Zdaniem skarżących wybory już "od pierwszych chwil po otwarciu lokalu wyborczego dochodziło do nieprawidłowości polegających na wielokrotnym podwożeniu pod lokal wyborczy osób, które następnie oddawały głos. (...) W sumie członkowie komisji odnotowali w ciągu całego dnia osiem osób, które pełniły rolę naganiaczy". Skarga zawiera nawet nazwiska tych osób oraz numery rejestracyjne samochodów.
Osoby, które podpisały się pod protestem zgłosiły też zastrzeżenia co do pracy przewodniczącej komisji oraz interweniujących policjantów, którzy zostali wezwani przez pełnomocników Tomasza Wawro oraz Moniki Olczyk.
Przewodnicząca, którą była Agnieszka Drzewoska Łuczak zarzuty odpiera, twierdząc, że do żadnych naruszeń prawa nie doszło, a jeśli już to ze strony niektórych członków Obwodowej Komisji Wyborczej, którzy prawdopodobnie fotografowali telefonami osoby, które przychodziły głosować.
Po oddaniu głosu, przed wrzuceniem karty do urny, osoby głosujące trzymały kartę w taki sposób, aby towarzyszący im naganiacz widział na kogo zostaje oddany głos.
Drzwoska - Łuczak uważa też, że artykuł, jaki po wyborach ukazał się w lokalnym tygodniku narusza jej dobre imię, jako funkcjonariusza publicznego i w zawiązku z tym zgłosiła zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa poświadczenia nieprawdy. Natomiast piszącą go dziennikarkę zamierza oskarżyć o pomówienie.
Nie ma mowy o obietywizmie dziennikarskim i dochowaniu należytych standardów zawodowych, ponieważ autorka, była wcześniej pełnomocnikiem komitetu wyborczego jednej z kandydatek do Rady Miejskiej, biorącej udział w wyborach uzupełniających.
- mówi Agnieszka Drzewoska Łuczak
Oczywiście o wątpliwościach rozstrzygnie Sąd. Jednak już dzisiaj znamy stanowisko Komisarza Wyborczego w tej sprawie. Jego zdaniem podnoszone w proteście zarzuty są bezzasadne.
- Kodeks Wyborczy nie zakazuje osobo trzecim podwożenia wyborców do lokali wyborczych, wyborca może przyjść do lokalu wyborczego i zagłosować w towarzystwie osoby towarzyszącej, co niejednokrotnie jest wskazane ze względu na stan zdrowia - pisze Komisarz Wyborczy w Piotrkowie Trybunalskim, Arkadiusz Lisiecki, który dodaje również, że nie stanowi naruszenia zasady jawności głosowania, takie działanie osoby głosujące, które polega na wrzucanie karty do urny wyborczej w sposób umożliwiający stwierdzenie na kogo dana osoba zagłosowała.
Ponadto zdaniem komisarza wyborczego, nie ma zakazu spożywania przez wyborców alkoholu w miejscach do tego celu przygotowanych poza lokalem wyborczym, a przestępstwem jest jedynie nieodpłatne podawanie lub sprzedawanie po cenach zaniżonych alkoholu w związku z przeprowadzanymi wyborami.
Dodatkowo Arkadiusz Lisiecki podkreśla, że wezwana na interwencję Policja nie miała prawa legitymować osób znajdujących się na terenie Obwodowej Komisji Wyborczej, a które nie naruszają porządku prawnego.
Komisarz odniósł się również do sposobu głosowania osób niepełnosprawnych.
Niezależnie od tego, kto w tym sporze ma rację, lektura złożonego protestu budzi niesmak. Jawi się z niego obraz demokracji, z którym chyba nikt z nas nie chce mieć do czynienia. Przekupstwo, fałszywe donosy, groźby i interweniująca Policja tworzą z aktu głosowania, który powinien być wyborczym świętem, wyborczą farsę. Niestety patologia się pogłębia i zniechęca wyborców do udziału w kolejnych głosowaniach. Niska frekwencja oraz jednomandatowe okręgi wyborcze sprzyjają rozwojowi patologii, co wywołuje dalsze zniechęcenie. Stajemy się krajem bliższym Ukrainie niż Unii Europejskiej.
Napisz komentarz
Komentarze