Gary Clark Jr. urodził się 31 lat temu w Austin w Teksasie. Zaczął grać na gitarze w wieku 12 lat. Jak sam wspomina, od początku miał obsesję na temat bluesa, ale jego muzyczne fascynacje były eklektyczne niczym ramówka MTV w latach 90-tych – jako dziecko pokochał rap w wydaniu Tupaca Shakura, ballady Stevie'go Wondera i Marvina Gaye'a, aż po Nirvanę i Pearl Jam.
Można też powiedzieć, ze los mu sprzyjał, bo Austin zawsze miało świetną scenę muzyczną. Pomocną dłoń podał małolatowi niejaki Clifford Antone, założyciel znanego klubu Austin's Home of Blues. Antone, jako propagator teksańskiego bluesa, ułatwił wcześniej karierę takim artystom jak Albert Collins czy Stevie Ray Vaughan. I właśnie on wziął pod swoje skrzydła i umieścił na scenie własnego klubu młodego gitarzystę. Na tej scenie 15-letni Gary Clark miał okazję zagrać z gigantami bluesa, Jamesem Cottonem, Hubertem Sumlinem i Pinetopem Perkinsem.
Szybko Gary Clark Jr. stał się gwiazdą bluesa i rocka w swoim rodzinnym mieście. Zaczął występować z najlepszymi. A oni – Jimmie Vaughan i inni z muzycznej społeczności Austin – pomogli Clarkowi, ułatwiając mu wędrówkę po teksańskiej scenie muzycznej.
W 2005 roku Gary Clark Jr. nagrał dla niezależnej wytwórni płytowej swój pierwszy album "Tribute", na którym umieścił ulubione standardy bluesowe i zadedykował je swoim muzycznym guru. W 2010 roku Eric Clapton zaprosił go na Crossroads Guitar Festival. Ten występ zaowocował podpisaniem umowy z Warner Bros. Dla tej wytwórni nagrał w 2012 roku płytę "Blak and Blu", która stała się nie tylko wielkim wydarzeniem muzycznym, ale również osiągnęła ogromny sukces komercyjny. Płyta uplasowała się na pierwszym miejscu najlepiej sprzedawanych płyt bluesowych według tygodnika „Billboard”. „Rolling Stone” umieścił ją na liscie 50 najlepszych płyt roku 2012 i ogłosił Clarka "The Chosen One" – WYBRAŃCEM.
Muzyka Gary'ego Clarka Jr. demonstruje, jak rock and roll i blues kształtowały inne gatunki muzyczne w ciągu ostatniego stulecia: od country po hip-hop. I udaje mu się to wszystko połączyć. Album "Blak and Blu" jest jak podróż rakietą z Delty Missisipi wiek temu do wielu punktów znajdujących się wciąż poza horyzontem.
Clark mówi: "Nie chcę, żeby mnie określano jako gitarzystę z Teksasu z szybkimi palcami. Kocham wszystkie rodzaje muzyki, dlatego nie chcę dreptać w miejscu". Ma w sobie również pokorę i skromność: "Pochodzę z Austin, gdzie jest wielu wspaniałych gitarzystów, a tylko ja gram dla setek ludzi. To nie jest w porządku".
W 2014 roku ukazał się podwójny koncertowy album z 18-miesięcznej trasy koncertowej Gary'ego Clarka. Jest tutaj między innymi wspaniała wersja utworu "Bright Lights", który poświęcił pamięci Jimmiego Reeda oraz niesamowicie rozbudowana wersja "Third Stone from the Sun" Jimiego Hendrixa. Gdy słucham tej płyty, nasuwa się tylko jedno słowo: rewelacja! Tego samego roku Clark otrzymał prestiżową nagrodę Grammy za najlepszy utwór R'n'B, "Please Come Home", oraz Blues Music Award – najwyższe wyróżnienie dla muzyków bluesowych. Amerykański tygodnik popkulturowy "Entertainment Weekly" ogłosił: "Każde pokolenie ma swojego wybranka i teraz jest czas Clarka".
PW
Napisz komentarz
Komentarze