Zaległości targowisk stanowią 3 proc. całości przeterminowanych zobowiązań handlu detalicznego. W sumie przedsiębiorcy handlujący na bazarach mają wobec dostawców i banków niemal 80 mln zł długu. Od marca 2020 r. do maja 2022 r. kwota niespłaconych zobowiązań całego handlu detalicznego wzrosła o 204 mln zł, do ponad 2,6 mld zł, a firm zajmujących się sprzedażą na targowiskach i straganach o niecałe 8 mln zł, do 79,4 mln zł. W obu przypadkach zaległości wzrosły o blisko 11 proc. - wskazują dane zgromadzone w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i bazie informacji kredytowych BIK.
Najwięcej przedsiębiorstw z długami zarówno w całym handlu detalicznym, jak i wyłącznie wśród sprzedających na targach i straganach przypadł na środek pandemii – było wówczas 36 tys. 359 i 3138 firm-dłużników (aktywnych, zawieszonych i zamkniętych). W całej gospodarce w okresie marzec 2020 – maj 2022 zaległości wzrosły o 13 proc., co pokazuje, że handel detaliczny, w tym bazarowy poradziły sobie lepiej niż inne branże - zwrócili uwagę eksperci BIG InfoMonitor.
Średnie przeterminowane zadłużenie firmy handlującej na bazarze, licząc łącznie kredyty i faktury, wynosi 27 tys. 353 zł, zaś reprezentanta całego handlu detalicznego 73 tys. 383 zł.
"Wielu przedsiębiorców mówi, że łączy finanse firmowe z prywatnymi i niejeden kredyt zaciągnięty na gospodarstwo domowe służy właśnie rozwojowi biznesu. W handlu detalicznym jest to szczególnie widoczne" - zauważył prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak. Dodał, że przeterminowane o minimum 30 dni prywatne kredyty ma co trzeci przedsiębiorca będący właścicielem sklepu. "Na tym tle biznes targowy akurat wyróżnia się pozytywnie, bo odsetek ten wynosi 21 proc." – stwierdził Grzelczak.
Jeżeli spojrzeć na dane z poszczególnych województw, to pod względem liczby dłużników oraz kwoty zaległości dominują: Mazowsze, Górny i Dolny Śląsk oraz Wielkopolska. Znaczącą liczbę niesolidnych płatników mają też woj. małopolskie i łódzkie.
Ekspertka BIG InfoMonitor Halina Kochalska przypomniała badania na temat stosunku Europejczyków do targowisk, które zrealizowano przed ponad dekadą dla Komisji Europejskiej. "Wynika z nich, że entuzjazm Polaków do takich zakupów nie miał sobie równych na całym kontynencie. Rodacy deklarowali, że cenią je m.in. za regionalny charakter i świeżość produktów" - zauważyła Kochalska. Niemal połowa Polaków na targowiskach i bazarach kupowała świeże owoce i warzywa, a 29 proc. również mięso. Co piąty Polak szukał tam odzieży lub obuwia, choć - jak wskazała Kochalska - zauważał, że towary te miewają niższą jakość, to jednak zwykle rekompensowała to atrakcyjna cena.
"W czasach galopującej inflacji argument niższej ceny nabiera większego znaczenia. Z perspektywy czasu widać, że biznes ten jednak się kurczy i podlega ogólnorynkowym trendom koncentracji" - dodała. Liczba stałych punktów sprzedaży w latach 2010-2020 zmalała o jedną piątą, a tych otwartych codziennie - nawet o jedną trzecią. W najmniejszym stopniu, ale również, ubyło targowisk sezonowych - zwróciła uwagę ekspertka.
W opinii Sławomira Grzelczaka targowiska mają "ogromne szanse utrzymać pozycję w handlu detalicznym, choć, tak jak cały handel, powinny poświęcić więcej uwagi promocji i przyciąganiu uwagi potencjalnych klientów".
Z cytowanych przez BIG InfoMonitor danych GUS wynika, że liczba bazarów działających w otwartych i półotwartych przestrzeniach zmalała w 2020 r. w porównaniu z rokiem poprzednim – z ponad 9 tys. do niecałych 8,5 tys. Stałych targowisk ubyło o 37 – do 2022. Zmniejszyła się też o 1,8 proc. ogólna powierzchnia tego typu miejsc. Liczba funkcjonujących na nich stałych punktów sprzedaży drobnodetalicznej wynosiła 86,6 tys., w tym 45,7 tys. działało codziennie. Uzupełnieniem stałej sieci targowiskowej są targi sezonowe. Ich liczba również zmniejszyła się w pierwszym roku pandemii - o 842 punkty, do 6246. W efekcie w 2020 r. zarejestrowano wyraźnie niższe, bo o ponad 20 proc., roczne wpływy z opłaty targowej w porównaniu z 2019 r. (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze