejszymi traumami. Mniej zdemoralizowane. Teraz przychodzą dzieci bardzo trudne, zaniedbane pod każdym względem. Zarówno wychowawczym, jak i edukacyjnym. Ostatnie moje dzieci mają zaległości 2-3 letnie. To trzeba nadrobić i cały czas z nimi pracować. Nie mają też wyuczonych żadnych codziennych nawyków. Praca jest bardzo trudna. Prowadząc rodziny dom dziecka, decydujemy się na wyrzeczenie życia prywatnego. To jest praca, która pochałnia całe życie.
- opowiada o swoich doświadczeniach Zofia Tuszyńska, prowadząca rodzinny dom dziecka Wrzosik, podkreślając, że otwierając tego rodzaju placówkę, trzeba mieć świadomość, że czas poświęcony podopiecznym, to często czas odebrany własnym dzieciom. Dlatego decyzję należy bardzo poważnie przemyśleć i najlepiej kiedy pieczą zajmują się osoby, których dzieci już dorosły i usamodzielniły.
Mimo to ta praca daje dużo satysfakcji. Szczególnie, kiedy patrzymy, jak te dzieci się zmieniają. Ja już kilkoro dzieci usamodzielniłam. Kiedy widzimy, że sobie poradziło, że zmieniło zupełnie swój styl bycia. Dzieci pracują, większość jest ze średnim wykształceniem . Wszystkie nas odwiedzają, nawet w czasie pandemii.
Do tematu pieczy zastępczej jeszcze powrócimy
Napisz komentarz
Komentarze